Artykuły

Białystok. Dyrektor opery straci fotel?

Na powołanie na kolejną kadencję dyrektorów: Opery i Filharmonii Podlaskiej - Damiana Tanajewskiego i Wojewódzkiego Ośrodka Animacji Kultury - Cezarego Mielki nie zgodził się minister kultury.

Z naszych informacji wynika, że stało się tak po zaciągnięciu przez niego nieoficjalnie opinii u Artura Kosickiego, nowego marszałka podlaskiego z PiS.

Po ostatnich wyborach samorządowych (21 października) i zdobyciu większości w samorządzie podlaskim przez PiS, departament kultury i dziedzictwa narodowego urzędu marszałkowskiego, a także jednostki kultury podległe samorządowi wojewódzkiemu pozostają pod bezpośrednim nadzorem marszałka Artura Kosickiego. To jednocześnie szef białostockich struktur PiS, zaufany prezesa PiS w Podlaskiem posła Krzysztofa Jurgiela (był jego doradcą, kiedy ten kierował Ministerstwem Rolnictwa).

Dobre opinie związków

Samorząd podlaski określa nazwę, rodzaj, siedzibę i przedmiot działania, nadaje statut, powołuje i odwołuje dyrektorów dziewięciu instytucji kulturalnych w regionie: Opery i Filharmonii Podlaskiej, Muzeum Podlaskiego, Książnicy Podlaskiej, Wojewódzkiego Ośrodka Animacji Kultury, Teatru Dramatycznego (wszystkie w Białymstoku) oraz Podlaskiego Muzeum Kultury Ludowej w Osowiczach, Muzeum Rolnictwa w Ciechanowcu, Ośrodka "Pogranicze Sztuk, Kultur, Narodów" w Sejnach i Teatru Wierszalin w Supraślu.

Z wnioskiem o pozostawienie dyrektora Damiana Tanajewskiego na stanowisku dyrektora OiFP, Cezarego Mielki na stanowisku szefa WOAK i Piotra Półtoraka jako dyrektora Teatru Dramatycznego do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego (zgodnie ze statutami tych jednostek) - wystąpił jesienią poprzedni zarząd województwa, tworzony przez koalicję PSL-PO (bezpośrednio za kulturę odpowiadał w nim wicemarszałek Maciej Żywno z PO). Kontrakty tych trzech dyrektorów kończą się latem.

Minister Piotr Gliński w kwestii przedłużenia umowy wystawił negatywną opinię Damianowi Tanajewskiemu oraz związanemu z PO Cezaremu Mielce. W przypadku Piotra Półtoraka - nie kryjącego sympatii do PiS - minister kultury opowiedział się za przedłużeniem umowy.

Mielko w konkursie na szefa WOAK wyłoniony został w lipcu 2014 r., poprzednio był tu zastępcą dyrektora. Tanajewski po wygranym konkursie pełni funkcję szefa opery od 21 kwietnia 2015 r. (od października 2011 r. był zastępcą dyrektora, w sierpniu 2014 r. został p.o. dyrektora; nominację na dyrektora wręczał mu jeszcze marszałek Mieczysław Baszko, wtedy jeszcze z PSL, teraz to poseł Porozumienia). Tanajewski przejął kierowanie operą po Roberto Skolmowskim, odwołanym w sierpniu 2014 r. za zadłużenie placówki (w szczytowym momencie sięgnęło 5 mln zł). Poprzedni zarząd województwa wystąpił z wnioskiem o pozostawienie Tanajewskiego, Mielki i Półtoraka na kolejną kadencję, argumentując to dobrą oceną pracy, jaką im wystawiły m.in. związki zawodowe.

Po tym jak 22 listopada marszałkiem został Artur Kosicki, a potem nowy zarząd województwa podlaskiego utworzyli PiS i Porozumienie - okazało się, że w związku na brak zgody MKiDN na pozostawienie Tanajewskiego i Mielki na kolejną kadencję, urząd marszałkowski musi ogłosić konkurs na stanowisko dyrektora OiFP i WOAK.

Była dżentelmeńska umowa

W rozmowie z "Wyborczą" poprzedni wicemarszałek Maciej Żywno nie kryje: - Kilka miesięcy temu podczas osobistej rozmowy z panią wiceminister kultury Wandą Zwinogrodzką zawarliśmy dżentelmeńską umowę, że w ramach współpracy w prowadzeniu instytucji kultury chcemy uniknąć "zawieruchy" w 2019 roku. Zgodziliśmy się, że w celu uniknięcia rozgrywek politycznych w odniesieniu do podlaskich instytucji kultury w czasie kampanii parlamentarnej 2019 roku - a to w tym czasie wypada koniec kadencji kilku dyrektorów instytucji w naszym regionie - wystąpię w imieniu zarządu województwa z wnioskiem o zgodę lub pozytywną opinię na przedłużenie umowy na kierowanie placówką trzem dyrektorom, którym upływa kadencja w 2019 roku. A mianowicie: dyrektorom Piotrowi Półtorakowi, Damianowi Tanajewskiemu i Cezaremu Mielce. Oczywiście pani minister zastrzegła, że decydujące zdanie będzie miał minister Piotr Gliński. Brak pozytywnej opinii ze strony MKiDN na przedłużenie kadencji Damiana Tanajewskiego, a jednoczesna zgoda na bezkonkursowe pozostawienie na funkcji dyrektora Piotra Półtoraka traktuję jako niedotrzymanie tych ustaleń.

Żywno dodaje: - Z jednej strony rozumiem, że obecny marszałek wspólnie z ministrem Glińskim ustalają te kadrowe decyzje z kierownictwem PiS-u. Z drugiej strony dla dobra podlaskich instytucji przyjęte z panią minister rozwiązanie wydawało się najlepsze. Pozwalało przejść przez okres "wyborczej burzy'' naszym instytucjom bez większych turbulencji. Zarówno marszałek Kosicki, jak i MKiDN tę burzę jednak wprowadzą także do podlaskiej kultury. Smutne. Ustępujący zarząd jednogłośnie decydował o przedłużeniu kadencji zarówno w teatrze, jak i operze i WOAK-u, ponieważ nie było zastrzeżeń do kierowania placówkami przez ich dyrektorów - mówi Żywno.

- Oceniam wyjątkowo wysoko pracę Damiana Tanajewskiego, który przejął instytucję mocno zadłużoną i z rozbudzonymi oczekiwaniami zarówno widzów, jak i zespołu instytucji. Rozwinął operę, budując zespół, z którym zrealizował ambitny program artystyczny i dał ogrom satysfakcji z produkcji na europejskim poziomie. Zresztą program artystyczny ma zaplanowany i zakontraktowany na kolejne trzy sezony. I nikt z zarządu nie narzucał propozycji programowych ani nie prowadził cenzury wydarzeń artystycznych. To pomysły zespołu opery - dodaje były wicemarszałek. - W konkursie będzie merytorycznie trudno pokonać obecnego dyrektora, ponieważ jest wszechstronnie przygotowany zarówno do zarządzania instytucją w różnych ich wymiarach, od spraw technicznych począwszy.

PiS ma się przyglądać dalej

Z naszych informacji wynika, że minister Gliński nie zgodził się na przedłużenie umowy Damianowi Tanajewskiemu i Cezaremu Mielce po zaciągnięciu w tej sprawie opinii (nieoficjalnie) u marszałka Kosickiego. Podczas sobotniej (29 grudnia) rozmowy z "Wyborczą" Kosicki po komentarz na temat odmów ministra odesłał nas do rzeczniczki urzędu marszałkowskiego Urszuli Arter.

- Na jednym z najbliższych posiedzeń zarządu przedstawione zostaną decyzje ministra i będą one przedmiotem dyskusji. W przypadku opery brak zgody ministra jest równoznaczny z faktem ogłoszenia konkursu, a w przypadku WOAK decyzja ministra pozostaje jego opinią i od zarządu zależy czy konkurs na stanowisko dyrektora tej placówki będzie brany pod uwagę. Takie opinie ministra dotąd zarząd województwa zawsze brał pod uwagę - informuje Urszula Arter.

Dwa rodzaje opinii wynikają z tego, że w przypadku opery MKiDN jest tzw. organem współprowadzącym, a w przypadku WOAK-u - nie jest. Resort tę ostatnią placówkę wspiera dotacjami co jakiś czas, a nie stale.

Damian Tanajewski sytuację komentuje ostrożnie, bo jeszcze na temat swojej przyszłości nie rozmawiał z marszałkiem Kosickim. Powiedział nam tylko: - Uważam, że marszałek Kosicki teraz, po przeanalizowaniu sytuacji, podejmie decyzję, czy ogłaszać konkurs, czy jeszcze rozmawiać z ministerstwem. Plany repertuarowe OiFP są opracowane do 2022 roku. W obecnej sytuacji nie mogę jednak kontraktować pewnych przedsięwzięć, ale sezon 2019/2020 jest praktycznie zakontraktowany do końca.

Z kolei Cezary Mielko powiedział nam: - Musiałbym się zapoznać z uzasadnieniem, bo uważam, że nie ma żadnych merytorycznych przesłanek do wydawania mi negatywnej opinii, jeśli chodzi o moje kwalifikacje i sytuację WOAK. Przesłanki mogą być tylko natury politycznej.

Radni PiS poprzedniej kadencji - zarówno białostoccy (byli wtedy w większości w radzie miejskiej), jak i wojewódzcy (stanowili wówczas mniejszość w sejmiku) nieraz dawali upust niezadowoleniu w odniesieniu do funkcjonowania OiFP za dyrekcji Damiana Tanajewskiego. Chętnie i często w tej sprawie głos zabierał przewodniczący komisji kultury rady miejskiej Krzysztof Stawnicki (nie został wybrany do rady obecnej kadencji; nieoficjalnie mówi się, że mógłby zostać nowym dyrektorem WOAK-u).

Białostoccy radni PiS kwestionowali m.in. potrzebę dofinansowywania z miejskiego budżetu jednej z flagowych imprez OiFP - Halfway Festivalu, ale też np. Podlaskiej Oktawy Kultur, którą od lat organizuje WOAK. Jak wynika z naszych informacji, nowa wojewódzka polityka kulturalna w wydaniu PiS może też z czasem boleśnie dotknąć postrzeganą jako sympatyzującą z PO dyrektorkę Książnicy Podlaskiej Jolantę Gadek czy dyrektora Muzeum Podlaskiego Andrzeja Lechowskiego. Finansowo zmiany może odczuć także np. Ośrodek Pogranicze kierowany przez Krzysztofa Czyżewskiego.

Marszałek Kosicki pytany przez nas o przyszłość wojewódzkich instytucji kultury, w tym o ich szefów (poza Damianem Tanajewskim i Cezarym Mielką), odparł:

- Będziemy się przyglądać. Analizujemy wszystkie kwestie dotyczące funkcjonowania tych jednostek, w tym finansowe i artystyczne.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji