Teatr
Teatr Na Wall wystawił "Wcześniaka" Edwarda Redlińskiego. Bardzo sobie cenię jego prozę. Cieszyć mnie też musi fakt, że ten utalentowany prozaik wyraźnie garnie się ku scenie. Tyle że do tej pory rzeczywiste sukcesy odnosi na niej Jako dawca literackiego tworzywa dla Inscenizatorów. Gdy Redliński sam próbuje wchodzić na scenę, czyni to krokiem dziwnie zesztywniałym. Tak jest z "Wcześniakiem".
Nie będą streszczać tej sztuki. Niech widz sam pójdzie aa Wolę i osądzi, i czy go ten "Wcześniak" bawi. Taką wizytę doradzam. Redliński stanowi indywidualność na tyle plastyczną, że nawet Jego teksty mniej udatne mają wiele momentów prawdziwie dowcipnych, wiele obserwacji głęboko trafnych. Teatr Na Woli uczynił wiele, by sztuce Redlińskiego zagwarantować sukces. Janusz Zaorski (reżyser) ma już za sobą filmowy staż w obcowaniu z tworzywem tego autora. Dowiódł, iż dobrze wyczuwa ten rodzaj skojarzeń, tę skalę obserwacji. W obsadzie brylowała Stanisława Celińska jako zadzierżysta Synowa. Henryk Bąk potrafił przekazać wiele za starczej tępoty swego "Ojca". Z polotem, prawdziwie dowcipnie naszkicował Jan Matyjaszkiewicz rolę Sąsiada.