Artykuły

Krysia z Misia

"Mój boski rozwód" w reż. Jerzego Gruzy na Scenie pod Ratuszem Teatru Ludowego w Krakowie. Pisze Iza Natasza Czapska w Ozonie.

Krystyna Podleska - to nazwisko większości czytelników nic nie powie. Ale jeśli dorzucić, że to aktorka, która w kultowej komedii Stanisława Barei wypowiada skrzydlate słowa "Miśku, ty świnko!", od razu łatwiej będzie ją skojarzyć. Podleska, pamiętana właśnie dzięki roli w "Misiu" oraz bezpruderyjnej studentki w "Barwach ochronnych" Zanussiego, wraca po latach artystycznego niebytu. Rzuciła się od razu na głęboką wodę, decydując się na występ w monodramie, formie dla aktora bezlitosnej. Nie poległa głównie dzięki niezmiennemu od czasu "Misia" wdziękowi i swobodzie, z jaką wychodzi na spotkanie z widzem - to rozbraja, ale "Mój boski rozwód" Geraldine Aron w reżyserii Jerzego Gruzy daleki jest od doskonałości. Wyszczebiotana przez Podleską historia kobiety (którą opuścił nie tylko mąż, lecz także dorosła córka) spędzającej wigilię ze sztucznym psem jest umiarkowanie wzruszająca. Co gorsza - także umiarkowanie zabawna, a na wisielczy humor podnoszącej się po ciosie rozwódki wyraźnie stawiała zarówno autorka, jak i reżyser.

Monodram Krystyny Podleskiej to nie wzbudzający nadmiaru refleksji teatralny drobiazg. W sam raz na wakacyjny wieczór, z czego twórcy spektaklu doskonale zdają sobie sprawę - "Mój boski rozwód" od 26 lipca grany będzie w krakowskiej Scenie Pod Ratuszem, a od połowy sierpnia gościnnie w warszawskim teatrze Montownia. Po polsku i po angielsku, by przedstawienie mogli obejrzeć odwiedzający dawną i aktualną stolicę zagraniczni turyści.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji