Artykuły

Michał Breitenwald Bez etatu

- Przed premierą "Wieczoru Trzech Króli" Szekspira, ubrany w kostium pokazałem się inspicjentowi. Po czym uznałem, że mogę się rozebrać i pojechać na plan filmowy, bo dostałem propozycję zagrania głównej roli. Tam zdałem sobie sprawę, że bez mego udziału premiera teatralna nie dojdzie do skutku. Łapię taksówkę, dojeżdżam po premierze. Jak było? - pytam. Mówią: "Przecież wiesz". Nikt nie zauważył mojej nieobecności!

To tylko sen aktora. Na premierze w warszawskim Teatrze Na Woli Michał Breitenwaid z powodzeniem zagrał rolę Malvolia. Krytycy podkreślali, że niosła w sobie ślady dawnej szkoły aktorskiej, reprezentowanej przez Kurnakowicza, Woszczerowicza czy Łomnickiego.

- Podziwiałem zwłaszcza Tadeusza Łomnickiego, ale to nie znaczy, bym go usiłował naśladować - mówi Michał Breitenwaid. - To się bierze być może z tembru mego głosu czy fascynacji aktorstwem transformacyjnym. Nam się wydaje, że świetnie gramy a to zasługa poety. Widzowie często śmieją się ze słów. Większą satysfakcję dałoby mi poczucie, że śmiech wynikał z sytuacji.

Aktor pochodzi z rodziny artystów malarzy. Ojciec, Roman Breitenwald, ukończył krakowską ASP w 1936 r., był uczniem Mehoffera, Weissa, Axentowicza. Matka, Jadwiga z Dziekońskich, zaczynała w warszawskim Instytucie Sztuki Zdobniczej, potem skończyła polonistykę. Rozmiłowani w teatrze rodzice, jeżdżąc z podkrakowskiego Miechowa na kolejne premiery, od końca lat 60. zaczęli zabierać syna. _ W foyer Teatru Słowackiego ojciec pokazywał portret Osterwy w roli Sułkowskiego, który namalowała jego ciotka, Zofia Rudzka, specjalizująca się w portretowaniu aktorów. Malarzem był też wuj ojca, Jan Kotowski.

Michał Breitenwald zdawał do krakowskiej PWST tylko raz. Nie dostał się. Studiował historię sztuki, uczył się śpiewu w szkole muzycznej w Poznaniu. Dyplom aktora zrobił eksternistycznie, zdając m.in. przed prof. Bardinim. Grał na scenach Gniezna, Torunia, Kalisza, Bydgoszczy Warszawy - w Rozmaitościach, Komedii i Teatrze Janusza Wiśniewskiego. Dziś jest aktorem bez etatu.

- To może być udręką w momencie braku propozycji, ale wpisane jest w nową rzeczywistość. Aktor musi to traktować jako ryzyko zawodowe.

O swoich festiwalowych nagrodach nie chce mówić...

- ...póki nie zagram większej roli w filmie. Jak na aktora z ponad dwudziestoletnim stażem nie jestem osobą znaną. A po to się ten zawód wykonuje. Dalszy plan zawsze się słabiej dostrzega.

Grał mniej lub bardziej znaczące epizody w serialach ("Ekstradycja", "Sukces", "Klasa na obcasach", "Wojenna narzeczona"), filmach polskich ("Mgła", "Dwa księżyce", "Młode wilki") i zagranicznych ("Le septieme enfer", "Les nouveaux exploits d'Arsene Lupin"). W Teatrze TV występował np. w "Ścieżkach chwały" w reż. Jerzego Antczaka.

Hobby aktora to malarstwo, stare samochody i konie.

- Ojciec był malarzem koni-. Ja też je lubię, choć nie dane mi było galopować przed kamerą. Samochodów miałem -kilka, garbusy i mercedesy: dwie "przejściówki", "skrzydlaka". Teraz mam upatrzonego buicka, rok 1959, kremowy metalic, żółta skóra foteli, cienka kierownica... Teatromana takie spotkanie z aktorem bardzo rozczarowuje, nie?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji