Artykuły

"Białe małżeństwo" w T. Osterwy w Lublinie

"Białemu małżeństwu" Tadeusza Różewicza, penetrującemu psychologię wieku dojrzewania, zawsze, tzn. od. czasu druku i scenicznej prapremiery (24 stycznia 1975), towarzyszyła aura ... skandalu. Punkt widzenia bowiem Bianki, nadwrażliwej, zafascynowanej, ale jednocześnie przerażonej Erosem dziewicy, stał się jednym ze szkieł powiększających zjawiska seksualnej inicjacji. Przygotowywana do roli żony i matki przez mieszczańsko-pruderyjne środowisko Bianka ostatecznie rzuca wyzwanie męskiemu gatunkowi. "Nie jestem w stanie opowiedzieć, dlaczego tę sztukę napisałem - zwierzał się Józefowi Kalerze i Kazimierzowi Braunowi autor. - Mógłbym dawać pozorne odpowiedzi. Na przykład: mógłbym powiedzieć - pozorując odpowiedź - że w związku ze wzrastającą falą pornografii na świecie ja tą sztuką starałem się wstrzymać tę falę, przywrócić erotyzmowi i seksowi jego ludzkie oblicze".

Andrzej Rozhin, kierownik artystyczny lubelskiej sceny, proponując dziewiątą z kolęd premierę "Białego małżeństwa" (Rozhin inscenizował już ten utwór w 1979 w Olsztynie), powraca do jeszcze jednego motywu genologicznego sztuki. "Białe małżeństwo"- i to pragnie podkreślić inscenizacja Teatru im. Osterwy w Lublinie (na zdj. od lewej: Marzena Tokarska jako Paulinka i Teresa Filarska jako Bianka) - wyrasta z prawdziwej biografii modernistycznej poetki Marii Komornickiej, która pewnego dnia - jak uczą historycy literatury - zniszczyła swoje kobiece ubranie i ścięła włosy. Rozhin idąc tropem zamiaru Różewiczowskiego wydobywa ten wątek przypominając utwory świetnej, a niesłusznie zapomnianej poetki.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji