Artykuły

Zofia Rysiówna pada na kolana

Zofia Rysiówna skończyła 80 lat i w związku z tym zagrała - wspaniale! - w prapremierze sztuki wielkiego pisarza peruwiańskiego, Mario Vargasa Llosy "Panienka z Tacne" w Teatrze na Woli (doskonale tłumaczenie Małgorzaty Mierzyńskiej i Romana Samsela). Przypomnijmy, że Stanisław Tymiński, kandydat na prezydenta Polski w 1990 roku, który nawet przeszedł do drugiej tury, i z którym Samsel przez pewien czas literacko współpracował, miał za żonę Peruwiankę. Związki więc z Peru, nawet nieoficjalne, mamy znaczne.

Na uroczystości jubileuszowej, która odbyła się oczywiście po spektaklu na scenie, pani Zofia tryskała humorem. W czasie odczytywania listów gratulacyjnych dyrektor teatru, Bogdan Augustyniak od czasu do czasu umyślnie się mylił dla lepszej zabawy. Powiedział na przykład, o ile dobrze usłyszałem, że pani Zofia kształciła się "na najlepszych polskich dworach" zamiast "wzorach". Dodał więc: "Niech dalsze gratulacje odczytają aktorzy". "Za jaką stawkę?" -zapytała natychmiast pani Zofia. Kiedy Adam Hanuszkiewicz (były mąż Jubilatki) składał jej życzenia od siebie i od dzieci, ona powiedziała: "Pater semper fidelis" ("Ojciec zawsze wierny"). Taka atmosfera udzieliła się wszystkim aktywnym uczestnikom uroczystości (bo widownia raz po raz wybuchała śmiechem i... oklaskami). Ignacy Gogolewski, składając gratulacje pani Zofii, powiedział, że czyni to również w imieniu wszystkich aktorów, "którzy nie mogli przyjść, bo teraz grają w dwudziestu teatrach warszawskich... jeszcze czynnych". On też, wspominając wspólną grę z Jubilatką w "Kronikach według Wyspiańskiego" (ona grała Barbarę Radziwiłłównę), ukląkł przed nią, mówiąc: "Czynię to z pewną trwogą, ponieważ kiedy zrobiłem to w sztuce, to wstając, nie mogłem wyprostować nogi, bo coś mi się stało w łąkotce". Po czym, powstawszy, zademonstrował jedną nogę zgiętą w kolanie, ale na tej drugiej stał tak mocno, jak gdyby nic innego nie robił przez całe życie. Zaś pani Zofia po wyrażeniu wdzięczności za uroczystość padła na OBA kolana, mówiąc: "Klękam przed Wami jak Szaliapin przed carem". Po czym wstała żwawo, jak gdyby nigdy nic. Tu poprawka: Fiodor Szaliapin, słynny bas, nigdy nie mógłby tak uklęknąć, nawet przed carem, jak pani Zofia przed nami, bo umarł w wieku 65 lat.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji