Artykuły

Jubileuszowo na scenie

"Upadek kamiennego domu" w reż. Kazimierza Brauna z Teatru im. Solskiego w Tarnowie. Pisze Ireneusz Kutrzuba w Temi.

Premierą dramatu "Upadek kamiennego domu" Romana Brandstaettera fetowano 70-lecie urodzin i 45-lecie pracy artystycznej znakomitego reżysera, nauczyciela i historyka teatru prof. Kazimierza Brauna. Dostojny jubilat sam wyreżyserował sztukę, zapraszając do reżyserskiej współpracy dyrektora Wojciecha Markiewicza, a do kreowania głównej roli Teresę Budzisz-Krzyżanowską. Było światowo, prawdziwie jubileuszowo i artystycznie.

Prof. Kazimierz Braun (ur. 1936 r.) to reżyser, pedagog, pisarz, publicysta. Pracował w teatrach Gdańska, Warszawy, Krakowa, Łodzi, Torunia i Lublina. Od 1975 r. do 1984 r. dyrektor i kierownik artystyczny Teatru Współczesnego we Wrocławiu, skąd został wyrzucony przez ówczesne władze. Wykładał na Uniwersytecie Wrocławskim, w PWST w Krakowie i Wrocławiu oraz na licznych uniwersytetach amerykańskich. Od 1985 r. mieszka i pracuje w Stanach Zjednoczonych. K. Braun jest twórcą ponad 130 widowisk teatralnych i telewizyjnych zrealizowanych w Polsce i za granicą. Do jego największych osiągnięć reżyserskich zalicza się zwłaszcza przedstawienia dramatów polskich klasyków - Norwida i Wyspiańskiego - oraz dramatów współczesnych -Różewicza, Gombrowicza, Mrożka. Równolegle z praktyką reżyserską Kazimierz Braun zajmuje się historią i teorią teatru. Wyrazem tej stery działalności są jego liczne artykuły i rozprawy zamieszczone w prasie fachowej i czasopismach, oraz publikacje książkowe (ponad 300 artykułów).

Prof. Braun często i mocno podkreśla swoje związki z Tarnowem. Z okazji premiery "Upadku kamiennego domu" napisał: "Przyjeżdżając co pewien czas w odwiedziny do kraju, stopniowo coraz jaśniej uświadamiałem sobie, że choć nie mam jakiegoś jednego domu rodzinnego, do którego tęsknię i do którego pragnę wrócić, a może właśnie dlatego, że go nie mam - to moim domem rodzinnym jest po prostu Polska. Ale potem odkryłem, że jest jednak w Polsce jedno szczególne miejsce, miasto, które mam prawo nazwać miastem rodzinnym. Tarnów!. ..Coraz wyraźniej czułem, że istotnie tu, w Tarnowie, jest mój dom. I w pamięci i w sercach.

To trwały dom. Pragnę więc bardzo gorąco podziękować tym, którzy pozwolili zadomowić się w Tarnowie i uznali mnie za przyjaciela. Odwzajemniam z całego serca tę przyjaźń."

Po sobotniej premierze Kazimierz Braun przyjmował mnóstwo życzeń i gratulacji. Odczytano m.in. okolicznościowy list od prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, dostojnemu jubilatowi gratulował w imieniu ZASP jego prezes Andrzej Bienasz, życzenia w imieniu tarnowian składał prezydent Mieczysław Bień, były życzenia od przedstawicieli polskich teatrów, pedagogów i uczniów tarnowskiego Gimnazjum nr 4 im. Jerzego Brauna (brata profesora)... Był płonący tort od zespołu tarnowskiej sceny, mnóstwo kwiatów i serdeczności, również od wielu osób prywatnych i widzów.

"Upadek kamiennego domu" napisał Roman Brandstaetter w Zakopanym w 1950 roku. Akcja rozgrywa się w roku 1948, gdzieś na włoskiej prowincji, w wielkim domu nad brzegiem morza, który powstał po przebudowaniu pozostałości po starorzymskiej świątyni. Jest to opowieść o muzyku i kompozytorze, który mieszkając podczas wojny w Rzymie nie udzielił pomocy ściganemu przez gestapo Polakowi-konspiratorowi, i tenże został przez Niemców zastrzelony. To wydarzenie zaważyło na dalszych losach Marco, którego od tej pory dręczą wyrzuty sumienia; już nie komponuje, rzadko grywa, przenosi się z miejsca na miejsce. Gdy Marco przyjeżdża do rodzinnego domu, zamieszkiwanego przez jego matkę i starego służącego, okazuje się, że mieszka tam ktoś jeszcze - polski architekt, który do złudzenia przypomina mężczyznę zastrzelonego przed laty w Rzymie. Kim jest Polak? Czy to znajomy Marka z lat wojny, czy też ktoś tylko podobny? W dramacie Brandstaettera główny nacisk położony został na dylematy moralne kompozytora, skutki wyboru dokonanego w Rzymie, odpowiedzialność człowieka i artysty, poczucie winy, twórczą niemoc... W tarnowskim przedstawieniu reżyser jakby inaczej rozłożył akcenty, większą uwagę zwracając na matkę i jej reakcje na okupacyjne przeżycia syna. To właśnie matka jest postacią pierwszoplanową. Żyje jakby poza rzeczywistością, poza głównym nurtem wydarzeń, które dzieją się za ścianami jej domu. Jest trochę z innego świata, który skończył się wraz z wybuchem wojny. Jej dom jest jej azylem - w nim jest wszystko doskonale znane, swojskie, ułożone, życie ma swój niezmienny rytm, tu nie ma zagrożeń...

W ten poukładany świat wchodzi nagle Marco ze swoją wojenną historią, swoimi lękami, niemożnością znalezienia spokoju... Jak każda matka chce chronić syna, za wszelką cenę, ale jej dom, jej azyl Markowi nie wystarcza. On musi mieć pewność, czy mieszkający u nich Polak to człowiek, który cudem uniknął w Rzymie śmierci, czy też całkiem inna osoba. W swojej przemożnej chęci pomocy synowi i jego sumieniu matka chce posunąć się nawet do kłamstwa i namawia swojego lokatora, aby przyznał, iż jest on rzymskim znajomym Marca, który wówczas nie zginął.

Znakomitą kreację w roli matki stworzyła Teresa Budzisz-Krzyżanowska. Jak czarny ptak krąży bez przerwy wokół Marca, chcąc go za wszelką cenę ochronić przed światem, schować w kamiennym domu, dać poszukiwany spokój sumienia i pomóc przezwyciężyć i twórcy "Upadku kamiennego domu". Kocha go bezwarunkową, doskonałą-niedoskonałą matczyną miłością, jest gotowa na wszystko dla swojego dziecka - i jest w tym bardzo, bardzo przekonująca.

Z bardzo dobrymi efektami starają się dorównać swojej starszej i sławnej koleżance występujący gościnnie na tarnowskiej scenie Krzysztof Radkowski w roli Marco, Marek Kępiński jako Jan i Mariusz Szaforz w roli Beppo.

Bardzo interesującą muzykę do przedstawienia napisał tarnowski kompozytor Roman Zubek. Szczególnie podobać się może romantyczne "Epitafium za ofiary wojny", które-wykonał dla potrzeb spektaklu Waldemar Różański.

Jubileusze prof. Brauna to nie jedyne akcenty rocznicowe w przypadku nowej premiery na deskach tarnowskiej sceny. "Upadek kamiennego domu" wystawiono w setną rocznicą urodzin Romana Brandstaettera, pisarza, poety, dramaturga, znawcy biblii i tarnowianina z pochodzenia. Pamiętać też warto, że tarnowscy radni uchwalili rok 2006 Rokiem Brandstaettera.

Nowa premiera w Teatrze im. L. Solskiego wpisuje się w pewien ciąg artystycznych wydarzeń przywracających pamięci tarnowian lub przypominających twórców i artystów związanych z miastem nad Białą. Obejmując tarnowską scenę dyrektor Wojciech Markiewicz zapowiedział cykl takich działań i konsekwentnie je realizuje. Przed czterema laty tarnowianie (i nie tylko) mieli okazję obejrzeć "Europę" Jerzego Brauna, wyreżyserowaną przez jego brata Kazimierza Brauna, w ubiegłym sezonie Krzysztof Miklaszewski zrealizował "Sceny z Umarłej klasy" według Tadeusza Kantora (w Tarnowie się urodził i spędził lata dzieciństwa), obecny sezon zakończył. "Upadek kamiennego domu" Brandstaettera, również tarnowianina z pochodzenia, który przez całe swoje życie z wielką sympatią pisał i mówił o swoim rodzinnym mieście. Gwoli kronikarskiego obowiązku dodać muszę, iż patronat nad tarnowską premierą "Upadku kamiennego domu" objął prezydent Tarnowa Mieczysław Bień i biskup tarnowski Wiktor Skworc. W minioną niedzielę spektakl miał również swoją premierę w Narodowym Teatrze Starym w Krakowie, której patronowali: metropolita krakowski kardynał Stanisław Dziwisz, prezydent Tarnowa i prezydent Krakowa Jacek Majchrowski. Producentami spektaklu byli: Tarnowski Teatr i Polskie Wydawnictwa Audiowizualne. Zarówno wszystkie przygotowania, jak i sama premiera były rejestrowane przez PWA, z materiału powstanie film, który przygotowuje Krzysztof Miklaszewski.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji