Artykuły

Wrocław-Wałbrzych. Polska w upadku na deskach teatru

Polska w upadku, w momencie przełomu jest miejscem akcji spektaklu "Teraz każdy z was jest Rzeczpospolitą", powstającego w koprodukcji Teatru Dramatycznego w Wałbrzychu i Wrocławskiego Teatru Współczesnego.

Inspiracją dla tekstu Sebastiana Majewskiego był film "Diabeł" Andrzeja Żuławskiego i opowiadanie pod tym samym tytułem. - Gdyby to precyzyjnie obliczyć, to w naszym spektaklu z "Diabła" zachowało się może 2 proc. - mówi Majewski, dramaturg, reżyser, kierownik artystyczny wałbrzyskiego teatru. - Pojawia się w nim postać Jakuba Królobójcy, jest Ryks i jego cyrk, cała reszta jest przetransponowaniem jednej sceny, w której widzimy grupę cyrkową znajdującą się w dziwnej trasie przez rubieże nieistniejącej już Rzeczpospolitej, której droga krzyżuje się z trasą, jaką podąża Jakub. W mojej pracy interesowała mnie próba uchwycenia atmosfery upadku, końca pewnej historii, o której uczyliśmy się w szkole. Sporo wymyślałem, nie wiem przecież, jak ludzie zachowywali się wówczas, ale widzę, jak dziś wzajemnie się nie kochają, obarczają się winą, ulegają rozpaczy w obliczu końca.

"Diabła" Żuławski nakręcił w 1972 r., jednak PRL-owska cenzura zatrzymała film na kilkanaście lat (oficjalnym powodem miały być m.in. zbyt śmiałe sceny erotyczne). Akcja rozgrywa się w styczniu 1793 r., kiedy do Wielkopolski wkraczają pruskie wojska. Nieznajomy (Wojciech Pszoniak) wyprowadza z więziennego klasztoru młodego szlachcica i niedoszłego królobójcę Jakuba (Leszek Teleszyński). Jakub wraca do domu, ale spotkanie z bliskimi tylko pogłębia jego szaleństwo. Pod wpływem Nieznajomego postanawia rozliczyć się z nimi - w jego przekonaniu pogrążyli się w moralnym upadku.

Majewski rozpisuje swoją opowieść na 52 sceny odpowiadające 52 tygodniom roku 1793. - Sceny różnią charakter, sposób opowiadania, wewnętrzne napięcia - mówi reżyser Maciej Podstawny. - Dramaty Czechowa składają się z 20 scen, co daje trzy-czterogodzinny spektakl. Nasz zamknie się w dwóch godzinach, co daje dwie-trzy minuty na scenę.

Już na etapie prób pojawiły się inne inspiracje - w tym film "Dziwolągi" Toda Browninga z 1932 r. o amerykańskiej ekipie cyrkowej, którą tworzą ludzie obdarzeni rozmaitymi defektami. Tak jest też w spektaklu - w zespole Ryksa (Dariusz Skowroński) są m.in. Słonica (Jolanta Solarz-Szwed) z nienaturalnie ogromną stopą, Hermafrodyta (Mariusz Bąkowski) z czarną twarzą i Syjamski brat z dwiema głowami (Rafał Kosowski).

- Wszyscy jesteśmy dziwolągami - mówi Podstawny. - Opowiadamy o bardzo dziwnym roku 1793, dlatego przyglądają mu się dziwni ludzie. Stawiamy pytanie o to, jak reagować na czas upadku, przełomu, bezkrólewia. Nasza cyrkowa ekipa przemierza Polskę po II rozbiorze i się dziwi. Staramy się przez to zdziwienie opowiadać też o tym, co widzimy tu i teraz, z czym nie możemy sobie poradzić. A kto jest Rzeczpospolitą? Staramy się raczej odpowiedzieć na pytanie, co wynika z takiego stawiania sprawy, kiedy ktoś próbuje zawłaszczyć to pojęcie, mówiąc: "Ja nią jestem". A przecież, jak podpowiada tytuł spektaklu, możemy traktować taką deklarację jako pozwolenie na różnorodność. Rzeczpospolitą będzie wtedy nie wybrany reprezentant, romantyczny bohater, ale i ja, i ty, i ty. Przerobiliśmy już intelektualne roztrząsanie przyczyn tego, co się dziś dzieje w Polsce. Nie zaprowadziło nas to daleko. Może spojrzenie wariata, z bliska, zjedzenie świata łyżką będzie bardziej sugestywne. Jedno mogę obiecać: to nie będzie elegancki spektakl.

"Teraz każdy z was jest Rzeczpospolitą" będzie miał wrocławską premierę 3 maja.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji