Artykuły

Będę tęsknić za Fanaberiami

To zdanie często można było usłyszeć podczas 16. Wałbrzyskich Fanaberii Teatralnych. Każdy koniec daje jednak nadzieję na początek czegoś nowego. 0 komentarz ostatniego dnia przeglądu została poproszona Danuta Marosz, dyrektor Teatru Dramatycznego w Wałbrzychu.

Ten dzień był bardzo wzruszający. I za sprawą spektaklu "Postać dnia" w reżyserii Sebastiana Majewskiego Teatru Polskiego w Podziemiu we Wrocławiu, któremu publiczność zgotowała długą owację na stojąco, i koncertu piosenek Agnieszki Osieckiej w ujęciu Nuli Stankiewicz oraz zespołu Janusza Strobla. I dlatego, że były to już ostatnie Fanaberie. - Spektakl, który widzieliśmy w wykonaniu Teatru Polskiego w Podziemiu, mnie bardzo poruszył i czuję te łzy ciągle oraz żal i nostalgię, może nie za Igorem Przegrodzkim, którego nigdy nie miałam okazji poznać, ale za atmosferą, którą stworzyliście - mówi do twórców Danuta Marosz.

Dyrektor "Szaniawskiego" przypomniała, jak z Piotrem Kruszczyńskim na początku kadencji w 2002 roku szukali pomysłu na teatr. Wtedy w Wałbrzychu szalało bezrobocie, a poczucie beznadziei było powszechne. Oprócz zapraszania do współpracy młodych twórców jak: Maja Kleczewska, Jan Klata, Michał Walczak, uznali, że zorganizują festiwal. - W końcówce roku, kiedy wszystkie teatry już wypuściły we wrześniu premiery, pomyśleliśmy, że fanaberią byłoby, gdybyśmy jednak zapytali wałbrzyszan, czy chcą się z nami spotkać w jesienne wieczory. Pierwszy festiwal był składanką rozmaitych spektakli. Nagle się okazało, że zabrakło nam biletów i wałbrzyszanie chcą do teatru przychodzić, siedzieć i rozmawiać - dodaje.

Przez 16 lat Fanaberii obejrzeliśmy około 160 spektakli. Były wśród nich i monodramy, i spektakle wielkoobsadowe, repertuarowe i offowe, koncerty i performanse. Do tego spotkania z twórcami, gazetka i różne działania okołofestiwalowe, czyli po prostu święto teatru, które przyciągało nie tylko wałbrzyszan, ale też teatromanów z całej Polski. Każdy fanaberyjny widz z pewnośdą ma w pamięci swoje niezapomniane spektakle.

Dla mnie są to: "Samotność pól bawełnianych" reż. Radosław Rychcik, "Made in Poland" reż. Przemysław Wojcieszek i świetne 10. Fanaberie, podczas których jednym z nurtów był teatr kobiet.

Choć definitywny koniec Fanaberii zasmucił, to dyrekcja wałbrzyskiego Dramatu ma kolejny pomysł. - Złożyliśmy 30 listopada aplikację do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego o przyznanie nam pieniędzy na nowy festiwal Rezonans, który będzie poświęcony przede wszystkim muzyce w teatrze - mówi Sebastian Majewski, dyrektor artystyczny.

Dziękujemy więc serdecznie naszemu Teatrowi za 16 lat fanaberyjnych przeżyć i trzymamy kciuki za nowy projekt!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji