Artykuły

Rodzeństwo Reszków, czyli złote karty polskiej opery

Dziś wieczorem, przed koncertem symfonicznym zostanie otwarta w foyer Filharmonii Gorzowskiej wystawa fotograficzna "Reszkowie - mistrzowie polskiego bel canta". Wystawa poświęcona jest wybitnemu, choć dziś nieco zapomnianemu rodzeństwu polskich śpiewaków - Józefinie, Janowi i Edwardowi Reszkom. Rozmowa z Wiesławem Pietruszakiem, autorem wystawy, w Gazecie Wyborczej - Gorzów Wlkp.

Wystawa opowiada o wybitnych Polakach: Józefinie, Janie i Edwardzie Reszkach, genialnych śpiewakach operowych, którzy występowali na każdej liczącej się scenie w Europie i Stanach Zjednoczonych. Nazwiska ich zawsze kojarzono z Polską, bo nasi śpiewacy podkreślali to na każdym kroku.

Zbliżał się koniec XIX wieku i na mapie świata nie istniało państwo o nazwie Polska. Kolejne powstania skazywały tysiące rodaków na emigrację. Niektórych na dożywotnie wygnanie. Mimo to Polska istniała. W sercach, w kościołach, w domach, w pieśniach, w legendach, w malarstwie i w literaturze. Emigranci tęsknili i wyrażali swoją tęsknotę w sposób znany dziś jedynie z wierszy: "Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba/Podnoszą z ziemi przez uszanowanie/Dla darów Nieba....Tęskno mi, Panie..."

Ale losy naszych pradziadów były różne i zależało to od miejsca zamieszkania. Najlżej było pod zaborem austriackim. Najciężej pod zaborem rosyjskim, gdzie zarówno po powstaniu listopadowym, jak i potem styczniowym trwał przez kilkadziesiąt lat stan wojenny. Życie Polaków ograniczano do domów, gdzie pieczołowicie dbano o zachowanie tradycji. Przejawiło się to zwłaszcza w kulturze. W tym czasie pojawiło się bardzo wielu znakomitych polskich śpiewaków, a w drugiej połowie XIX wieku byliśmy wylęgarnią wielu gwiazd opery, tej gałęzi sztuki, która przeżywała swój chyba najlepszy czas. Wcześniej do połowy wieku XIX najlepsi śpiewacy i pedagodzy wywodzili się głównie z Włoch. Z czasem równie wybitni pojawili się w Rosji, w Polsce, we Francji i w Niemczech. W latach 1870-1930 wśród największych śpiewaków operowych pojawili się Polacy: Marcelina Sembrich-Kochańska, Tadeusz Leliwa, Julian Dobrski, Władysław Mierzwiński, Janina Korolewicz-Waydowa, Walerian Wysocki, Adam Didur, wreszcie Józefina, Jan i Edward Reszkowie. To zaledwie cząstka tych polskich artystów, którzy byli ozdobą najlepszych teatrów operowych świata. Myślę, że gdybyśmy trochę pogrzebali w zaniedbanych przez nas samych archiwach, to lista byłaby niezwykle pokaźna.

Reszkowie, bohaterowie naszej wystawy, pochodzili z Warszawy. Ich rodzice prowadzili dom dla ludzi kultury. Spotkania u Reszków odbywały się w piątki. Przypominam, że po powstaniu styczniowym na ziemiach polskich trwał stan wojenny, stąd działalność związana z czytaniem książek polskich autorów, słuchanie utworów rodzimych kompozytorów odbywały się w domach prywatnych polskich patriotów. Jednym z takich domów, do którego uczęszczali między innymi Wieniawski i Moniuszko, był dom państwa Emilii i Jana Reszków. Dzieci państwa Reszków wychowali się więc w niezwykle umuzykalnionym domu, gdyż zarówno pani Emilia, jak i jej mąż Jan obdarzeni byli głosami wyjątkowej urody. Musieli też być niezmiernie muzykalni, gdyż wykonywali utwory, których dziś żaden amator nie byłby w stanie zaśpiewać. Bardzo szybko ujawniono talent rodzeństwa, stąd cała trójka dość wcześnie podjęła studia w zakresie kształcenia głosu. Dopowiem, że Jan i Edward próbowali początkowo także innych kierunków, jednak szybko przekonali się, że przyszłość będą wiązać ze śpiewem, i była to najlepsza decyzja. Najszybciej z rodzeństwa wielką karierę zrobiła najmłodsza Józefina, która zadebiutowała w wieku. 17 lat. Podziwiano ją w najlepszych teatrach Europy: Wenecji, Paryżu, Mediolanie, Londynie, Madrycie. W ostatnim roku występów (1884) śpiewała z braćmi w "Herodiadzie" Masseneta i występ ten okrzyknięto w Paryżu jako "niebywały triumf Reszków", a w Londynie cała sala wołała "Niech żyje Polska". Józefina wcześnie wycofała się ze sceny, wyszła za mąż za Leopolda Kronenberga. Bracia tymczasem kontynuowali karierę na największych scenach operowych świata, będąc w ostatniej dekadzie XIX wieku podporą największej sceny operowej świata, nowojorskiej Metropolitan Opera. Wcześniej błyszczała tam gwiazda słynnej Polki Marceliny Sembrich-Kochańskiej. Amerykanie po dziś dzień kultywują pamięć naszych rodaków.

Wystawa "Reszkowie - mistrzowie polskiego bel canta" otwarta zostanie 8 lutego o godz. 18. Wystawę otworzą Wiesław Pietruszak wraz z dyrektorem filharmonii, Mariuszem Wróblem. Otwarcie poprzedzone zostanie prelekcją na temat rodzeństwa wybitnych śpiewaków. Wstęp na wystawę jest bezpłatny.

Rozmowa z Wiesławem Pietruszakiem

O miłości do opery, podążaniu śladem Reszków i polskiej inteligencji mówi autor wystawy, Wiesław Pietruszak.

Filharmonia Gorzowska: - To, że właśnie Pan postanowił sięgnąć do pięknych kart historii polskiej muzyki nie jest przypadkiem. Jest Pan znanym melomanem, twórcą drezdeneckiego festiwalu organowego.

Wiesław Pietruszak: Rzeczywiście, muzyka towarzyszy mi przez całe życie. W moim rodzinnym domu wciąż się grało, a faktycznie królowała opera. Gdy czytam dzienniki mojej prababki widzę, że takie zamiłowania istniały od dziada pradziada. Ja sam od wielu lat organizuję w Drezdenku festiwal muzyczny, który sukcesywnie się rozrasta - dziś koncerty odbywają się już w Krzyżu, Sierakowie, Międzyrzeczu i innych miastach. Jednak co ważne, głównym motywem, który sprawia, że dziś jako stowarzyszenie te koncerty prowadzimy i tworzymy jest chęć pokazania naszego dziedzictwa.

FG: Dziedzictwa często zapomnianego.

Tak, jednak tego, które spowodowało, że dziś pojawiają się takie postaci jak Piotr Beczała, Tomasz Konieczny, Jarosław Bręk, Iwona Hossa i cała plejada innych genialnych polskich śpiewaków, którzy robią kariery w Covent Garden, La Scali, czy Metropolitan Opera, a my w kraju nadal nie wiemy o tym wiele. Podobnie jak nie wiemy, że istnieje ktoś taki jak Andrzej Dober, który jest dziś przecież niezrównanym Rigoletto. Ja chcę mówić zarówno o tych współczesnych, jak i tych, którzy tą kulturę niegdyś budowali.

FG: Nie tylko historia muzyki, ale też dzieje polskiej inteligencji były tematem, który silnie Pana interesował. Jak to się stało, że właśnie Reszkowie pojawili się w Pana życiu?

Sięgnąłem do czasów mojej prababki, a więc przełomu XIX i XX wieku. Niestety w Polsce znajduje się mało materiałów dokumentujących ten okres. Z pewnością godna polecenia jest książka "Dzieje inteligencji w Polsce". To niesamowita tkanka i niebywała tradycja, która - przy wszystkich wadach, jakie ma - była odpowiedzialna za to, że polska kultura przetrwała i była pielęgnowana. To w tych domach kultywowano śpiew, teatr, malarstwo. Jednym z takich otwartych inteligenckich domów był dom Reszków. Dość wspomnieć, że bywał u nich sam Stanisław Moniuszko. Ta historia splata się dodatkowo z innym ciekawym wątkiem, a mianowicie historią polskich śpiewaków. Jest ona tym ciekawsza, że Polska nie miała przecież w tym obszarze takich tradycji jak Włochy, Francja, Niemcy, Węgrzy, czy Czesi. Mi zależy, by przypominać, że były takie postaci jak Marcelina Sembrich-Kochańska, Helena Zboińska-Ruszkowska, Karolina Pietraszewska i inne, między innymi genialne rodzeństwo Reszków. Czytając nie tylko recenzje prasowe - te były przecież często opłacane - ale przede wszystkim wspomnienia i dzienniki z epoki, uderza jednoznaczny zachwyt nad talentem całej trójki.

FG: Na wystawie zobaczymy reprodukcje fotografii, pochodzących z przełomu XIX i XX wieku. Pokazują one zarówno kreacje sceniczne trójki rodzeństwa, jak i ich życie prywatne. W jaki sposób zdobył Pan te pamiątki po artystach?

Pod Częstochową, w Garnku, gdzie Edward Reszke osiadł po powrocie z Ameryki, istnieje stowarzyszenie im. Trojga rodzeństwa. Pieczę nad nim miała pierwotnie córka Edwarda Reszke, a następnie jego wnuki. To właśnie oni gromadzili cenne pamiątki dotyczące rodzeństwa Reszków. Dzięki Bogu się zachowały. W foyer Filharmonii pokażemy ponad 20 sporych rozmiarów fotografii.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji