Najpierw był romans, potem teatr w Kielcach
- Teatr funkcjonował od 6 stycznia 1879 roku, kiedy odbyła się premiera "Dzwonów kornewilskich". Do Kielc przyjeżdżały teatry objazdowe, ale dzięki temu na deskach pojawili się: Junosza Stępowski, Adwentowicz, Ludwik Solski... O przygotowaniach Teatru im. Żeromskiego w Kielcach do jubileuszu 140-lecia i opracowanym kalendarium mówi Paulina Drozdowska z kieleckiej sceny.
Czy w kalendarium zweryfikowano informację o słabości założyciela sceny Ludwika Stumpfa do aktorki, dla której wzniósł ponoć tę scenę? W wiarygodnych źródłach nie ma jej nazwiska, ale historia jest znana od dawna, dlaczego więc nie znamy szczegółów?
- Może dlatego, że Stumpf był szanowanym obywatelem, dobroczyńcą, miał żonę i nie nagłaśniano jego romansu.
Tamten okres historii teatru był najmniej znany. Głównym źródłem informacji autorów kalendarium była "Gazeta Kielecka". Teatr funkcjonował od 6 stycznia 1879 roku, kiedy odbyła się premiera "Dzwonów kornewilskich". Do Kielc przyjeżdżały teatry objazdowe, ale dzięki temu na deskach pojawili się: Junosza Stępowski, Adwentowicz, Ludwik Solski miał tu swój benefis, często gościła Gabriela Zapolska, Henryk Sienkiewicz czy Stefan Żeromski.
A co grano?
- Operetki i wodewile, głównie francuskie. Teatr wynajmował salę na sezon letni i zimowy, a między sezonami odbywały się spotkania, ale także rozgrywano tu walki bokserskie, odbył się nawet pokaz tresowanych świń.
W jakiej kondycji teatr przetrwał wojnę?
- Sala była zniszczona, więc na jakiś czas przeniósł się do Wojewódzkiego Domu Kultury. Ale działać zaczął od razu, w 1945 roku. W 1946 otrzymał imię Stefana Żeromskiego. Z pojawieniem się państwa Byrskich w Kielcach zjawili się także: Tadeusz Kantor, Władysław Tatarkiewicz czy Bogdan Korzeniewski, który wykładał w szkole Byrskich. Odbywały się spotkania literackie. Repertuar był ambitny.
Zachowały się recenzje?
- To bardzo ciekawa lektura. Na początku recenzenci więcej pisali o autorze i samej sztuce, a nie o realizacji. Bardzo zmieniał się język. Nawet w nich widać było kontekst, w jakim działał teatr.
Czy po lekturze kalendarium możemy powiedzieć, który okres był dla teatru najlepszy?
- Zdecydowanie ostatnie lata. Od czasów "Samotności pól bawełnianych" [na zdjęciu] za dyrekcji Piotra Szczerskiego, kiedy to teatr zaczął zbierać nagrody i ma największą publiczność, do dzisiaj.