Artykuły

Radom. "Makbet", czyli współczesna i wielowymiarowa opowieść o zdradzie

Realizacji filmowych i przede wszystkim teatralnych jednego z najsłynniejszych dramatów Williama Szekspira jest bardzo wiele. Czym więc zaskoczy nas interpretacja szekspirowskiej klasyki w wykonaniu Katarzyny Deszcz i radomskiego teatru? Premiera w sobotę.

Tragizm, żądza władzy, zdrada i motyw przeznaczenia stale magnetyzują zarówno i twórców, i widzów.

"Makbet" napisany około 1606 r. to jeden z najkrótszych dramatów Williama Szekspira. I najchętniej poddawany teatralnym interpretacjom i filmowym adaptacjom. Uniwersalna opowieść o obsesyjnym dążeniu do władzy i jej deprawującej, wyniszczającej sile, wielkiej samotności, walce z przeznaczeniem, stale angażuje twórców do aktualnych rozważań.

- Dla mnie robienie Szekspira w realiach współczesnych, jeśli myślimy tutaj o wizji, czy o wizualizacjach, jest oczywistym, ponieważ zdrada, miłość, ambicja, manipulacje polityczne - te tematy się w ogóle nie starzeją - wyjaśnia swoją koncepcję Katarzyna Deszcz. Reżyserka postanowiła skupić się na zdradzie i rozłożyć ją na czynniki pierwsze. - "Makbet" jest dla mnie sztuką o zdradzie i to zdradzie w bardzo wielu wymiarach. To jest zdrada w relacji zaufania, to jest zdrada polityczna, to jest zdrada w relacji damsko-męskiej i wreszcie - zdrada swojego kraju. Oczywiście to jest tylko jeden z tematów "Makbeta" - mówiła.

Kostiumy, scenografia jest dość zaskakująca. Nie będzie królewskiego dworu, sukni balowych, pałaców i marmurów. Są za to mundury wojskowe, scena jest dość surowa, współczesna, z pewnością nie ma na niej przypadkowych elementów.

- Używamy takiej bardzo ascetycznej, umownej scenografii. Nie robimy czegoś takiego, że jak pałac, to w pałacu czy jak na polu bitwy, to na polu bitwy, ale to są takie rozwiązania we współczesnym teatrze dość oczywiste, nie ma powodu mówić tu o jakichś nowościach, czy odkryciach. Zależało mi na tym, żeby cała strona wizualna, estetyczna, zarówno kostium, jak scenografia, jak projekcje, służyły pokazaniu mechanizmu, o którym chcę opowiedzieć w tym spektaklu, czyli to, co się dzieje między ludźmi - tłumaczy reżyserka.

- My ciągle mamy takie poczucie, że jak Szekspir, to na kolanach i to wszystko powinno być takie szalenie podniesione i koturnowe, co tak naprawdę jest odniesieniem do tradycji grania Szekspira, a nie do istoty Szekspira. To był teatr w dużym stopniu ludyczny, to był teatr, w którym widzowie żywo reagowali, to był teatr, który reagował na współczesne czasy, współczesne Szekspirowi. I ten walor musimy zachować - dodaje.

Jaką postacią jest Makbet? - To jest opowieść o człowieku o jednym z nas, o bardzo wielu pozytywnych cechach, typu: odwaga, bohaterstwo, lojalność, uczciwość; poprzez podszept, który fundują mu wiedźmy, czy w naszym wydaniu to bardziej dojrzałe kobiety, znające świat i ludzi, wiedzące, że historia niestety się powtarza i zatacza kółko. Z człowieka, który nie przejawia złych instynktów, poprzez ambicje, poprzez chorą relację z własną żoną, gdzie wzajemnie sobą straszliwie manipulują i się napędzają, poprzez szaleństwo wreszcie, dochodzi do jakiegoś takiego okresu, gdzie niemal czuje się bogiem. I oczywiście płaci za to karę, przy czym kara polegająca na tym, że ginie, jest maleńka. Gdyby umarł wcześniej, nie przeszedłby całego piekła, które przechodzi: wyrzutów sumienia, odrzucenia, osamotnienia, to, co ciekawe w Makbecie, on na samym początku przeczuwa, że tak będzie, a jednak nie jest w stanie zatrzymać swojego pędu do władzy i do pchania się naprzód, pchania się dalej w górę. Bardzo z resztą pomaga mu tu jego żona. Ta postać przechodzi bardzo długą drogę. Od takiego jednego z nas poprzez uruchomienie takich mechanizmów, które robią z niego potwora, ale również potwora dla samego siebie. Nie chcę bronić tej postaci, ale to, co Makbet sobie stwarza, on przechodzi potworne piekło, potworną tragedię, potworny dramat zmagania się samego ze sobą i to jest niebywale intrygujące w tej postaci - opowiada Katarzyna Deszcz.

W obsadzie zobaczymy m.in.: Jarosława Rabendę (Makbet), Marię Gudejko (Lady Makbet), Piotra Kondrata (Duncan), Mateusza Palucha (Macduff).

Premiera "Makbeta" na dużej scenie w Teatrze Powszechnym w sobotę 30 marca o godz. 18.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji