Artykuły

Czy Stary Teatr po "dobrej zmianie" wróci do gry?

Narodowy Stary Teatr wraca do gry "Rok z życia codziennego w Europie Środkowo-Wschodniej" Pawła Demirskiego w reżyserii Moniki Strzępki będzie pierwszą premierą sezonu artystycznego 2018/2019 i pierwszym spektaklem powstałym pod czujnym okiem Rady Artystycznej.

Monika Strzępka i Paweł Demirski, duet, którego spektakle w Narodowym Starym Teatrze biły rekordy popularności, wraca na deski krakowskiej sceny. Wszystko dzięki porozumieniu Marka Mikosa z aktorami NST.

W myśl kompromisu o repertuarze na najbliższy sezon miał zadecydować dyrektor oraz Rada Artystyczna złożona z przedstawicieli zespołu artystycznego.

30 listopada (piątek) premiera spektaklu "Rok z życia codziennego w Europie Środkowo-Wschodniej", pierwszego, który po trwającej ponad rok "dobrej zmianie" w teatrze, ma szansę przywrócić NST miano jednej z najważniejszych polskich scen.

Sztuka duetu to opowieść o klasie średniej.

- Bardzo się cieszę, że mamy w Narodowym Starym Teatrze nowy tekst. Ten ma ambicje opisać w pewien sposób rok fenomenu, jakim jest polskość. By nasz spektakl był świadectwem ocierającym się o prawdę, musi to być polskość złożona, niejednoznaczna, niełatwa do oceny. Zaletą przedstawienia jest to, że kpi po równo ze wszystkich. Nie ma nikogo uprzywilejowanego, nikt nie powinien poczuć się obrażony - opowiada Radosław Krzyżowski, aktor NST i członek Rady Artystycznej.

W spektaklu Strzępki i Demirskiego zagra w księdza.

- Jesteśmy w momencie, kiedy polityczność zdominowała sposób naszego postrzegania, ale w mojej ocenie to opowieść o klasie średniej. Znakomita większość spektaklu jest ulokowana w obszarach obyczajowości, natręctw, zmor, niespełnionych snów, aspiracji, marzeń i pragnień, które są obok polityki - dodaje aktor.

Ale i polityka znajdzie swoje miejsce. "Totalna opozycja", "W Wigilię czuję się jak postać z paszkwilanckiej lewackiej sztuki", "Czy to ładnie się przedrzeźniać z biedy czy upośledzenia?" - to tylko niektóre fragmenty, które usłyszymy. - Nie ma co ukrywać, tekst jest nawiązaniem do sytuacji społeczno-politycznej w Polsce. Podziały istniały w kraju od lat, ale teraz są bardziej ewidentne - komentuje Paweł Demirski, autor sztuki.

I dodaje: - Nie odnoszę się jednak do konkretnych wydarzeń, przyglądam się sposobom na życie, zachowaniu, zmieniającemu się stosunkowi do obyczajów. Nie opisuję konkretnego roku. Rzecz dzieje się współcześnie. Zaczyna we wrześniu, kończy przed wakacjami. To wielu bohaterów i wiele głosów.

"Wśród krakowskiej publiczności czujemy się jak u siebie"

Jak dramaturg ocenia powrót na deski NST? - W Starym zmieniło się dużo i to wcale nie na lepsze. Wielu aktorów odeszło, bo w ubiegłym sezonie nie bardzo mieli co tutaj grać. Zarabiają na chleb w innych miejscach. Dlatego w administracyjnym sensie próby są trudniejsze, ale jakoś się staramy - przyznaje Demirski.

I argumentuje: - Teatr za dyrekcji Jana Klaty był moim i Moniki Strzępki artystycznym domem, a trudno się z takiego wyprowadzić. W wyniku zaproszenia i rozmowy z Radą Artystyczną przyjęliśmy propozycję powrotu do Krakowa. Zwłaszcza, że nasze spektakle robimy przede wszystkim dla krakowskiej publiczności, która jest istotną i dobrą publicznością. To miłe, kiedy idzie się przez Planty, a tu ktoś podchodzi i pyta: - Kiedy będzie premiera? Jak idą próby? Czujemy się tutaj jak u siebie.

"Masara" czy "masakra"?

Przypomnijmy, konflikt w Starym Teatrze zapoczątkował konkurs na nowego dyrektora, kiedy decyzją Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego okazało się, że stanowisko Jana Klaty przejmie od września Marek Mikos.

- To, co ja teraz robię, to reformacja Narodowego Starego Teatru. Tak jak Marcin Luter w 1517 r. powiesił swoje tezy w kościele w Wittenberdze, tak ja powiesiłem swoje na drzwiach palarni NST i mam swoje plany wobec tej sceny - zapowiedział Marek Mikos na pierwszej za jego kadencji dyrektorskiej konferencji prasowej.

Ale po objęciu przez niego rządów w teatrze zapanował chaos. Najpierw zrezygnował wybrany na dyrektora artystycznego Michał Gieleta, potem zasłużeni dla polskiej sceny reżyserzy (m.in. Monika Strzępka, Paweł Miśkiewicz, Krystian Lupa, również Jan Klata, którzy dołączyli do Gildii Polskich Reżyserek i Reżyserów Teatralnych), aż wreszcie, we własnym teatrze nie chcieli grać jego aktorzy (ze Starego na dobre odeszli: Jaśmina Polak, Bartosz Bielenia, Małgorzata Gorol i Marcin Czarnik).

- Decyzja o przerwaniu misji dyrektorskiej Jana Klaty jest dla nas bolesnym zaskoczeniem i nie znajdujemy dla niej merytorycznego uzasadnienia - komentował zespół aktorski NST.

Do 31 grudnia obowiązywał repertuar ustalony jeszcze przez poprzedniego dyrektora, Jana Klatę. Na wszystkie jego spektakle, zwłaszcza głośne "Wesele", którym reżyser pożegnał się z najważniejszą krakowską sceną, bilety były wyprzedane do końca roku. Daty, ba, tytuły kolejnych premier były enigmatyczne. Pierwsza za kadencji Marka Mikosa odbyła się w styczniu. Nikt z rodzimych reżyserów w Starym reżyserować już nie chciał, dlatego nowy dyrektor zaprosił do współpracy twórcę z innego kraju, Alejandro Radawskiego.

Polskiego pochodzenia reżyser i dramaturg z Argentyny na deskach narodowej sceny wystawił adaptację "Domu Bernardy A.", jednego z najwybitniejszych hiszpańskich poetów przełomu XX wieku, Federica Garcii Lorki. W spektaklu wzięła udział tylko jedna aktorka z zespołu artystycznego NST, Ewa Kolasińska.

Do obsady kolejnego tytułu, "Masary" ukraińskiego reżysera Stanisława Mojsiejewa, dołączyła już znaczna część zespołu, m.in. Anna Radwan, Radosław Krzyżowski, Roman Gancarczyk i Aldona Grochal. Krytycy nie pozostawili jednak na sztuce suchej nitki, parafrazując, że "Masara" to "masakra". W marcu dyrektor postawił na monodram "Gould" w reżyserii Adama Walnego i wykonaniu Krzysztofa Stawowego. Tu trzeba przyznać, że współpraca Bacha (Stawowy) i Goulda (ruchoma lalka stopniowo "ożywiana" przez aktora) była widowiskowa.

Narodowy Stary Teatr zakończył sezon artystyczny 2017/2018 dwoma czerwcowymi premierami - "Audiencją 89" Bogusława Schaeffera w reżyserii Tomasa Svobody i "Pierwiastkiem z minus jeden" Mariana Hemara w reżyserii Agnieszki Mandat.

Przewrotnie, pomiędzy premierami, na krakowskiej scenie wciąż brakowało konkretnego programu. Z funkcją dyrektora artystycznego pożegnał się w lipcu Jan Polewka (wybrany w październiku 2017 r.). Ku uldze aktorów, reżyserów i publiczności, początkiem lata rządy w Starym przejęła, za zgodą i we współpracy z Markiem Mikosem, Rada Artystyczna. W jej skład wchodzą: Radosław Krzyżowski, Anna Dymna, Ewa Kaim, Anna Radwan, Dorota Segda, Roman Gancarczyk i Krzysztof Zawadzki.

"Rok z życia codziennego w Europie Środkowo-Wschodniej" Pawła Demirskiego w reżyserii Moniki Strzępki będzie pierwszą premierą sezonu artystycznego 2018/2019 i pierwszym spektaklem powstałym po zmianach. W planach kolejne spektakle - m.in. Pawła Miśkiewicza, Agnieszki Glińskiej, Krzysztofa Garbaczewskiego, Remigiusza Brzyka, Marcina Wierzchowskiego, Michała Borczucha i Konstantina Bogomołowa. W rolach głównych: Anna Dymna, Dorota Pomykała, Anna Radwan, Dorota Segda, Małgorzata Zawadzka, Juliusz Chrząstowski, Szymon Czacki, Zbigniew W. Kaleta, Radosław Krzyżowski, Michał Majnicz i Krzysztof Zawadzki. Wśród twórców: Arek Ślesiński (scenografia, kostiumy), Tomasz Sierajewski (muzyka), Robert Mleczko (światła, projekcje video), Marcin Kosakowski (grafika 3D), Hanna Nowak (inspicjentka, suflerka) i Sara Bustamante-Drozdek (asystentka reżyserki).

Premiera spektaklu "Rok z życia codziennego w Europie Środkowo-Wschodniej" 30 listopada (piątek) o godz. 18 na Scenie Kameralnej Narodowego Starego Teatru (Starowiślna 21). Kolejne spektakle 1, 2, 8 i 9 grudnia. Biletów brak.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji