Paweł Passini: Prezydent Rzeszowa kazał odwołać spektakl po telefonie z kurii_. Minister Piotr Gliński dał na niego pieniądze
Władze Rzeszowa odwołały premierę i nakazały przerwanie prac nad spektaklem "#chybanieja" w reż. Pawła Passiniego, "bo może obrażać uczucia religijne". Poszło m.in. o wątek pedofilii w Kościele.
- Po "telefonach z kurii" prezydent miasta prewencyjnie nie dopuści do rzeszowskiej premiery spektaklu "#chybanieja" - alarmuje znany reżyser Paweł Passini [na zdjęciu]. "Spektakl "#chybanieja" wg tekstu Artura Pałygi to opowieść o Judaszu, dotykająca spraw deprawacji w Kościele. Na polecenie prezydenta teatr dwa tygodnie przed premierą zrywa produkcję! Zanim powstał spektakl!" - emocjonalnie wyjaśnia Paweł Passini na Facebooku.
Dyrektor festiwalu: Zależy nam na tym spektaklu
Dramaturg Artur Pałyga i reżyser Paweł Passini to uznani teatralni twórcy, ich spektakle grane są w teatrach w całej Polsce. Nad spektaklem "#chybanieja" pracowali w rzeszowskiej Masce od półtora miesiąca, jest prawie gotowy. Premiera w Rzeszowie planowana była na maj, w ramach festiwalu Maskarada, ale już za dwa tygodnie spektakl miał być pokazany dwukrotnie - 9 i 10 marca w Warszawie, na Festiwalu Nowe Epifanie 2019. Bilety są nadal w sprzedaży. Festiwal organizuje Centrum Myśli Jana Pawła II, warszawska instytucja kultury, której celem jest przybliżanie nauczania papieża. Jak informuje rzeczniczka Centrum Myśli Jana Pawła II Joanna Korzeniewska, z Teatrem Maska w Rzeszowie 4 grudnia 2018 roku Centrum zawarło umowę, w ramach której zamówiony został pokaz. Spektakl "#chybanieja" otrzymał również dofinansowanie CMJPII, ze środków pochodzących z dotacji Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
- Bardzo zależy nam, by spektakl "#chybanieja" mógł otworzyć nasze tegoroczne rozważania teatralne - mówi Paweł Dobrowolski, dyrektor Festiwalu Nowe Epifanie. - Paweł Passini to artysta, który jest stałym gościem festiwalu. Jego subtelny dialog z wiarą oraz testowanie religijnych tradycji zachwycił nas w pokazywanych wcześniej na Epifaniach "Znaku Jonasza" oraz "Matkach" - ocenia.
Władze Rzeszowa "bardziej papieskie od papieża"?
W piątek po południu twórcy spektaklu: Artur Pałyga, autor tekstu, Paweł Passini, reżyser, Daniel Moński, kompozytor oraz cały zespół aktorski i realizatorzy spektaklu "#chybanieja" wydali wspólne oświadczenie: "Dwa tygodnie przed planowaną premierą spektaklu "#chybanieja" w Teatrze Maska w Rzeszowie poinformowano nas, że do premiery nie dojdzie, ponieważ nie pozwolił na to prezydent Rzeszowa. Zespół i realizatorzy zostali poinformowani przez dyrekcję Teatru, że decyzja zapadła po interwencji Kurii. Jeden z wątków spektaklu dotyczy spraw w Kościele, o których debatuje właśnie kongres w Watykanie. Sprawa jest dla nas tym bardziej zaskakująca, że nie jest on przeprowadzony w sposób agresywny, czy konfrontacyjny.
Tę radykalną cenzorską decyzję podjęto bez obejrzenia spektaklu i bez żadnych konsultacji, czy rozmów z twórcami" - napisali twórcy spektaklu. "Dyrektor Jacek Popławski uczestniczył w próbie, podczas której zapoznał się z całością sztuki i koncepcją spektaklu i zaakceptował je, po czym potwierdził ustne umowy z twórcami. Przyczyny, dla których przerywa się prace nad spektaklem, uważamy za uwłaczające Teatrowi i jego publiczności, Miastu, Kościołowi oraz polskiemu prawu. Chcemy ten spektakl dokończyć.
Uważamy, że ingerencja władz miasta jest bulwersująca. Robimy rzecz między innymi o sprawach, które zamiatano pod dywan i kneblowano usta osobom, które próbowały o tym mówić, o ludziach, których obmacywano i w majestacie instytucji nakazywano im milczenie. Okazuje się, że władze miasta postanowiły siebie i nas wpisać w tę historię" - mocno podkreślił podpisany pod oświadczeniem zespół twórców spektaklu "#chybanieja".
Tym zajmuje się kongres w Watykanie
- O decyzji prezydenta Rzeszowa poinformował nas w czwartek dyrektor artystyczny Maski, Jacek Popławski, przy całym zespole. Decyzję o odwołaniu spektaklu przekazał dyrekcji teatru prezydent miasta. Stało się to po półtorej miesiąca pracy, kiedy praktycznie jest już gotowy, w teatrze trwają próby, robi się jeszcze scenografia i kostiumy - relacjonuje dramaturg Artur Pałyga.
Z informacji, jakie otrzymali artyści, wynikało wprost, że nieoficjalnie powodem odwołania spektaklu jest poruszony w tekście wątek pedofilii w Kościele. - To temat, o którym debatuje właśnie kongres w Watykanie, ale nie jest on głównym tematem spektaklu, to tylko jeden z wątków, który się w nim pojawia. Głównym tematem spektaklu jest Judasz - tłumaczy autor sztuki. - Oficjalny powód odwołania premiery, jaki nam przedstawiono, jest taki, że statutowym zadaniem Teatru Maska jest produkcja spektakli dla dzieci i młodzieży - opowiada Pałyga. A jednak Teatr Maska od kilku lat stara się budować scenę dla dorosłych widzów i regularnie zaprasza na takie spektakle. W ramach sceny dla dorosłych oglądaliśmy m.in. "Mama da" Bogdana Renczyńskiego, "Na pełnym morzu" Sławomira Mrożka w reż. Joanny Zdrady, "Białe małżeństwo" Tadeusza Różewicza w reż. Olega Żiugżdy, swoje "Bieguny" reżyserował tu także Paweł Passini. W repertuarze są obecnie dwa takie spektakle: "Romeo i Julia" oraz "Zemsta".
Miasto potwierdza, że zdecydowało zdjąć spektakl
Teatr Maska podlega Urzędowi Miasta w Rzeszowie. - Dotarły do nas sygnały, że sztuka, która jest przygotowywana w Teatrze Maska, jest kontrowersyjna. Sprawdziliśmy to, bo mamy taki obowiązek - ten teatr nie jest przecież prywatny, tylko należy do miasta. Doszliśmy do wniosku, że sztuka może obrażać uczucia religijne osób pochodzenia żydowskiego oraz katolików, dlatego zapadła decyzja o przerwaniu prac nad spektaklem - mówi Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa. Czy prezydent podjął taką decyzję po telefonie z kurii? - Było kilka telefonów w tej sprawie, żaden nie był z kurii - twierdzi rzecznik. Potwierdza, że władze miasta przekazały decyzję o odwołaniu prac nad spektaklem w środę dyrektorce Teatru Maska Monice Szeli. W czwartek przekazano ją zespołowi, a w piątek dyrektorka wzięła urlop.
A co z kosztami wyprodukowania spektaklu, które już poniósł teatr? - W takich sytuacjach koszty nie są ważne, nie patrzy się na nie - mówi Chłodnicki. Decyzja miasta jest nieodwołalna.
Kuria o telefonie do prezydenta
O "telefon z kurii" do prezydenta w sprawie spektaklu zapytaliśmy też rzecznika prasowego diecezji rzeszowskiej, ks. Tomasza Nowaka. - Nie było żadnej interwencji kurii w tej sprawie. Uwagi o spektaklu musiały dotrzeć do władz miasta z innej strony - odpowiedział.
Praca bez umów w teatrze. "Częsta praktyka"
Niejako przy okazji sprawy z odwołaniem spektaklu, wyszła na jaw inna: jak informują artyści, pracujący od półtora miesiąca nad nową premierą w Teatrze Maska, do tej pory nie zostały z nimi podpisane żadne umowy. Dyrektor umówił się z nimi ustnie. - Niestety, w teatrach to nierzadka praktyka, że umowy są zawierane ustnie, a teatry załatwiają formalności później - tłumaczy Pałyga.
- Jeśli nie uda się dokończyć tej sztuki w Rzeszowie, to chcielibyśmy przynajmniej mieć możliwość ją dokończyć. Być może wtedy uda się pokazać ją gdzie indziej - mówi autor "#chybanieja".
O kwestiach umów z artystami i finansów nikt nie chce rozmawiać - ani w teatrze, ani w Urzędzie Miasta Rzeszowa, mimo że chodzi o finanse publiczne. Rzecznik prezydenta Rzeszowa odsyła do dyrekcji teatru. Dyrektorka jest na urlopie, a dyrektor artystyczny nie chce wypowiadać się na ten temat.
Rzeczniczka Centrum Myśli Jana Pawła II tłumaczy, że warszawska instytucja nie miała świadomości, że twórcy w Rzeszowie pracują bez umów. - W ramach umowy teatr zobowiązał się do zawarcia umów z twórcami i wykonania pokazu. Dyrekcja Centrum nie ma informacji o tym, by artyści pracowali bez stosownych umów. Centrum natomiast wywiązało się ze swojego zobowiązania jako organizator festiwalu, wpłacając na konto Teatru I ratę za wykonanie umowy - informuje.
Co dalej z przedstawieniem? - Analizujemy sprawę od strony prawnej, formalnej i organizacyjnej - zapewnia Korzeniewska. - Szukamy jak najlepszego wyjścia z tej trudnej sytuacji. Niemniej z uwagi na to, że festiwal rusza już za niecałe dwa tygodnie, utrzymanie spektaklu w ramach programu zależy od wypracowanego rozwiązania - mówi.
Pałyga miał już podobny problem, ale tam można było zobaczyć spektakl
Artur Pałyga miał już podobny problem z kościelno-samorządową cenzurą, pracując w 2012 w Zabrzu. Reżyserka Ula Kijak wystawiała w tamtejszym teatrze jego sztukę "Nieskończona historia". Lokalnym duchownym, a także jednemu ze sponsorów, nie spodobało się, że postać partnerki księdza wychodzi w jednej ze scen z ciążowym brzuchem. W dwóch parafiach zbierano podpisy z żądaniem zdjęcia spektaklu. Dyrektor chciał zaangażować związaną ze środowiskami katolickimi prezydent miasta jako arbitra, i w ramach "kompromisu" zmienić kształt spektaklu, na co nie zgodzili się artyści. Tam jednak przynajmniej można było ocenić gotowy spektakl.
O naciskach na teatry zrobiło się głośno, gdy ministerstwo Piotra Glińskiego zaraz po dojściu PiS do władzy w listopadzie 2015 r. wysłało bez żadnej podstawy prawnej pismo do marszałka Dolnego Śląska, by odwołał - również "bez żadnego trybu" - premierę spektaklu "Śmierć i dziewczyna" w podległym mu Teatrze Polskim we Wrocławiu. Przedstawienie, mimo protestów, odbyło się.