Bydgoszcz. Paweł Łysak rozpoczął próby w Polskim
Paweł Łysak powraca do TPB, tym razem (ponownie) w roli reżysera. Premiera spektaklu "Trump i pole kukurydzy" odbędzie się 16 lutego. Autorem tekstu jest Artur Pałyga.
Coś się zaczyna. Zaczyna się koniec. Czy koniec może się zaczynać? A może to początek.
Wyobraź sobie nowy świat, zupełnie nowy świat. Nie ma w nim wojen, głodu, niesprawiedliwości, nie ma zmian klimatycznych, autorytarnych rządów, skrajnych nierówności społecznych.
Nie ma też wody - jest cola, nie ma sprawiedliwości - chociaż budynki sądów wciąż stoją, nie ma praw człowieka, bo nie ma już człowieka.
Kilka lat temu naukowczyni dr Monica Gagliano wraz ze swoim zespołem zburzyła wszelkie dotychczasowe wyobrażenia o roślinach. Badając właściwości kukurydzy zanotowała, iż te mogą nie tylko widzieć, słyszeć i rozmawiać ze sobą, ale też przetwarzać i zapamiętywać informacje. Nowo odkryte, lecz prawdopodobnie od zawsze posiadane zdolności roślin wiążą się z mechanizmem, który pozwala przetrwać również ludziom - mechanizmem obronnym.
Paweł Łysak (reżyser, dyrektor bydgoskiej sceny w latach 2006-2014, aktualnie dyrektor Teatru Powszechnego w Warszawie) i Artur Pałyga (dramaturg i dramatopisarz) po pięciu latach, bo tyle minęło od premiery "Historii bydgoskich" wracają na bydgoską scenę, by przedstawić własną wersję początku końca świata. W wizji twórców Donald Trump, na co dzień niezainteresowany ekologią, prowadzi śledztwo dotyczące roślin, które w wielkim spisku przeciwko ludzkości przyspieszają proces ocieplenia klimatu. Jeśli będą pochłaniać mniej, a wytwarzać więcej, zginie ich największy szkodnik - człowiek.
A Trump się myli. To nie spisek, tylko mechanizm obronny.
Scenografię przygotuje Robert Rumas, projekcje Artur Sienicki, asystentką reżysera będzie Anna Włodarska, a inspicjentem Adam Pakieła.