Artykuły

O sztuce i wolności w Notatniku Teatralnym

W Polsce nie ma cenzury - przekonują politycy. Wolność słowa wisi na włosku - alarmują artyści. Skomplikowane relacje sztuki i wolności w Polsce i w Rosji bada ostatni numer Notatnika Teatralnego. Jubileuszowy numer nie przypadkiem nazywa się "Sztuka i wolność", a nie na przykład "Wolność w sztuce". Zebrane w nim teksty pokazują, że zmiany polityczne i ekonomiczne muszą doprowadzić w końcu do rewolucji w środkach wyrazu - pisze Joanna Derkaczew w Gazecie Wyborczej.

Nie trzeba być konstytucjonalistą, by wiedzieć, że art. 73. ustawy zasadniczej gwarantuje każdemu: "wolność twórczości artystycznej, ( ) a także wolność korzystania z dóbr kultury". Jak więc możliwe, by pierwszych kilkanaście stron najnowszego "Notatnika Teatralnego" zapełniała spisana maczkiem "Kronika wypadków cenzorskich"? Wśród ok. 50 ingerencji władz znalazły się nie tylko sprawy "Pasji" Nieznalskiej, Suki Off, tzw. afery majtkowej w Teatrze Wielkim, ale nawet próby umoralnienia Gabriela Garc~i Márqueza czy ochrony młodzieży przed obrazami Hieronima Boscha. Wszystko, co bawiło i irytowało jako element medialnego szumu, ułożone chronologicznie tworzy przyczynek do wielotomowej "Historii głupoty, nietolerancji, niekompetencji w Polsce".

O tym, czy formą cenzury stał się dziś nacisk rynku, dyskutują m.in. Anda Rottenberg, Piotr Tomaszuk i Rafał Ziemkiewicz. Pieniądze, urzędnicy, oburzeni widzowie - to czynniki zewnętrzne. Ale w ostatnich miesiącach przez prasę przetoczyła się debata wokół pytania: czy ważniejsze ograniczenia dla artystów nie pojawiają się wewnątrz dramatu? Mit nienaruszalności tekstu i dramatopisarza dyktatora obala Rafał Węgrzyniak, sprytnie pokazując, jaką ekwilibrystykę z cudzymi utworami uprawiali najwięksi mistrzowie polskiego teatru - od Wojciecha Bogusławskiego po Lupę, Grzegorzewskiego, Grotowskiego i Jarockiego. Wobec ich ingerencji w dzieła Czechowa i Shakespeare'a pomysły Klaty czy Jarzyny wydają się posłusznym człapaniem za autorem. Tadeusz Słobodzianek w wywiadzie nawołuje do współpracy między reżyserem, aktorem i dramaturgiem. Przekonuje też, że w teatrze nie ma tabu, jest tylko problem niewłaściwie dobranych środków mówienia o nim.

Jubileuszowy numer "Notatnika" nie przypadkiem nazywa się "Sztuka i wolność", a nie na przykład "Wolność w sztuce". Zebrane w nim teksty pokazują, że zmiany polityczne i ekonomiczne muszą doprowadzić w końcu do rewolucji w środkach wyrazu. Stąd rozmowa z niemieckim reżyserem Rene Pollechem, który w swoich spektaklach dba o demokratyczny podział tekstu. Stąd też kilkadziesiąt stron poświęconych sytuacji teatru i dramatu w Rosji i na Ukrainie. Ze znakomitych opracowań (m.in. Tekst Krzysztofa Kopki o verbatimie i Teatrze.doc) i wywiadów wyłania się obraz świata, w którym dokumentalna, brutalna, interwencyjna dramaturgia stała się jedynym sposobem na dotarcie do prawdy. Ogromną wartością numeru są portrety klasyków (Nikolaj Kolada, Wasilij Sigariew, Władimir Sorokin) i rewolucjonistów (Jewgienij Griszkowiec, Iwan Wyrypajew) rosyjskiej sceny opatrzone solidnym tłem politycznym. O drogach, jakie przebyła polska młoda dramaturgia, pisze Roman Pawłowski. W osobistym artykule "Dlaczego dramat?" upomina się o teatr obywatelski, widząc szansę na jego powstanie w działaniach najmłodszych autorów. Anna R. Burzyńska śledzi polskie tradycje postdramatyczności (Karpowicz, Różewicz, Grochowiak), a Łukasz Maciejewski wskazuje na powstanie silnego nurtu dramaturgii homoseksualnej.

Po poprzednim "Notatniku", poświęconym teatrowi Jana Klaty, to z pewnością kolejny numer wzbudzający kontrowersje. Numer interwencyjny, wypełniający ogromna lukę w materiałach o zmianach w Polsce i Rosji, a może nawet proroczy - z okładką ukazującą parę szarych kaczek płynących gdzieś w pustkę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji