Rzeszów. Jutro premiera "Kiedy byłem małym chłopcem"
To kolejna wielka postać związana z naszym regionem, po Zdzisławie Beksińskim, która otrzymała "swój" spektakl w Teatrze im. Wandy Siemaszkowej.
Reżyserią i scenariuszem zajął się Tomasz Man, który pochodzi z Rzeszowa. Uczył się w I Liceum Ogólnokształcącym przy ul. 3 Maja. Często widywał muzyka, przechadzającego się ulicami miasta. - Raz nawet zaliczyłem spotkanie "zza rogu", czyli wpadłem na Nalepę i zostałem namaszczony przez boga. Bo był dla mnie takim troszkę bogiem - wspomina Mann.
Akcja sztuki dzieje się "na próbie" Breakout w okresie, po powrocie zespołu po koncertach w krajach Beneluksu.
- To nie jest tylko koncert, ale głębszy tekst o wolności artysty w czasach PRL-u - zaznacza Jan Nowara, dyrektor Teatru im. W. Siemaszkowęj.
W spektaklu w roli lidera Breakoutu wystąpi Marcin Marzec, aktor lalkarz z Gdańska.
Reszta rockowego zespołu pochodzi z Rzeszowa. W Mirę Kubasińską wcieli się Małgorzata Pruchnik - Chołka, a w Gitarzystę - Michał Chołka. Aktorzy praktycznie od podstaw nauczyli się grać na instrumentach. Co ciekawe, na perkusji zagra Paweł Leniart, realizator dźwięku w Teatrze Siemaszkowęj.
Podczas spektaklu usłyszymy l1 piosenek zespołu. Nie zabraknie kultowych przebojów Breakoutu: "Kiedy byłem małym chłopcem" czy "Poszłabym za tobą". Widzowie usłyszą je jednak w zupełnie innych aranżacjach muzycznych, choć zaśpiewanych z nie mniejszą energią niż oryginały.
- Kiedy usłyszałem aranże do spektaklu pomyślałem, że mógłbym poprosić o pomoc w nauce gry na gitarze Adama Nergala, bo bliższa jest mu ta stylistyka - śmieje się odtwórca roli Nalepy.
Prapremiera "Kiedy byłem małym chłopcem" odbędzie się 27 i 28 kwietnia w klubokawiarni Rynek Główny w Trasie Podziemnej w Rzeszowie. Do wakacji teatr ma w planach pokazanie tylko sześć przedstawień .