Artykuły

"Kopciuszek" znaczy sukces

Wszystko zaczęło się od... ogłoszenia w Gazecie Poznańskiej. Informowało ono, że Poznańska Szkoła Baletowa ogłasza doroczny nabór uczennic i uczniów. Przeczytał je p. Misterka i po naradzie z żoną zaprowadził na ul. Gołębią. Potem byt egzamin i - dziewięć lat nauki. W ich trakcie coraz większa Ewa zaczynała pojmować co to znaczy balet. A także i to, że właśnie tutaj nic nie przychodzi ani szybko ani łatwo. Że trzeba bardzo chcieć, być bardzo cierpliwym i mnóstwo pracować. Jak na liczącą dziesięć, dwanaście, czternaście lat dziewczynkę było to zadanie raczej mocno dorosłe.

Ale - jak się miało okazać - "stanęła na jego wysokości": na maturze zatańczyła solówkę z "Sylfid", przedtem wypróbowaną na praktyce uczniowskiej w Teatrze Wielkim. Do tego też teatru dostała zaraz angaż wraz z grupą koleżanek. Zostały ich dwie.

Pierwszą zawodową partią na prawdziwej scenie była od razu ta solówka w "Sylfidach". To wielki zaszczyt i szansa dla młodziutkiej absolwentki Szkoły Baletowej, ale także, pośrednio, wyraz' uznania dla pedagoga prof. Lidii Mizgalskiej, która przez siedem lat wprowadzała Ewę Misterkę w arkana tańca klasycznego.

Niedługo musiała Ewa Misterka czekać na Klarę, główną kobiecą rolę w "Dziadku do orzechów". Powiada mi, że jak dotąd była to dla niej najtrudniejsza próba. Już chociażby fizycznie - wiele minut tańca. Dalej - był to już taniec z partnerem (zaprofitowały nauki. prof. Władysława Milona wykładającego w Szkole ten właśnie przedmiot). No i sprawa stawiająca największe przeszkody do pokonania to aktorstwo, tak istotne w tej tańczonej bajce i... raczej obce absolwentkom zasłużonej skądinąd Szkoły.

Ale wypadło dobrze. Dowodem był awans z członkini "corps de ballet" na koryfejkę. Już w tym charakterze Ewa Misterka tańczy aktorską rolę Broni w "Hrabinie" oraz Przeznaczenie - Śmierć w "Carmen". Każdorazowo zauważa ją i pochlebnie ocenia krytyka: młoda tancerka sprawdza się jako wartościowy nabytek zespołu baletowego Teatru Wielkiego, którego solistką oficjalnie zostanie po udziale w Ogólnopolskim Konkursie Baletowym w Gdańsku w roku 1983.

Przychodzą teraz dwie największe role - Maria w "Fontannie Bachczyseraju" oraz tytułowa partia w "Kopciuszku". Ta ostatnia to prawdziwy maraton - kilkadziesiąt minut tańca, niemal przez cały spektakl na scenie. Znowu powtarzają się wyrazy uznania dla talentu i kunsztu artystki.

A więc sukces?

Tak, to nie ulega wątpliwości. Mam jednak obiekcje: nie potrafię bowiem ukazać w pełni tego sukcesu źródeł. Na pewno, musi być talent. Ale to dopiero początek, który niczego nie gwarantuje. Więc - dobra szkoła. Tak, to również jest nieodzowne. Ale konieczna jest przy tym własna praca i wytrwałość. Nie tylko w okresie nauki. Ewa Misterka mówi mi, że nawet w wolne dni ma zwyczaj przychodzić do Teatru. Przebiera się i - próbuje. Ćwiczy. Sprawdza. Poprawia. Kontroluje się w lustrach.

Ma oczywiście swoje marzenia. Zresztą podobne do marzeń koleżanek, które też chciały być zaliczone do najlepszych. Może być w ogóle najlepszą? Ale tutaj, w rodzinnym mieście. Bo Ewa Misterka, chociaż to bardzo ostatnio modne, nie myśli o obcych scenach. Ani tych bliższych ani tych dalekich.

Jest 25-letnią, wolną dziewczyną, lubiącą pływanie, biegi, kolarstwo. "- Gdybym miała możność jeszcze raz wybrać swój życiowy zawód, wybrałabym taniec" - powie mi na pożegnanie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji