Artykuły

Poznań. Bożena Szczerbal jedną z Wolontariuszek Roku

Śpiew to dla niej największa radość. To nim dzieli się z innymi, aby pomagać. Śpiewaczka Teatru Wielkiego Bożena Szczerbal jest jedną z osób wyróżnionych w konkursie na Poznańskiego Wolontariusza Roku.

We wrześniu tego roku minęło 50 lat, odkąd Bożena Szczerbal śpiewa na deskach Teatru Wielkiego w Poznaniu. Mimo upływu lat nadal jest czynna zawodowo. Jako osoba pełna energii wciąż znajduje czas dla potrzebujących. Do tych, którzy nie mogą przyjść do opery, przyjeżdża sama. Za darmo daje koncerty w całej Polsce. Śpiewa w szpitalach, domach opieki społecznej, domach seniora, w domach kultury, w sanatoriach. - Wszędzie tam, gdzie tylko mogę. Zawsze jako wolontariusz - opowiada Bożena Szczerbal.

Jej przygoda z wolontariatem rozpoczęła się kilka lat temu, kiedy u jej męża zdiagnozowano raka złośliwego. - To były szczególne chwile w moim życiu. Codziennie obserwowałam pacjentów i ich rodziny. Widziałam smutek w ich oczach, niepewność, lęk - opowiada Bożena Szczerbal. - Chciałam pomóc chorym, aby chociaż na chwilę zapomnieli o bólu. I wtedy wpadłam na wyjątkowy pomysł - mówi.

Strzał w dziesiątkę

Mąż Bożeny Szczerbal leczył się w szpitalu onkologicznym na Garbarach. Podczas jednej z wizyt śpiewaczka zwróciła uwagę na znajdujący się na terenie szpitala ogród zimowy. W oszklonym pawilonie z roślinami spacerowali pacjenci, na ławkach czytali książki, nad strumykiem rozmawiali z najbliższymi. Zaraz obok ogrodu znajdowała się kawiarnia, tzw. Pomarańczarnia.

Kiedy Bożena Szczerbal zobaczyła przestrzeń, w której pacjenci mogą na chwilę oderwać się od szpitalnego życia, od razu poszła porozmawiać z kierownikiem socjalnym placówki. Zapytała, czy istnieje możliwość, aby w Pomarańczami dawała koncerty dla chorych.

Pierwszy raz w szpitalu zaśpiewała w 2011 roku. Na ścianach budynku rozwieszono plakaty, które informowały chorych, że mogą przyjść na koncert. W Pomarańczami zgromadziło się kilkadziesiąt osób.

- Kiedy zaczęłam śpiewać, zobaczyłam, że chorzy się uśmiechają. Koncert był dla nich oddechem, chwilą, podczas której mogli zapomnieć o dręczących ich pytaniach: - "Czy będę zdrowy? Czy z tego wyjdę?". Rozumiem, co czują pacjenci, bo wielokrotnie widziałam, jak czuł się podczas choroby mój mąż - opowiada Bożena Szczerbal. - Koncert to był traf w dziesiątkę. Przekroczyłam pewną granicę i spełniłam swoją potrzebę, aby dawać coś innym - dodaje.

Na kolejne koncerty zaczęła zapraszać koleżanki i kolegów z opery, którzy często śpiewali z nią. Podkreśla, że żadna z osób, które zapraszała, nigdy nie odmówiła pomocy. Jej współpraca ze szpitalem onkologicznym trwa do dziś. A swoją działalność postanowiła rozszerzyć na inne placówki.

Uśmiech to największe szczęście

Repertuar Bożeny Szczerbal jest taki jak jej osobowość - pełen radości, lekki i przyjemny. Śpiewa utwory z gatunku operetkowo-musicalowego. Wykonuje piosenki z repertuaru "My Fair Lady", m.in. "Przetańczyć chcę całą noc", czy arie operowe - na przykład "Skrzypka na dachu".

Jednym z koncertów, który zapadł jej szczególnie mocno w pamięci, był występ w poznańskim domu seniora dla pana, który skończył wtedy 100 lat. - To było niesamowite przeżycie. To był bardzo elegancki koncert, znajdowali się na nim przedstawiciele miasta - opowiada Bożena Szczerbal. I przywołuje kolejne historie, które spotkały ją podczas pracy jako wolontariuszka. - Kilka lat temu razem z koleżanką miałyśmy zaśpiewać koncert w hotelu w Bieszczadach. Dzień przed naszym przyjazdem w hotelu wybuchł pożar, spalił się dach budynku, właściciel poniósł wiele strat - opowiada. - Gdy się o tym dowiedziałam, zorganizowałam koncert w innym hotelu. Zaśpiewałyśmy za darmo, a zebrane pieniądze przekazałyśmy właścicielowi hotelu. Jeżeli śpiewam i widzę uśmiech na twarzach tych, którym mam pomagać, to jest to dla mnie największe szczęście - mówi.

Jak dusza jest ognista, to lat 300

Aby Bożena Szczerbal zaśpiewała dla potrzebujących, wystarczy zadzwonić i zapytać. Jak mówi, jeżeli tylko nie ma obowiązków zawodowych, od razu przyjeżdża na miejsce i daje koncert. W przyszłym tygodniu pojawi się w domu seniora na osiedlu Piastowskim. Będzie śpiewała kolędy.

Śpiewaczka zaznacza, że mimo tego, że ma 75 lat, nadal ma mnóstwo energii, aby śpiewać. Jak długo będzie koncertować? - Jak dusza ognista, to i lat trzysta - śmieje się. I dodaje, że na razie na pewno śpiewać nie przestanie.

Poznańscy wolontariusze roku

W czwartek kilkadziesiąt osób odebrało nagrody w konkursie na Poznańskiego Wolontariusza Roku. Laureaci zostali wyróżnieni w sześciu kategoriach. Wolontariuszem roku w kategorii młodzieżowej został uczeń VIII LO w Poznaniu Franciszek Szkudelski. Jest m.in. wolontariuszem ogólnopolskiego Stowarzyszenia mali bracia Ubogich, które pomaga osobom starszym.

W kategorii indywidualnej wygrała aktorka Katarzyna Bujakiewicz. W senioralnej - doktor nauk medycznych, chirurg i wykładowca Jerzy Sikorski. W kategorii wolontariatu zespołowego laureatami została grupa Studenci UAM bez Granic. W kategorii wolontariat szkolny wygrała Szkoła Podstawowa nr 57 w Poznaniu. A firma Aquanet SA otrzymała nagrodę za wolontariat pracowniczy "Płyń z pomocą".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji