Artykuły

Wojna jest blisko

Po XII Międzynarodowym Festiwalu Demoludy - Nowa Europa w Olsztynie [osze Ewa Mazgal w Gazecie Olsztyńskiej.

Już dawno repertuar festiwalu Demoludy nie był tak aktualny. I nigdy obraz naszej części Europy, wyłaniający się z teatralnego przekazu, nie był tak ponury. Ale jak może być inaczej?

Olsztyński Teatr Jaracza po raz dwunasty zorganizował Międzynarodowy Festiwal Demoludy - Nowa Europa. W tym roku pod hasłem "Wolność". Gościem honorowym była Ukraina.

Ale festiwal rozpoczęli goście z Czech spektaklem "Guide". Był to pokaz niewiarygodnego wykorzystania teatralnego środka, jakim jest światło. Zobaczyliśmy je na scenie w postaci ścian, oceanu, skrzydeł i międzyplanetarnych przestrzeni.

Autorką koncepcji i choreografii widowiska jest Vera Ondrasikova. Spektakl obejrzeli widzowie w Nowym Jorku, Seulu i Jerozolimie, a w środę olsztyniacy. Tego samego dnia otwarto wystawę zdjęć jednego z najwybitniejszych polskich fotografików - Tomasza Tomaszewskiego, zatytułowaną "Cyganie, inni ludzie tacy jak my". Na zakończenie wieczoru wystąpił Samokhin Band, muzyczna grupa z Lodzi, której gwiazdą jest Paweł Samokhin - Kozak i Rosjanin.

Temat cygański poruszył teatr Arterarij z Chorwacji, który zaprezentował spektakl "Spójrz na mnie". Jest to historia dorastania pary Romów, którzy muszą mierzyć się z rosnącą niechęcią prawdziwych Chorwatów do obcych. Obelgi, jakich wysłuchują, to nie tylko "cygańskie szmaty". W repertuarze są także takie jak Żyd i Serb. Bo -jak wiadomo - kto nie skacze, ten jest prawosławny.

O ludziach w stanie wojny opowiadał spektakl "Wojna jest blisko" [na zdjęciu] Teatru.DOC z Moskwy. To było rzeczywiście przedstawienie dokumentalne, odnoszące się do konkretnych wydarzeń - wojny w Ługańsku, procesu Olega Sencowa i wojny w Syrii. Lekcja z tych doświadczeń jest taka: w sytuacji zagrożenia zwykły obywatel nie jest po żadnej ze stron. Musi być po swojej stronie, bo inaczej zginie.

Na samą linię frontu przeniosła nas Natalia Worożbyt, autorka dramatu "Złe drogi". Jego bohaterką jest między innymi dziennikarka zakochana we frontowym bohaterze. I jest to opowieść liryczna Natomiast jest także straszna strona wojennej miłości z gwałtami i trupami bez głowy.

"Złe drogi" były spektaklem czytanym, ale dzięki reżyserii Mateusza Przyłęckiego i świetnej roli Agnieszki Gizy, młodej aktorki Teatru Jaracza, dostaliśmy żywe, przejmujące przedstawienie. Worożbyt pisze znakomicie - nie unika czułości wobec swoich bohaterów, ale potrafi być też ironiczna. Na wojnie zdarza się humor, tyle że bardzo czarny.

Z kolei ze Lwowa przyjechała do Olsztyna "Jesień na Plutonie". Autorem koncepcji, tekstu oraz inscenizacji spektaklu jest Sashko Brama. "Jesień" opowiada o starości w domu opieki. Jest perfekcyjnie zrealizowana. Aktorzy noszą na sobie lalkowe głowy i korpusy swoich bohaterów. Spoza sceny słyszymy ich opowieści. Tyle że nie są historie o spełnieniu, życiowej satysfakcji, ale życiorysy połamane, jakby niedokończone. Na wszystko jest jednak już za późno i ludzie rozpadają się jak zepsute roboty. Po lwowskim spektaklu odbyło się spotkanie z gośćmi z Ukrainy. Była wśród nich między innymi dramatopisarka Neda Neżdana. Jej sztukę "Kiedy powraca deszcz" w wersji czytanej wyreżyserował na potrzeby festiwalu Marcin Zbyszyński.

Wieczorne spotkanie było także okazją do promocji antologii współczesnego dramatu ukraińskiego. Mówiła o niej tłumaczka Anna Korzeniowska-Bihun. Spotkanie, w którym wziął również udział historyk literatury Andriej Moskwin, prowadził krytyk Jacek Wakar.

Festiwal zakończył się w niedzielę monodramem, "Pamiętnik wariata" według Mikołaja Gogola. Spektakl przyjechał z Budapesztu. W roli radcy Popryszczyna wystąpił Tamas Keresztes.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji