Artykuły

* * *

TEATR PRASKI wystawił ostatnio wodewil w 3ch aktach pod tytułem "Pod białym koniem" Blumenthala i Kadelburga. Stara i dobra firma autorska - stara i dobra sztuka. Humor w niej szczery, nić intrygi niezawiła, sytuacje prawdopodobne, a przedewszystkiem cała galerja typów i typków.

Czego więcej widz wymagać może od wodewilu? Toteż publiczność bawi się doskonale, śmieje się serdecznie i słucha z zajęciem sztuki", wyreżyserowanej przez p. Zbyszewskiego zupełnie dobrze. Artyści nasi grali z zacięciem i humorem te przygody w Tyrolu, kończące się zaręczynami, aż trzech kochających się par! Główną rolę właścicielki hotelu "Pod białym koniem" grała p. Zboińska doskonale, miała potrzebny rozmach, a czarującym wyglądem usprawiedliwiała w zupełności zapędy miłosne i mecenasa i starszego kelnera. Ładnie odtworzony typ szepleniącej Klarci dała p. Płonowska. Sympatyczną Tecią była p. Zahorska. Z obsady męskiej wymienię na pierwszem miejscu p. Borkowskiego, który wprost bez zarzutu odegrał rolę fabrykanta lamp, mającego ciągłe zmartwienia. Zupełnie dobrym w roli zakochanego kelnera był p. Stróżewski, tembardziej, iż w roli tej łatwo wpaść w szarżę. Sympatycznym i zabawnym profesorem był p. Jarniński. P. Jankowski rolę adwokata Siedlera grał zupełnie poprawnie, co również można powiedzieć o p. Kęckim w roli łysego adoratora szepleniącej panny. Obsady dopełniali z powodzeniem pp. Halnicka, Kawińska, Klimkiewiczówna, Kwiatkowski, Hinnel, Zygmuntowicz i inni. Wykonawców publiczność darzyła częstemi oklaskami.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji