Artykuły

O mój tato...

Zespól Montownia najlepiej czuje się w zgrabnych błahostkach scenicznych. Adam Krawczuk wziął na reżyserski warsztat jednoaktówkę Arthura L. Kopita, spolszczoną przez Adama Tarna na "O mój tato, biedny tato, mama powiesiła cię w szafie na śmierć, a mnie się serce kraje na ćwierć". Amerykański autor celnie sparodiował ekspansję dramatu absurdu sprzed pół wieku, przyjmowaną jako objawienie. Przedsięwzięcie oparto na zgrabnym pomyśle obsadzenia Krzysztofa Rutkowskiego w roli ekscentrycznej milionerki, zabierającej z sobą na wojaże syna, akwarium ze srebrną piranią, mięsożerne kwiaty i srebrzystą skrzynię ze zwłokami małżonka, którego otruła. Zofia de Ines stworzyła kilka fantastycznych kreacji, dzięki którym Rutkowski wtapia się w kobiecą postać bez reszty. Jej zalotnika brawurowo zinterpretował Maciej Wierzbicki. Z rolą zneurotyzowanego syna znakomicie poradził sobie Marcin Perchuć, a Agnieszka Dygant - z postacią młodziutkiej baby sitter o naturze nimfomanki. Sobie reżyser zapewnił epizod Starszego Chłopca Hotelowego. Rzecz toczy się wartko, a ogląda się ją lekko, łatwo i przyjemnie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji