Artykuły

"Strych"

SALA prób w niedawno dobudowanej części lubelskiego teatru dramatycznego. Dochodzi godzina dziesiąta - czas rozpoczęcia pierwszej próby nowego spektaklu "Strych". Za stołem komplet aktorów, inspicjent, dyrektor, (kierownik muzyczny oraz reżyser z Węgier. - Laszlo Gali. On przedstawia koncepcję musicalu jakim jest wspomniany "Strych". Charakteryzuje bohaterów sztuki, omawia zadania aktorskie. A jako że piosenek w musicalu jest bardzo dużo, kierownik muzyczny, Mieczysław Mazurek, siada po chwili do pianina. Pani Joanna Tomasik próbuje pierwszą piosenkę.

...W dali hen, gdzie kończy się sen, czeka znów nas dawnych przeżyć świat

Nastrojowa muzyka Gabora Pressera oraz interpretacja piosenki przez panią Joannę wywołują uśmiech aprobaty na twarzy dyrektora lubelskiego teatru oraz reżysera. Ten uśmiech pojawiać się będzie jeszcze wielokrotnie, gdy kolejni aktorzy podchodzić będą ze swoimi tekstami do pianina.

Minuty i kwadranse próby szybko mijają po sobie. Upłynąć ich muszą jeszcze setki tysiące zanim my, widzowie, będziemy mogli zasiąść w teatralnych fotelach.

W przerwie próby pytam węgierskiego reżysera:

- Jakie pierwsze wrażenia?

- Świetne! To naprawdę wspaniały zespół. Miałem kłopoty z obsadą, gdyż wszyscy byli tak dobrzy, że trudno, było wybrać najlepszych. Zresztą, zdaje się, że nie mówię niczego nowego: lubelscy- widzowie potwierdzają moją opinię co wieczora, gremialnie zapełniając wszystkie miejsca w teatrze.

- Czy na Węgrzech teatry świecą pustkami?

- Zależy które. W Warszawie też widziałem puste krzesła i to w renomowanych teatrach. Według mnie nie jest to kwestia kryzysu w kulturze, lecz pochodną poziomu- sceny i atrakcyjności repertuaru.. Od ośmiu sezonów bywam częstym gościem w Lublinie i nigdy jeszcze nie widziałem zdekompletowane widowni. Mam cichą nadzieję, że swoją pracą nie sprawię zawodu.

Oczywiście, nic nie dzieje się bez przyczyny. Andrzej Rozhin - moim zdaniem - jest nie tylko bardzo -dobrym współczesnym menedżerem teatralnym, ale też wytrawnym reżyserem i artystą. Zapraszany był kilkakrotnie na Węgry. Każda z jego realizacji stawała się wydarzeniem sezonu i nie schodziła przez długie miesiące z afisza: Aby nie zarzucał mi pan kurtuazji: Jeden z najwybitniejszych tłumaczy literatury polskiej na Węgrzech, znany krytyk teatralny, Andras Palyi, tak pisze w miesięczniku "Teatr": "Węgierskie "BIAŁE MAŁŻEŃSTWO" w reżyserii lublinianina, Andrzeja Rozhina, to więcej niż wydarzenie sezonu. Wygląda na to, że wreszcie temu reżyserowi, jako pierwszemu, udało się przełamać tę niewzruszoną barierę, która w sposób niewidzialny odgradzała zawsze węgierskiego widza od autora sztuki, od polskiego dramatu. "BIAŁE MAŁŻEŃSTWO" udowadnia, że reżyserska magia Rozhina potrafi tworzyć prawdziwe nie znikające cuda Spektakl ten podkreślający wartości prawdy i humanizmu, obnażający pruderię i zaściankowe zakłamanie uznany został jednogłośnie za najlepsze przedstawienia roku, na Węgrzech.

- Jest to już jednak w pewniej mierze historia...

- Ale wiecznie żywa - jak mawia poeta. Jak pan wie, z woli władzy, teatralnemu Lublinowi kazano ongiś kochać się w Debreczynie. Sztuka jednak nie znosi nakazów. Współpracowaliśmy na linii Lublin - Eger poza oficjalnym "rodzielnikiem przyjaźni". Bo też nie przyjaźń była podstawowym motorem naszej współpracy, a raczej wzajemna korzyść artystyczna. Lublin może się poszczycić świetną sceną dramatyczną, my zaś mamy niezłe doświadczenie w zakresie sztuk muzycznych...

Został pan zaproszony do Lublina, by wyreżyserować musical pod tytułem "STRYCH"...

- Jest to węgierski musical, który od kilku lat nie schodzi z afisza. Autorem muzyki jest Gabor Presser, twórca popularnego ongiś zespołu rockowego Locomotiv GT. Musical - przeznaczony dla szerokiego kręgu Widzów, w wieku od 9 do 99 lat, opowiada o potrzebie wiary, także o nadziei i miłości. Akcja rozgrywa się na strychu współczesnej czynszowej kamienicy, gdzie mają miejsce zdarzenia zaskakujące i przerażające. ...Jest piękna muzyka Bardzo chciałbym wraz z dyrekcją teatru i całym jego zespołem oprawić tym spektaklem świąteczny upominek lubelskiej publiczności.

- Premiera odbędzie się zatem przed Bożym Narodzeniem?

- Tak. I będzie to polska prapremiera. Zapraszamy już dziś.

- Dziękuję panu za rozmowę niecierpliwie oczekując podniesienia kurtyny.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji