Artykuły

Nie żyje Roman Kołakowski, wieloletni dyrektor PPA

We wtorek zmarł nagle Roman Kołakowski, autor tekstów piosenek, kompozytor, tłumacz, wokalista, reżyser wielu spektakli, wieloletni dyrektor Przeglądu Piosenki Aktorskiej.

Kołakowski miał 62 lata, urodził się we Wrocławiu, był absolwentem polonistyki na Uniwersytecie Wrocławskim. Jako wokalista zadebiutował w latach 70., występując z repertuarem złożonym ze skomponowanych przez siebie piosenek do wierszy Stanisława Barańczaka, Ewy Lipskiej, Czesława Miłosza.

W 1981 zdobył I nagrodę na Studenckim Festiwalu Piosenki w Krakowie, a w 1984 - II nagrodę na Przeglądzie Piosenki Aktorskiej. Rok później wydał swoją pierwszą płytę, zatytułowaną "Przypowieść błękitna". W latach 1996-2005 był dyrektorem artystycznym Przeglądu Piosenki Aktorskiej, od 2004 współpracował z warszawskim Teatrem "Syrena", prowadził też działający we wrocławskim Imparcie Teatr Piosenki.

Tłumaczył teksty Kurta Tucholsky'ego, Toma Waitsa, Bertolta Brechta, Nicka Cave'a, Bułata Okudżawy czy Tiger Lillies. Jego piosenki wykonywali m.in. Voo Voo, Kazik, Michał Bajor czy Justyna Steczkowska. Jest reżyserem wielu spektakli muzycznych.

- Czuję wielki smutek i żal - powiedział nam Andrzej Kuryło, pierwszy dyrektor Przeglądu Piosenki Aktorskiej, autor tekstów piosenek. - To ogromna strata, zwłaszcza dla naszego środowiska, związanego z PPA. Jego śmierć boli, jako nagła i niespodziewana, ale też przez to, że dotknęła młodego człowieka, który miał mnóstwo planów.

Kołakowski odszedł, pracując nad tekstami do musicalu o Eberhardzie Mocku, który miał być wystawiony w Capitolu.

Dziennikarzom wiadomość o śmierci Kołakowskiego przekazał Konrad Imiela, aktor, reżyser, dyrektor Teatru Muzycznego Capitol. Zrobił to przed konferencją prasową w Capitolu, poświęconą nowej premierze tej sceny:

- Ta śmierć jest dla mnie prawdziwym zaskoczeniem - powiedział nam. - Jeszcze w poniedziałek o 23 dostałem od Romana tekst piosenki do spektaklu, nad którym razem pracujemy. Rano zadzwoniłem do niego, żeby o tym porozmawiać i dowiedziałem się, że nie żyje. W ostatnim czasie intensywnie współpracowaliśmy, mieliśmy spotkać się w czwartek w teatrze - chciał przyjść na "Blaszany bębenek".

Imiela poznał Kołakowskiego jeszcze jako student wrocławskiej PWST. - Jak myślę o Romanie, przychodzą mi do głowy wspomnienia sprzed 20 lat, kiedy u Kołakowskich spotykaliśmy się co sobotę. W dużym gronie: przychodzili tam Robert Gonera, Wojtek Kościelniak, ja z Markiem Kocotem, z którym wówczas mieszkałem, bywał Ilias Wrazas i wiele innych osób ze środowiska kulturalnego Wrocławia. Podczas tych wieczorów pojawiało się mnóstwo pomysłów na spektakle, piosenki, które tam śpiewaliśmy sobie nawzajem i ocenialiśmy je. Kontakt z Romenem był o tyle ważny, że to właśnie jemu zawdzięczamy nasze późniejsze debiuty - to on przełożył Brechta dla Wojtka Kościelniaka, Waitsa dla mnie, Stinga dla Mariusza Kiljana, "Ballady morderców" Cave'a dla Kingi Preis i doprowadził do tego, że nasze recitale zostały włączone do programu Przeglądu Piosenki Aktorskiej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji