Artykuły

W teatrze trzeba umieć zrobić wszystko

Właśnie mija 47 lat jego pracy w Olsztyńskim Teatrze Lalek. Był dozorcą, portierem, malarzem, dekarzem. Stanisław Gliściński, brygadzista sceny i konserwator, otrzymał po zakończeniu niedzielnej premiery Honorową Odznakę "Zasłużony dla Kultury Polskiej" - pisze Łukasz Czarnecki-Pacyński w Gazecie Olsztyńskiej.

- Kiedyś było to naturalne, że przychodziło się po skończeniu szkoły do jakiejś pracy i pozostawało tam do emerytury.

- Jestem starej daty i bardzo to sobie cenię. Polubiłem to, co robię w teatrze: montowanie dekoracji oraz techniczną obsługę spektakli.

- A jak to się zaczęło?

- Mój brat był tu, w teatrze, stolarzem i mówi: "Co będziesz robił na wsi? Przychodź do teatru". Mój pierwszy dyrektor, pan Jan Zbigniew Wroniszewski, nota bene ojciec Jaromira z kabaretu Czyści Jak Łza, powiedział mi wtedy: "Pamiętaj synu, w teatrze trzeba umieć zrobić wszystko". Wziąłem to sobie bardzo do serca. Byłem i dozorcą, i portierem, malarzem, dekarzem. Wszystkie potrzebne fachy obsłużyłem. Pierwsza sztuka, w 1972 roku, to była "Wilk, kozy i koźlęta". Podawałem aktorom rekwizyty - takie były moje początki przy obsłudze sceny.

- Trzeba było się tego nauczyć...

- Siedziałem w teatrze od rana do nocy. Aż moja małżonka stwierdziła kiedyś: "idź mieszkać do tego teatru, w domu i tak cię nie ma". Kiedyś graliśmy w katedrze "Betlejem polskie" i całą noc montowaliśmy scenografię. Położyłem się spać o czwartej rano, a już o szóstej dyrektor Edward Dobraczyński pukał wołając: "Stanisław, wstawaj, idziemy kończyć scenografię". Tu nie przychodziło się dla pieniędzy pracować. Byli pracownicy miesiąc, dwa i znikali z pola widzenia, aja znowu zostawałem sam z całą sceną na głowie. Zresztą wolę sam ustawiać scenografię niż tłumaczyć najpierw przez godzinę młodemu pracownikowi, co ma robić.

- Teraz ma już pan cały zespół techniczny do dyspozycji.

- Tylko młodzi nie za bardzo się garną do tej pracy. Wciąż nasze honoraria "nie zwalają z nóg".

- A pana co tu zatrzymało? Pasja?

- Tak, już się wciągnąłem, fajni ludzie byli tu zawsze. Pamiętam 12 grudnia 1981 r. Zmontowaliśmy scenę do "Betlejem" w Teatrze "Miniatura" w Gdańsku, a następnego dnia o świcie wprowadzono stan wojenny. Zwinęliśmy się więc do Olsztyna. Potem, jeszcze wstanie wojennym, pojechaliśmy z tą sztuką do Opola...

- I cenzura pozwoliła wtedy na to?

- Jakoś, z oporami, ale udało się. Obsługiwałem wtedy kurtynę i kiedy ona szła powoli do góry, w rytm kolędy, widownia szlochała...

- Podczas spektaklu widzowie podziwiają znakomitą scenografię, świetne kostiumy aktorów, delektują się grą świateł. Mało kto pamięta jednak, że nawet najlepszy scenograf niewiele zdziała bez pomocy takich współpracowników jak pan.

- To prawda. On tylko daje projekt, a reszta pozostaje już na naszej głowie. To wszystko musi być zrobione perfekcyjnie. Podczas spektaklu jedną korbką kręci się i deko racja jedzie w górę, a w tym samym czasie druga korbka opuszcza na dół niepotrzebne już elementy. Potrzeba tutaj dużego skupienia, żeby wszyscy wyszli z tego cało. Każda chwila nieuwagi może się źle skończyć.

- W teatrze lalek trzeba umieć wszystko i nie wiedzieć kiedy techniczny kierownik sceny staje się pełnoprawnym aktorem...

- W sztuce "Księżyc nad Colorado" scenograf ubrał mnie w strój kowboja. Miałem colta, lasso, tańczyłem i śpiewałem na scenie przy muzyce country, przy której nogi przecież "same chodzą". Grało się naprawdę fajnie.

- Po tych blisko 50 latach poznał pan już każdą śrubkę na scenie

i w jej okolicach.

- Zawsze wiem, gdzie co leży i kiedy nie mogą czegoś znaleźć, to wołają na pomoc mnie.

- Za parę miesięcy zasłużona emerytura. Co pan pozostawi swoim następcom jako swego rodzaju "zawodową schedę"?

- Bardzo bym chciał, żeby koledzy uważali na bezpieczeństwo i starali się zawsze rozwiązywać problemy w pracy ugodowo - tak, jak ja starałem się to czynić przez całe życie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji