Olsztyn. Blogi przed wrześniową premierą
0 nietypowej pracy aktorów i przenikaniu internetu i teatru, rozmawiamy z Andrzejem Bartnikowskim, reżyserem spektaklu "Ludzie starszych zawodów".
Na scenie kameralnej Teatru im. S. Jaracza trwają próby do spektaklu, którego premiera odbędzie się we wrześniu. O tym, jak przebiega praca, możemy się dowiedzieć...
-...z internetu. Jednym z elementów pracy nad spektaklem są cztery błogi, które piszą trzej aktorzy, grający w sztuce (www.matwiej.blog.onet.pl; www.pietia2.blog.onet.pl; www.iwan.blog.onet.pl) oraz mój asystent Grzegorz Sowa (www.sovah.blog.onet.pl). Aktorzy piszą błogi z pozycji postaci spektaklu. Prowadzenie wirtualnego pamiętnika ma im pomóc w budowaniu roli. Muszą sami od zera stworzyć wizerunek postaci, wymyślić ich historię i to, jak wygląda ich powszedni dzień i relacje z innymi.
W jakie postacie wcielą się aktorzy?
- Spektakl Daniły Priwałowa, młodego rosyjskiego dramaturga, którego akcja dzieje się w ciągu jednego dnia, ma kilka odsłon. Aktorzy wcielają się w postacie trzech policjantów, potem trzech biznesmenów i trzech killerów. Ich tragikomiczne historie splatają się ze sobą. W przedostatniej scenie na deskach pozostanie po jednym z każdej grupy. To właśnie z tej sceny zaczerpnęliśmy imiona bohaterów, którzy piszą błogi: Matwiej-biznesmen, Iwan--milicjant i Pietia-killer.
Dlaczego blogi aktorów prowadzone są anonimowo?
- Nie chcemy na razie odsłaniać wszystkich kart, więc widzowie poznają nazwiska aktorów dopiero przed premierą. Zapiski w blogach mają pomóc aktorom w tworzeniu mapy postaci i jej życia. Im więcej dowiedzą się
o granych przez siebie bohaterach, tym wyraźniej będą w stanie ich sobie wyobrazić, tym więcej życia na scenę. Dla widza może to być ciekawy sposób na śledzenie procesu powstawania spektaklu i tego, jak jego kształt wyłania się krok po kroku. Z reguły widzowi przeznaczamy rolę biernego konsumenta gotowego produktu w postaci spektaklu. Tutaj może razem z nami coś budować, mieć pewien udział w kształtowaniu spektaklu poprzez wpisywanie komentarzy do blogów.
Olsztyński teatr jako pierwszy wpadł na pomyst takiej pracy nad spektaklem?
- Nie, po raz pierwszy zetknąłem się z tym pomysłem kilka lat temu w Warszawie, gdzie trójka znajomych aktorów, tuż po szkole, robiła spektakl "Made in China". Pamiętam, że pomagało im to wkręcić się w rolę na całego i przełożyło się na jakość przedstawienia.