Artykuły

Zobaczone, przeczytane

Zwracamy się do naszych współpracowników i czytelników z prośbą o wskazanie, co spośród lektur, koncertów, przedstawień teatralnych, wizyt w muzeach, wystaw malarskich itp. wywarło najsilniejsze wrażenie w ostatnim kwartale i prosimy o króciutkie omówienie - osobistą impresję. Spodziewamy się, że dzięki Państwu uzyskamy obraz wydarzeń wartych uwagi Zapraszamy do udziału, czekamy na wypowiedzi. Redakcja "ZL"

ERWIN AXER, Warszawa: "Teatr przy ulicy Jaracza. 110 lat stałej sceny w Łodzi (1888-1998)". Red.: A. Kuligowska-Korzeniewska, E. Drozdowska. Łódź, Teatr im. Stefana Jaracza w Łodzi, 1999.

Niedawno dostałem książkę pamiątkową poświęconą Teatrowi im. Jaracza w Łodzi i list od Sabiny Nowickiej, który sprawił, że mogłem wrócić myślą w czasy, kiedy i ja pracowałem w łódzkim teatrze. To było miejsce wyjątkowe, obok Krakowa najważniejszy ośrodek teatralny tuż po wojnie.

Do Łodzi przyjechałem wprost z niemieckiej niewoli. Pamiętam długą jazdę towarowym pociągiem przez zbombardowany Berlin, będący niekończącym się pasmem ruin. Zaraz po przyjeździe poszedłem do teatru, który właśnie rozpoczynał działalność. Na podwórzu spotkałem znajomych z warszawskiego PIST-u, a między nimi młodą osobę w wojskowym mundurze, Sabinę Nowicką. Pamiętam, że od początku była otoczona sympatią, nawet Schiller mówił o niej tonem życzliwym, co nie zdarzało się często.

Sabina Nowicka, była, jeśli pamięć mnie nie zawodzi, zastępcą dyrektora administracyjnego. W tym teatrze, przy różnych dyrektorach, z przerwą w czasach moczarowskich, trwa do dzisiaj. Potrafiła pracować z różnymi ludźmi o nie zawsze łatwych charakterach, co w środowisku teatralnym jest zjawiskiem godnym podziwu.

Teatr łódzki skupiał najwybitniejszych aktorów i reżyserów. Pamiętam Leszczyńskiego w "Zemście". Gdy mówił "He, he, he! Pani barska", to dreszcz przechodził po widowni. Adwentowicz grał w "Burzy" w reżyserii Schillera, który zrobił także wspaniałych "Krakowiaków i górali" i "Igraszki z diabłem" Drdy. W Łodzi występowali Romanówna, Węgrzyn, Zelwerowicz, Świderski. Karierę rozpoczynali: Mrozowska, Skarżanka, Hanin, Łapicki. Tu powstała "Elektra" Giraudoux spolszczona przez Jarosława Iwaszkiewicza, w reżyserii Wiercińskiego i w scenografii Teresy Roszkowskiej. Przedstawienie powstawało w takiej atmosferze, że Damięcki, szyderca, klękał i żegnał się, wchodząc na widownię. "Elektrę" jako ostatnie "akowskie" przedstawienie zaatakowała "Kuźnica". Bronili jej Csató i Hertz.

W Łodzi oglądałem chyba najlepszego "Fantazego", zrobionego przez Osterwę. Podglądałem jego pracę na próbach. Po kilku latach opuściłem Łódź, przenosząc się do Warszawy. Teatr łódzki miewał różne losy, ale zawsze był ważnym miejscem w polskim życiu kulturalnym i cieszę się, że dzięki Sabinie Nowickiej mogłem do niego powrócić.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji