Artykuły

Marzenie o szklanym okienku Z DOMANEM NOWAKOWSKIM, dramaturgiem, rozmawia Monika Woś

Marzeniem większości ludzi niezależnie od wieku, wykształcenia i wykonywanego zawodu jest pokazanie się w telewizji. Skąd to się bierze?

- Rzeczywiście momentami można mieć wrażenie, że telewizja nadaje człowiekowi sens istnienia. Wiem o tym także z własnego doświadczenia, ponieważ przez kilka lat prowadziłem w telewizji min. program "Apetyt na zdrowie". Było to w czasach, kiedy oprócz TVP można było oglądać tylko Polsat. Dlatego, gdy wówczas ktoś pokazał się w szklanym okienku, automatycznie stawał się gwiazdą. I tak właśnie było ze mną - kolejki po autografy, te sprawy. Nagle stałem się bardzo ważny, burmistrz każdego miasteczka, do którego przyjeżdżałem, chciał się ze mną wódki napić. Moja ranga niebotycznie wzrosła. Nie wiem, z czego to wynika. Ktoś kiedyś powiedział, że jest to współczesny odpowiednik tytułu szlacheckiego. To potwornie głupie, ale na pewno coś takiego jest. Dla mnie sztandarową postacią która zaistniała w telewizji na zasadzie "wystarczy być", była Magda Masny, która w teleturnieju "Koło fortuny" odkrywała literki. Ona robiła tylko to - nie mówiła ani słowa - a przecież przeprowadzano z nią wywiady, istniała na okładkach, podpowiadała ludziom, jak postępować w trudnych sytuacjach, nieomal mówiła po co człowiek żyje i czy Bóg istnieje. Przykład ten świadczy o tym, jak potężna jest to siła

Zaistnieć w telewizji chcą także bohaterowie Pana najnowszej sztuki "Niektóre gatunki orłów".

- Zanim zabrałem się do pisania "Niektórych gatunków orłów", przeczytałem "Emigrantów" Mrożka. To sztandarowa sztuka dla dwóch osób, więc czytając ją chciałem w ogóle zorientować się, jak wielcy autorzy piszą tego typu rzeczy. Mimo iż "Emigrantów" Mrożek napisał na przełomie lat 60. i 70., okazało się, że sztuka jest dziś czytelna Pojawia się w niej inteligent i człowiek prosty, niewykształcony. Pomyślałem, że dziś żyją już ich dzieci Zamiast bohatera AA i BB, są PP i QQ, czyli prościej - Pepe i Kuku. Zastanawiałem się, jakie relacje byłyby między nimi dziś. O ile obaj bohaterowie z "Emigrantów" ponieśli klęskę, o tyle teraz wydaje mi się, że porobiło się zupełnie inaczej. Dziś prostak zdecydowanie dominie nad inteligentem. Nie ma równej walki, skończyło się! I właśnie o tym jest moja sztuka. Kuku - człowiek mało skomplikowany, ma jedno nieskomplikowane marzenie: żeby zaistnieć w jakikolwiek sposób w telewizji. Może czytać pogodę albo właśnie przestawiać literki. Byle tylko być na ekranie. Budując postać Pepe, wziąłem trochę ze swojej biografii. Jest on wszak człowiekiem, który także przez chwilę występował w telewizji. I też mu się to nagle skończyło. Zdaje sobie sprawę, że wszystko to jest blichtr i bzdura, ale co z tego, że on wie, skoro przez wszystkich wokół postrzegany jest jako człowiek, który w życiu poniósł porażkę?! Ja na szczęście nie miałem podobnych problemów. W czasie, gdy robiłem w TV "za małpę" już napisałem pierwszą sztukę. Dzisiaj w życiu bym się nie zamienił profesjami. Zdaje sobie jednak sprawę, że hipotetycznie może istnieć facet, który nie jest w stanie sobie poradzić z upadkiem Miałem herb, byłem szlachcicem, a nagle stałem się ostatnim ciurą.

Czy "Niektóre gatunki orłów" są złośliwym portretem ludzkiej głupoty?

- Raczej ludzkiej kondycji-kondycji parszywej, pod psem. My tego innego życia, życia wirtualnego tak jakoś strasznie potrzebujemy, że nawet inteligentni, niby mądrzy ludzie nie są wcale "ponad to". Muszą chodzić w tym kieracie. Jako "współczesna ludzkość" jesteśmy w stanie poświęcić bardzo wiele, żeby zaistnieć. Problem ten chciałem poruszyć jednak w sposób lekki i komediowy, bez zbędnych ochów i achów.

Olaf Lubaszenko powiedział, że okoliczności, w których sztuka powstała odbiegają od ogólnie przyjętych zwyczajów. Jakie to były okoliczności?

- Na jakiejś imprezie Olaf wziął mnie na bok i poprosił, abym napisał dla niego sztukę dla dwóch osób. Chciał, żeby to była rzecz tania, ze skromną scenografią, żeby można było jeździć z nią od miasta do miasta. Potem się napiliśmy, a następnie straciłem kurtkę, komórkę i portfel. Początki były więc dosyć trudne - mnie dotąd nigdy w życiu tak nie okradziono - potem zresztą też. Ale zdarzenie to potraktowałem jako znak. Doszedłem do wniosku, że skoro coś takiego przytrafiło mi się po raz pierwszy, to może miało jakieś znaczenie. Scenariusz napisałem w miesiąc lub dwa. To, co widzowie obejrzą na scenie, to tak naprawdę jest czwarta wersja sztuki. Poszło mi więc całkiem nieźle, bo np. "Niektóre gatunki dziewic" powstały w ośmiu wersjach.

Do tej pory pisał Pan wyłącznie dla telewizji. Czy jakąś trudność sprawiło Panu napisanie sztuki dla teatru?

- Mam jakąś tam techniczną wprawę. Piszę scenariusze do sitcomów. Chodzi mi konkretnie o jeden sitcom- "Miodowe lata", który rozgrywany jest na scenie teatralnej z widownią. Poza tym także "Niektóre gatunki dziewic" napisałem z myślą o teatrze. Przypadkiem wyszło, że trafiły one do Teatru Telewizji

Z jednej strony jest Pan dramaturgiem, który na czynniki pierwsze rozbiera współczesną rzeczywistość, z drugiej natomiast autorem sitcomów. Czy jedno z drugim się nie kłóci?

- Czyja wiem? Na pewno ułatwia mi to życie, ponieważ wyśmiewam w końcu samego siebie, zatem nikt mi nie może zarzucić, że nie wiem, o czym piszę i co właściwie atakuję. Jestem autorem sitcomowym, a co by nie mówić, sitcomy składają się na "medialną papkę", która nas otacza Może to i schizofrenia, ale nieźle płatna, a ja sitcomy przede wszystkim piszę dla pieniędzy. Z drugiej strony jest to dla mnie pewnego rodzaju wyścig. Gdy czytam comiesięczne sondaże popularności lub gdy oglądam np. TeleKamery i na pięć nominowanych seriali trzy są moje (tak było w tym roku), to czuję, że po prostu jestem w czymś dobry. Więc to nie tylko komercja, ale i satysfakcja - sportowa satysfakcja

Dziękuję za rozmowę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji