Anatomia przemocy
Kiedyś grywane chętnie, od lat nieobecne na scenie sztuki Ireneusza Iredyńskiego (1939-1985) być może wrócą na afisz za sprawą "Kreacji". Tak pisałem niemal 10 lat temu po premierze tej sztuki (w reżyserii Bożeny Suchockiej) na Scenie Studio Teatru Narodowego. Była to jednak nadzieja na wyrost - pisze Tomasz Miłkowski w Trybunie.
Aby przeczytać artykuł musisz się zalogować.
Jeżeli nie masz jeszcze konta na naszej platformie, zapraszamy do bezpłatnej rejestracji.
Jeżeli nie masz jeszcze konta na naszej platformie, zapraszamy do bezpłatnej rejestracji.