"Kutzowizna" - niezwykły film o Kazimierzu Kutzu był szykowany na jego 90. urodziny. Nie doczekał ich
- To jest mój obowiązek przyłączać Śląsk do Polski - mówił Kazimierz Kutz. Znakomity biograficzny dokument "Kutzowizna", w reżyserii Mirosławy Sikorskiej, będzie pokazany najpierw w Poznaniu, skąd reżyserka pochodzi, a potem w Warszawie.
- Nie ma nic bardziej marnotrawnego i głupiego niż udawanie - mówi w jednej ze scen Kazimierz Kutz. I wspomina moment, gdy zaczął robić filmy o rodzinnym Śląsku, które stały się jego znakiem rozpoznawczym.
- Wiedziałem, że będę albo pijaczkiem w SPATiF-ie [knajpie Stowarzyszenia Polskich Artystów Teatru i Filmu, gdzie zbierała się artystyczna bohema stolicy - red.] i coraz gorszym reżyserem, bo nie mam o czym opowiadać, albo się zastanowię, po co ja to wszystko robię, mając czterdziechę. No i wtedy przede mną stanął ten Śląsk - opowiada na nagraniu reżyser.
W 1969 r. powstaje jego słynna "Sól ziemi czarnej". Kolejne będą "Perła w koronie", "Paciorki jednego różańca". Już w wolnej Polsce, w 1994 r., do kin trafi "Śmierć jak kromka chleba" o pacyfikacji górników z kopalni "Wujek".
Przeczytaj też: Chcą uniwersytetu, który nie będzie się kojarzył z salami wykładowymi. Festiwal Nowa Siła Kuratorska już za kilka tygodni
- Dlaczego wcześniej nie robiłem filmów o Śląsku? To była kwestia intuicji. Uważam, że pewne rzeczy, które się dobrze zna, i które są konieczne do opowiedzenia innym, trzeba trzymać w sobie do momentu, kiedy będzie się umiało tak trudny temat wziąć frontalnie, jak byka za rogi - wyznaje w filmie reżyser.
O mieszkańcach swojej małej ojczyzny opowiada: - Są to ludzie piękni, oni o tym nie wiedzą. To jest mój obowiązek przyłączać Śląsk do Polski.
- Śląsk to była z perspektywy Warszawy terra incognita. Jak ci ludzie żyją, jaką mają pamięć, tradycję - to była rzecz nieznana albo skłamana - tłumaczy fenomen kina Kazimierza Kutza Adam Michnik, redaktor naczelny "Gazety Wyborczej".
O reżyserze w filmie wypowiadają się też wielkie postacie polskiego kina, które z nim pracowały. Anna Dymna, Janusz Gajos, Jan Englert, Małgorzata Braunek, Marian Opania, Daniel Olbrychski, Marek Kondrat, Andrzej Wajda (w 1955 r. Kutz był jego asystentem przy realizacji słynnego "Pokolenia") i nie tylko. - Zjednuje otwartością. Ludzie wiedzą, że on nie kłamie - mówi o Kutzu Jerzy Trela.
"Kutzowizna" - opowieść o wielkiej postaci polskiego kina
- Zjeździliśmy z kamerą całą Polskę, musieliśmy wyłapać masę osób, to wymagało dużej gimnastyki - wspomina czas powstawania "Kutzowizny" mieszkająca w Poznaniu reżyserka, Mirosława Sikorska. - Właściwie żaden twórca polskiego kina nie ma takiego pełnego filmu biograficznego. Nawet Wajda - dodaje.
Zdjęcia powstawały przez pół roku, dodatkowe dwa miesiące zajęło realizatorom czekanie, aż Kazimierz Kutz wygłosi inauguracyjne przemówienie jako marszałek senior Senatu VIII kadencji (wcześniej był m.in. współpracownikiem opozycji demokratycznej w PRL, senatorem w latach 1997-2007 i posłem na Sejm w latach 2007-2011).
9 listopada 2011 r. Kutz grzmiał z senackiej mównicy: - Przynależność partyjna stała się raz jeszcze dominującą wartością w trwającej wojnie polsko-polskiej. VIII kadencja Senatu jest produktem tej wojny, będzie kaleka i intelektualnie jałowa, bo w tym stanie rzeczy nie ma naturalnej gleby do dysput na wyższym, abstrakcyjnym poziomie, na poziomie troski o państwo - przekonywał.
Urażeni poczuli się zarówno politycy PiS, jak i PO. A Telewizja Polska, która była koproducentem "Kutzowizny", zażądała przemontowania materiału w taki sposób, by znalazł się w nim również Kutz - polityk i jego głośne wystąpienie.
- Tłumaczyłam, że ja robię film o artyście, o siwej głowie, wielkiej postaci polskiej szkoły filmowej, a ta polityka mi ten film kompletnie rozwali - wspomina Sikorska. Nie ustąpiła, więc telewizja wycofała swój wkład finansowy i materiały archiwalne, które miały stać się częścią całości.
Dokument udało się dokończyć dzięki determinacji twórców i zrzutce wśród znajomych. - Uzbieraliśmy pieniądze, wzięliśmy z Adamem Sikorą [autorem zdjęć, wraz z Waldemarem Stachowiakiem - red.] kamerę, pojechaliśmy do pana Kazimierza i mieszkaliśmy u niego w domu trzy dni. Gotowaliśmy sobie z nim obiady, piliśmy winko na tarasie wieczorem. I rozmawialiśmy.
Z unikatowych nagrań powstał prolog i epilog filmu. Reżyserka planuje przekazać materiały w całości Filmotece Narodowej.
Film o Kazimierzu Kutzu - pokazy w Poznaniu i Warszawie
Poznański pokaz i spotkanie z reżyserką (kolejna projekcja odbędzie się za dwa tygodnie w Warszawie) - w poniedziałek o godz. 18 w kinie Muza przy ul. Masztalarskiej. Ma przypominać o 90. rocznicy urodzin Kazimierza Kutza, które reżyser obchodziłby 16 lutego. Zmarł 18 grudnia.