Artykuły

Kobiety markiza de Sade

"Madame de Sade" w reż. Barbary Sass w Teatrze Ateneum w Warszawie. Pisze Anna Sobańska-Markowska w portalu TVP.

Tytuł "Madame de Sade" przyciąga do teatru nazwiskiem słynnego markiza, gdy tymczasem utwór Yukio Mishimy opowiada nie o samym francuskim libertynie, lecz o sześciu kobietach, które zaważyły na jego kontrowersyjnym życiu.

Te kobiety to: Madame de Montreuil (Ewa Wiśniewska) i jej dwie córki - starsza Rene (Sylwia Zmitrowicz), czyli Madame de Sade, którą markiz Donatien Alphonse François de Sade przymuszony przez zakochaną w nim przyszłą teściową poślubił, oraz młodsza Anna (Joanna Pokojska), która wejdzie w związek ze szwagrem. A także: jego nieobyczajna, wyzwolona metresa, piękna Hrabina de Saint-Fond (Marzena Trybała), Baronowa de Simiane (Maria Ciunelis) - bigotka, dzięki której udało się cofnąć u króla zaoczny wyrok skazujący na śmierć de Sade'a za rozpustę i wreszcie Charlotte (Katarzyna Łochowska) - niegdyś służąca libertyńskiej Hrabiny, a w momencie rozpoczęcia akcji sztuki już poddana Madame de Montreuil.

Oparta na faktach akcja utworu pokazana została w trzech odsłonach i obejmuje długi okres - od czasu sprzed ślubu markiza z Rene, poprzez ucieczkę przed egzekucją do Włoch w towarzystwie szwagierki Anny, po osadzenie na kilkanaście lat w więzieniu. I wybuch rewolucji francuskiej, podczas której w 1789 roku de Sade odzyska wolność, by trafić na koniec do zakładu dla umysłowo chorych w Carenton.

Rzecz w każdej odsłonie rozgrywa się w domu Madame de Montreuil - wszechmocnej małżonki prezydenta najwyższego urzędu podatkowego, która mocą tajnego rozkazu królewskiego dowolnie rozporządza losem zięcia. Ewa Wiśniewska w tej roli poraża cechami swej bohaterki.

Madame de Montreuil wiedziona namiętnością do markiza zatrzymuje go przy sobie wydając za niego córkę; później ona i Rene znoszą jego liczne zdrady, wpisane zresztą w libertyniskie obyczaje, które w tamtej epoce były na porządku dziennym. A gdy de Sade popadnie w skandalizujące afery, jedną, drugą - teściowa znów go ocali. Jednak jej powściągana nienawiść będzie rosła, zwłaszcza gdy w krąg zła znaczonego przez zięcia wejdzie jeszcze Anna de Montreuil. Markiz znów zostanie uwięziony, a matka z córkami wieść będą żywot dręcząc się wzajemnie pod jednym dachem.

Utwór Mishimy daje wykonawczyniom rzadko spotykany materiał na role. W kameralnym spektaklu Barbary Sass kreację stworzyła świetnie obsadzona Ewa Wiśniewska. Aktorka wydobyła z tekstu wszystkie tkwiące w nim możliwości, wspierając je swoimi niezbywalnymi atutami: wielką urodą oraz głosem. Jest w tym piekle kobiet de Sade'a osobą prawdziwie złą - władczą, znakomicie umiejącą skrywać emocje, niemal nieprzeniknioną, konsekwentnie manipulującą otoczeniem. Madame de Montreuil Ewy Wiśniewskiej można się tylko lękać - z dzisiejszej perspektywy groźniejsze wydaje się jej postępowanie niż ekscesy osławionego markiza.

Pełną, dla kontrastu ekspresyjną postać przyjaciółki de Sade'a - jak on wyzwolonej z pancerza konwenansów - Hrabiny de Saint-Fond zbudowała Marzena Trybała. Aktorka dała swej bohaterce rasową twarz arystokratki i pociągający wygląd. Bujny temperament Hrabiny, spontaniczność i brak zahamowań musiały doprowadzić tę postać do zatracenienia.

Rene - w tej roli Sylwia Zmitrowicz - jest u Yukio Mishimy dziewczyną, potem kobietą uzależnioną psychicznie od męża. Uwikłała się w ten związek, będąc - jak się okaże - od początku świadoma wszystkich faktów z nim związanych. Kochając de Sade'a, cierpiała i milczała, choć znała jego występki. Chciała swego mężczyznę usprawiedliwiać, chronić, ale nadmiernym kosztem - samookaleczając się wewnętrznie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji