Artykuły

Teatry warszawskie

Teatr Polski: "Czerwony młyn " sztuka Molnara.

Sztuka Molnara jest luźnym zlepkiem kilkunastu scen, banalnych w treści, płytkich w djalogu, niewyszukanych w sytuacjach, szablonowych w charakterach,- które powiązano w jedną całość djabelską "ideą" o zbrodniczych skłonnościach człowieka, odnajdującego jednak w najstraszliwszym upadku drogę ratunku w iskierce wielkiej miłości.

Miłość-to wielkie słowo, pojęcie, filozofja i światopogląd - przekonuje i porywa w dziele rzetelnego poety. Ale nic prostszego, jak uderzyć w drewniany patos konwencjonalnej techniki literackiej i zakłamanym gestem prawić o poświęceniu, bohaterstwie i innych cnotach, aby poprzez psychologiczną analizę rzekomych granic duszy ludzkiej utrafić w ton najgłupszej sensacji, wielokrotnie wyświechtanej historji o karjerze uczciwego człowieka, który stał się łotrem, defraudantem i eskrokiem.

Molnar nie miał na ten temat nic do powiedzenia. Powtórzył więc tylko swojego "Djabła", z tą różnicą, że akcję przeniósł na dno piekieł, a życie swoich ludzi i lalek umieścił we wnętrzu machiny piekielnej, nazwanej "psychokoruptorem". W tej to maszynie poczciwy Janos, młody leśniczy, w ciągu kilkunastu minut z uczciwego i religijnego człowieka, z dobrego męża, ojca i t. d., staje się ostatnią kanalją. Drogę upadku wydzwania w tym młynie, przerabiającym psychikę człowieka, Magister piekielny aż do chwili, w której siła uczucia synowskiego nie rozerwie maszyny na strzępy.

Z dezynwolturą wytrawnego gracza, ryzykującego najgrubsze nonsensy w teatrze, o ile oprawione są w ramy efektownego obrazu, wprowadza Molnar na scenę kilkunastu djabłów, lalki ludzkie, spreparowane w pracowniach djabelskich i właściwie jednego tylko człowieka. Dla biednego Janosa potrzebna była autorowi aż tak potworna reżyserja, jak gdyby człowiek nie był zdolny do najgłębszych upadków bez interwencji kilkudziesięciu szatanów i przez miljony lat obmyślanych maszyn piekielnych.

Dysproporcja między intelektualnem założeniem węgierskiego magika a rozwijającym się konfliktem dramatycznym wywołuje wrażenie śmieszności i komizmu. Tyle straszliwych przygotowań w świecie fantastycznym, aby objawić słabą i nikczemną indywidualność, którą instynkt gatunku (miłość do matki) utrzymuje na powierzchni człowieczeństwa.

Do podkreślenia tej nicości i wewnętrznej pustki utworu przyczyniła się w dużym stopniu inscenizacja sztuki w teatrze Polskim. Teatr drżał dosłownie w posadach, wszystkie motory warczały, maszyny elektryczne wywoływały najwyższe napięcie... uwagi, a wszystko po to, aby uzasadnić, że człowiek Molnara nie jest bohaterem. Znając Molnara, jego ambicje i zainteresowania, wiedzieliśmy o tem przedtem.

Gdyby inscenizator był ujął swoje zadanie skromniej, gdyby maszynowość sytuacji ograniczył do minimum, gdyby więcej zaufał wyobraźni widza, a zmniejszył swą ambicję w kierunku dorównania autentycznym elektrowniom i halom maszyn, może udałoby się coś nie coś ze sztuki Molnara uratować. Tymczasem dysproporcja między p. Materko (elektrotechnik) a Molnarem była zbyt gwałtowna. Mimo starannej i umiejętnej reżyserji p. Borowskiego, p. Materko zabił, dosłownie zniszczył Molnara i całą jego "historję człowieka".

Ostał się tylko p. Grabowski, jako magister djabelski, dzięki swej świetnej grze i masce. Aktorów jakby nie było. Między trzaskiem a grzmotem, dzwonem a błyskawicą, coś się tam w głębi żelaznej, olbrzymiej skrzyni poruszało, ludzie i lalki ludzkie czynili gesty aktorskie, wypowiadali zdania i udawali wzruszenia, którym nikt nie wierzył, bo wszystkich fascynowała wielka konstrukcja maszynowa, jakby przeniesiona żywcem z kotłowni okrętowych lub fabryki Lilpopa. Publiczność właściwie ocenia sytuację, bo grzmotem oklasków przyjęła wspaniałą turbinę, rozsypującą dookoła siebie tysiące iskier elektrycznych. Motor elektryczny był też jedynym niezaprzeczonym tryumfatorem ostatniej premiery.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji