Artykuły

PiS atakuje przewodniczącą komisji kultury rady Szczecina

Szczeciński klub radnych PiS chce odwołania Edyty Łongiewskiej-Wijas (KO) ze stanowiska przewodniczącej komisji kultury rady miasta. Radna określona została jako "marksistka", która obraża uczucia religijne. Radny Matecki oburzył się też, że szefowa komisji kultury - nie skrytykowała zwycięskiego spektaklu na tegorocznym festiwalu teatralnym Kontrapunkt - pisze Andrzeje Kraśnicki w Gazecie Wyborczej - Szczecin.

Dariusz Matecki, radny PiS, który ogłosił to w poniedziałek, zaczął od słów:

- Każda z kluczowych instytucji ma być przejęta, przebudowana i, wykorzystując swój dawny autorytet, działać w służbie rewolucji.

Okazało się, że nie ma na myśli działań swojej partii, tylko knowania "marksistów kultury".

"Kościół katolicki stoi na straży..."

Ich niecne idee wymienił w takiej kolejności: "aborcja na życzenie, legalizacja związków homoseksualnych, rozbijanie tradycyjnej rodziny, seksualizacja dzieci i młodzieży, niszczenie wspólnoty narodowej, odwracanie znaczenia pojęć, walka z religią katolicką i Kościołem katolickim".

- Kościół katolicki stoi na straży takich wartości jak rodzina, prawda, dobro - mówił Matecki. - Zawsze bronił tego, co było przedmiotem ataków marksistów. Więc był, jest i pewnie będzie obiektem ataków. Teraz polem walki marksistów jest kultura.

Po tym wstępie radny wrócił do sprawy obrazu Matki Boskiej z aureolą w barwach tęczy. Samą tęczę określił jako "logotyp ruchu lesbijek, gejów, seksualistów i transwestytów". Następnie pokazał zdjęcie Edyty Łongiewskiej-Wijas, które radna Koalicji Obywatelskiej zamieściła na swoim profilu na Facebooku.

Zdjęcie na placu

Zdjęcie wykonane zostało na szczecińskim pl. Solidarności. Radna stanęła razem z działaczami ruchu LGBT, którzy trzymali ulotki ze zdjęciem obrazu Matki Boskiej z tęczową aureola oraz hasłem "Tęcza nie obraża". Pod zdjęciem napisała:

"Kiedy od tęczy odejmę kilka kolorów, już mnie tak nie zachwyca. Kiedy odbierzemy naszej społeczności różnorodność, będziemy szarzy, smutni i biedni. Nie sądzę, by istniał bóg, który by tego pragnął. Choć jesteśmy różni, łączy nas uśmiech i chęć bycia dumnym z siebie, takimi, jakimi jesteśmy. Akceptowanymi i szanowanymi, bez wykluczania".

Radny Matecki, powołując się na skupiający konserwatywnych prawników Instytut na rzecz Kultury Prawnej "Ordo Iuris", stwierdził, że czyn radnej "spełnia znamiona przestępstwa obrazy uczuć religijnych".

- Bardzo wielu szczecinian poczuło się dotkniętych, znieważonych tym, co zrobiła radna - mówił Matecki. Nie podał, skąd ma wiedzę o takich osobach i ile konkretnie, jego zdaniem, oznacza "wiele". Dodał za to, że to nie pierwszy "wybryk" Łongiewskiej-Wijas.

"Bo nie potępiła spektaklu"

Według radnego PiS przewodnicząca komisji kultury znieważyła wcześniej majora Hieronima Dekutowskiego "Zaporę", jednego z tzw. żołnierzy wyklętych. W czasie dyskusji o tym, czy powinien zostać patronem jednej ze szczecińskich ulic, radna nazwała go "wojakiem".

Matecki oburzył się też, że radna - jako szefowa komisji kultury - nie skrytykowała zwycięskiego spektaklu na tegorocznym festiwalu teatralnym Kontrapunkt. Grand Prix - czyli nagrodę przyznawaną w głosowaniu przez publiczność - wygrało przedstawienie "Lwów nie oddamy" Teatru im. Wandy Siemaszkowej z Rzeszowa. Według Mateckiego spektakl "uderza w Polskę i Polaków".

"Kultura to nie warczenie wściekłych psów"

Po południu radna Edyta Łongiewska-Wijas odniosła się do pretensji PiS w obszernym komentarzu na Facebooku. Czytamy w nim m.in.

"Wspieranie i umacnianie tolerancji pośród ludzi, walkę o poszanowanie godności mniejszości narodowych, religijnych i seksualnych, ujmowanie się za krzywdzonymi przez system politycznej opresji - uważam za kwintesencję tego, co nazywamy kulturą. Kultury polskiej nie zbuduje narodowa obroża, ideologiczny kaganiec i katolicka smycz. Kultura to nie warczenie wściekłych psów, kulturę buduje dialog szanujący godność drugiego człowieka, swobodna ekspresja twórcza na polu sztuki, wolność zabiegania o własne prawa i wyrażania opinii w przestrzeni publicznej. Po tej stronie kultury stoję, kultury wolności gwarantowanej przez demokrację".

Radna napisała także, że PiS nie zamknie jej ust. "Fanatyczna, polityczna nienawiść jest zawsze antykulturą" - podkreśliła.

Radna odniosła się też do zarzutu o użycie przez nią słowa "wojak".

- "Wojak" jest synonimem "żołnierza" - napisała. - W tym kontekście pragnę kolejny raz zaznaczyć, że nie mam obowiązku czcić bohaterów historycznych PiS-u, ani jako radna, ani jako przewodnicząca Komisji ds. Kultury. Więcej, mam demokratyczne prawo do ich krytycznej oceny. Tylko w systemach totalitarnych zamyka się swobodę interpretacji historycznych i nakazuje wszystkim równo czcić narzuconych bohaterów.

Odwołanie radnej Edyty Łongiewskiej-Wijas jest mało prawdopodobne. W komisji kultury radni PiS mają cztery głosy, sześć pozostałych należy do koalicji rządzącej miastem (Bezpartyjni i KO).

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji