W tej baśni z humorem mówimy o rzeczach ważnych
- W sztukach Marty Guśniowskiej jest fantastyczny humor i galeria niezwykłych bohaterów. W "Krainie Śpiochów" postaciami negatywnymi są na przykład senne koszmary. Wszyscy mieszkańcy mają piękne i dobre sny, ale jedna bohaterka spać nie może... - rozmowa z Wojciechem Rogowskim, reżyserem bajki "Kraina Śpiochów", która będzie miała premierę na deskach Bałtyckiego Teatru Dramatycznego w sobotę, 1 grudnia.
Ludzie teatru doskonale znają baśniopisarkę Martę Guśniowską, wielokrotnie nagradzaną autorkę sztuk dedykowanych dzieciom i młodzieży. Bawi się słowem, w jej tekstach baśń przeplata humorem i absurdem. A dlaczego pan zdecydował się na jej sztukę?
- Najważniejsze powody były dwa. W Bałtyckim Teatrze Dramatycznym równolegle powstają dwie sztuki. Zespół jest podzielony na dwie obsady. Moja liczy siedem osób i szukałem tekstu dla takiej właśnie grupy. Jednocześnie chciałem zrobić spektakl z lalkami, przypomnieć sobie, jak to było kiedyś...
Kiedyś?
- Skończyłem wydział lalkarski szkoły teatralnej. Zacząłem więc przeglądać repertuary teatrów lalek. Przeczytałem kilka tekstów, a "Kraina śpiochów" jest niezwykle szybka i mocno zwarta. W niej nie ma nudy. Tym mnie urzekła.
Czytałam kiedyś piękne zdanie o Marcie Guśniowskiej - jeśli wieść o niej dotrze do Hollywood, specjaliści z Fabryki Snów porwą ją i zatrudnią do pisania scenariuszy w stylu oskarowego "Shreka".
- Trafione! W jej sztukach jest fantastyczny humor i galeria niezwykłych bohaterów. W "Krainie Śpiochów" postaciami negatywnymi są na przykład senne koszmary. Wszyscy mieszkańcy mają piękne i dobre sny, ale jedna bohaterka spać nie może. Na domiar złego, to córka władcy tej krainy. Jaki wstyd! Co tatuś może zrobić? Spakować kanapki i wyruszyć w podróż, by uratować spokojny sen córki.
Sama autorka tekstu mówi, że nie tworzy teatru moralizatorskiego, dydaktycznego, ani misyjnego. Zatem jaki to teatr?
- Taki, który sam bym chciał zobaczyć. Mówi o rzeczach ważnych, ale w przystępny i przyjemny sposób.
O przyjaźni?
- Też. Jest też taka scena, w której Król rozmawia z Bałwanem. Bałwan mówi, że się rozpuści. Ważne dla niego, żeby nie przespać życia, tylko przeżyć je jak najlepiej. To przecież rozmowa o śmierci.
To nie pierwsza reżyserowana przez pana bajka. Jak dziś trzeba zrobić spektakl dla dzieci, żeby same namawiały rodziców na wyjście do teatru?
- W tej materii nic się nie zmieniło. Świetny tekst, bogata scenografia, piękna muzyka i świetni aktorzy. I już!
No właśnie - piosenki. Napisał je Maciej Osada-Sobczyński. Słyszałam już nie raz jak szybko dzieci podchwytują jego melodie i śpiewają z aktorami.
- Sam tak zrobiłem, gdy usłyszałem piosenki po raz pierwszy! (śmiech) Będą okazje do pośpiewania z nami, będzie też miejsce na interakcje z dziećmi. Ale obiecuję, postaramy się, by dzieciaki nie przejęły inicjatywy.
Dzieci w wieku...
- ...od lat trzech.
Do starszych widzów też puścicie oko ze sceny?
- Zawsze! Zapraszamy do teatru wszystkie dzieci - od lat trzech do stu trzech.
***
Premiera w BTD: 1 grudnia o godz. 16. Spektakl będzie też można zobaczyć 2 grudnia o godz. 12. Bilety: 17 zł.
--
Na zdjęciu: Wojciech Rogowski