Raj utracony odnaleziony w miłości i w plenerze
Piotr Cieplak, który zasłynął jako autor głośnych spektakli, m.in. "Testament psa" i "Historyja o chwalebnym Zmartwychwstaniu Pańskim" (nagrodzonych na festiwalach "Kontakt '98" w Toruniu i Klasyki Polskiej w Opolu w 1994 r.), postanowi! tym razem zmierzyć się z naturą. Tuż przed premierą najnowszego plenerowego przedstawienia, przyznawał się, że trochę obawia się tego nowego przedsięwzięcia, ale wierzył, że się uda.
I rzeczywiście. Udało się.
"Historia o raju utraconym, czyli będzie lepiej" wystawiona w parku przed Królikarnią, (jak przystało na przedstawienie plenerowe) jest spektakularnym widowiskiem z pochodniami, drabinami, szczudłami, metrami błękitnego materiału itp. Ale przykuwa uwagę nie tylko tą zewnętrzną formą. Ambicje Cieplaka nie kończą się na zwabieniu publiczności kolorowymi rekwizytami. W jego spektaklach musi być treść, która bawi, a jednocześnie zastanawia.
Kanwą opowieści jest fragment biblijnej Księgi Rodzaju. Owoc z rajskiego drzewa poznania dobra i zła zostaje zerwany. Ludzie dowiadują się, że są nadzy (listki figowe zastąpiły tu zabawne gatki w wielkie grochy) i zostają wygnani z raju. Zaczynają rozpaczliwe poszukiwania straconego szczęścia, by po licznych niepowodzeniach, odnaleźć je w miłości.
Widowiskowość "Historii..." nie przyćmiła treści. Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że aktorzy podczas godzinnego spektaklu właściwie nie mówili; ale nazwać go pantomimą byłoby przesadą. Wielkość tego reżysera i aktorów teatru Montownia polega właśnie na umiejętności przekazywania pewnych znaczeń w zawoalowany sposób.