Złota rybka w Bagateli
Piękną i pełną poezji bajkę "O rybaku i złotej rybce" p. Józef Trzeciak ujął w ramy widowiska scenicznego, które w 4 obrazach, prologu i apoteozie zamyka treść bajki, nikłą i wątłą, wspartą ilustracją muzyczną i baletem. Akcja jest dość uboga, rozsnuł ją więc autor scenarjusza pomiędzy czarodziejskie pląsy i urozmaicił żywo poruszającemi się figurkami rozmaitych rusałek, żab, grzybów, karzełków i błazów, nadając widowisku charakter baletu - feerie. Widowisko oczywiście, mniej zajmujące starszych, powinnoby jednak ściągnąć do Bagateli całe tłumy dziatwy: przecież i ona musi i powinna mieć swój teatr, czy bodaj tylko specjalne widowisko.
Reżyserował wczorajszą premjerę Małkowski, który umiał jej nadać odpowiednie tempo, ale nie zdołał nauczyć chóru śpiewać. W pierwszym akcie śpiew ten budził przerażenie.
P. Szymborska miała rolę największą i wywiązała się z zadania doskonale. Stworzyła wyborną postać baby-jędzy, nienasyconej, chciwej, złej: grała z zacięciem charakterystycznem, dosadnie, żywo. Jej mężem był p. Bogusławski.
P. Staszewska (Braumanówna), artystka utalentowana, która już w b. teatrze Stołecznym, zwracała na siebie uwagę, była prześliczną "złotą rybką" i pląsała bardzo ładnie i zwinnie.
Z pozostałych wykonawców p. Nowakowska była miłym chochlikiem, p. Norski dobrym pachciarzem, P. Szebeko dziarskim Wojtkiem.
Ilustracja muzyczna prof. Waghaltera bardzo zręczna, tańce układu p. Łobojki barwne, dobrze ułożone i wykonane wybornie.