Artykuły

Daliśmy się zapakować

XIV Międzynarodowy Festiwal Sztuka Ulicy w Warszawie. Pisze Paulina Wilk w Rzeczpospolitej.

Kiedy na scenę wychodzą aktorzy czeskiego Teatru Divadlo Continuo, kuglarstwo łączy się z grą kukiełek i akrobatycznymi popisami aktorów.

Wczoraj wieczorem widzowie podziwiali "Zaćmienie" - spektakl utrzymany w niezwykłej, na poły cyrkowej atmosferze. Opowiadał o człowieku, który stara się odnaleźć w świecie rządzonym niezrozumiałymi zasadami. Kto przedstawienia nie widział, ma szanse obejrzeć spektakl dziś i jutro o godz. 20 na Polu Mokotowskim.

Tam też w sobotę występowała francuska grupa bębniarzy Les Tambouirs de Bronx, która miała wyjątkowo liczną publiczność. Dudnieniem w wielkie metalowe beczki przyciągnęli nawet kibiców, którzy przerwali oglądanie meczu Francja - Brazylia w pobliskim pubie. Kilkunastu mężczyzn waliło w beczki co sił, tworząc widowisko z pogranicza rocka i heavy metalu. Członkowie zespołu śpiewali głosami godnymi wokalisty Sepultury. To dość mroczne widowisko łączyło atmosferę starego rytuału afrykańskich wojowników z klimatem nowoczesnego miasta.

Festiwal Sztuka Ulicy rozpoczął w piątek spektakl taneczny. Węgrzy z Réka Szabó Dance Company zażartowali z konsumpcjonizmu. I z nas samych, bo pozwalamy własne życie zmienić w produkt. Przed Pałacem Kultury w "Nylon-Revue" prezentowali postaci ubrane, a raczej uwięzione w foliowych torbach z hipermarketów. Loga firm służyły za biżuterię. Aktorzy wyglądali zabawnie i dość żałośnie zarazem, bo folia krępowała ruchy. Ale komercja przede wszystkim niszczy uczucia. Wokalistka celowo sfałszowała piosenkę Chrisa Isaaca, przejmująco zabrzmiał ostatni wers: "Nikt nikogo nie kocha". Wtedy szczelnie schowani za folią aktorzy rozeszli się - każdy w swoją stronę. Co zastępuje nam uczucia? Puste gesty; te starannie wyreżyserowane, jak w sparodiowanych w spektaklu popowych teledyskach. I te pretensjonalne, które aktorzy wytknęli nam z dowcipem, maszerując jak podczas pokazu mody. Na koniec wyciągnęli w stronę publiczności wskazujące palce. Na jednym ze strojów widniała nazwa sieci, która reklamuje się hasłem "Nie dla idiotów". Jednak nasza pogoń za posiadaniem skutecznie nas w idiotów zmienia.

Zachłanność sprawia także, że zwracamy się przeciwko sobie, zapominamy o potrzebie bliskości, wspólnoty. O tym mówiło widowisko ukraińskiego Teatru Woskriesinnia - "Gloria". Grupa specjalizuje się w tradycyjnych środkach teatru ulicznego: sztuce chodzenia na szczudłach i wykorzystaniu ognia. Pokazała baśniową przypowieść o tym, jak chęć bogactwa i władzy zmienia przyjazny świat w piekło. W parku Agrykola buchały w piątek płomienie, unosiły się kłęby dymu. Na zgliszczach można budować nowe życie, jeśli jego fundamentem będzie dobro. Szczudlarze unieśli wysoko w górę płonące serca.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji