Artykuły

Stanisława Wyspiańskiego droga do nieśmiertelności. Skryty, wrażliwy, genialny

28 listopada 1907 Umiera Stanisław Wyspiański. Za życia niedoceniany, dziś uznawany za geniusza. Silnie związany z Krakowem, w którym urodził się, tworzył i umarł. Kochał to miasto i nienawidził go - pisze Paweł Stachnik w Dzienniku Polskim.

Urodził się 15 stycznia 1869 r. w Krakowie, w kamienicy dziadków przy ul. Krupniczej 26. Jego ojcem był Franciszek Wyspiański, znany i ceniony rzeźbiarz. Matka, Maria z Rogowskich, zmarła gdy Stanisław miał 7 lat. Pogrążający się w nałogu alkoholowym ojciec nie był w stanie wychowywać syna, więc chłopiec trafił pod opiekę wujostwa, Kazimierza i Joanny Stankiewiczów. Ci przyjęli go z wielką miłością i traktowali jak własne dziecko.

Artystyczna profesja ojca, a także liczne kontakty Stankiewiczów z ludźmi sztuki (bywali u nich m.in. Jan Matejko, Józef Szujski, Stanisław Tomkowicz i Władysław Łuszczkiewicz) wpłynęły na ukształtowanie młodego Stanisława. Wprawdzie w gimnazjum św. Anny uczył się średnio, ale od najmłodszych lat przejawiał talent plastyczny.

Samorodny talent

Jak pisze Monika Śliwińska, autorka najnowszej, świetnie udokumentowanej biografii artysty "Wyspiański. Dopóki starczy życia", szkicownik Stanisława zapełniony był rysunkami budowli, zwierząt i postaci ludzkich. Szkicował nawet podczas spektakli teatralnych, opierając zeszyt na plecach kolegi, Lucjana Rydla.

Oczywiste więc było, że kształcił się będzie na malarza. Po maturze rozpoczął naukę w krakowskiej c.k. Szkole Sztuk Pięknych kierowanej wówczas przez Jana Matejkę. Dyrektor rychło dostrzegł jego talent i zaczął taktować jak ulubieńca. Gdy w 1889 r. w remontowanym prezbiterium kościoła Mariackiego malowano polichromie projektu Matejki, Mistrz zaprosił do współpracy właśnie Wyspiańskiego.

Wpływ Matejki na młodego Wyspiańskiego był silny. Stanisław kopiował jego obrazy, studiował je, interesował się malarstwem historycznym. Potrzeba będzie trochę czasu, podróży na Zachód i kontaktów z nowymi trendami w sztuce, by wyzwolić się od tego potężnego oddziaływania.

Już za młodu ujawniła się wszechstronność jego zainteresowań artystycznych. Równolegle z nauką w Szkole Sztuk Pięknych chodził na wykłady z historii, historii sztuki i literatury na Uniwersytecie Jagiellońskim.

Latem, razem z innymi studentami, jeździł na wyprawy inwentaryzacyjne do kościółków Kielecczyzny i Podkarpacia. Interesował się literaturą i teatrem. Gdy był jeszcze gimnazjalistą próbował napisać dramat inspirowany obrazem Matejki "Batory pod Pskowem". Ta interdyscyplinarność rozkwitnie później, w dojrzałym okresie jego twórczości.

- Na wszystko patrzył swoimi oczami i potrafił przetworzyć rzeczywistość, poddać ją swojej woli. Myślą, że na tym osadza się jego wielkość i inność. Do tego można dodać ciągle, uporczywe, dręczące uczucie niespełnienia, które kazało mu sięgać dalej i śmielej, rzucać się w nowe obszary działalności -komentuje Monika Śliwińska.

Zawsze Kraków

W 1890 r. w tajemnicy przed bliskimi wyjechał w wymarzoną podróż na Zachód. Odwiedził Wiedeń, Wenecję, Weronę, Mediolan, Bazyleę, Paryż, Strasburg, Monachium, Pragę, Drezno i Wrocław. Oglądał muzea, kościoły, galerie, był zachwycony tamtejszą sztuką i kulturą. Ogromne wrażenie zrobiły na nim francuskie katedry.

Jak pisze biografka, po powrocie do Krakowa pierwsze kroki niecierpliwie skierował do kościoła Mariackiego, by obejrzeć matejkowskie polichromie. W świątyni natknął się na... pijanego majstra malarskiego. "Już wie, jest pewien, że długo w tym mieście nie zostanie" - czytamy w książce.

Z Krakowem będzie jednak związany przez całe życie. Będzie go jednocześnie kochał i nienawidził. "W ogóle na Kraków ludzi szkoda. Tu się ludzie niszczą, zużywają, zagłuszają"- powie.

-Relacja Wyspiańskiego z rodzinnym miastem przechodziła różne, często bardzo dramatyczne etapy. Tęsknił za nim, kiedy był daleko, nienawidził w chwilach, gdy nie mógł się z niego wydostać.

W liście do przyjaciela napisał ważne słowa: "Żadne Włochy, żadne Szwajcarie, żadne nic, tylko kraj, i kraj, imam tu wszystko i znajduję tu sobie wszystko "- mówi Monika Śliwińska.

-Lubię czasem pomyśleć, że jeśli gdzieś w Polsce w 1869 r. miał narodzić się ten niespokojny, wiecznie samotny duch, to dobrze, że stało siato pod krakowskim niebem. Bez Krakowa Wyspiański nie byłby tym, kim jest - dodaje.

W 1891 r. Wyspiański po raz drugi wyjechał do Paryża, tym razem, by kształcić się w tamtejszej Szkole Sztuk Pięknych. Niestety został odrzucony na egzaminach. Podjął więc naukę w cenionej, prywatnej pracowni rzeźbiarza Filippo Colarossiego, w której wcześniej studiował m.in. Włodzimierz Tetmajer.

W Paryżu doskonalił warsztat, chodził do teatrów i muzeów, zaczął też pisać libretta oper ("Danaidy", "Hiob", "Daniel"). Powstały tam także pierwsze wersje jego dramatów: "Królowa Polskiej Korony", "Legenda", "Warszawianka", "Daniel i Meleager". Francuski pobyt naznaczony był biedą i kłopotami finansowymi (długi będzie spłacał jeszcze po latach, w 1901 r.), ale przyniósł niezwykły rozwój artystyczny.

Modernista

Kłopoty nie ustały po powrocie do Krakowa, ale młody artysta wreszcie zaczął odnosić pierwsze sukcesy. Powierzono mu przygotowanie polichromii i witraży do odnawianego kościoła Franciszkanów.

W szybkim tempie powstała niezwykła dekoracja z motywami kwiatowymi, geometrycznymi i heraldycznymi, a kilka lat potem witraże z bł. Salomeą i św. Franciszkiem, a także - najsłynniejszy - z Bogiem Ojcem.

Dziś polichromie i witraże zachwycają, wtedy budziły kontrowersje i nie wszystkim się podobały. Franciszkanie uzależnili wypłatę ostatniej części honorarium od wprowadzenia przez artystę poprawek. Wyspiański był zdruzgotany.

Wyspianski, pełen nowych, wychodzących poza dotychczasowe konwencje pomysłów, wszedł w Krakowie w środowisko młodopolskich artystów i został jednym z czołowych twórców modernizmu.

Po głośnej "Wystawie osobnej obrazów i rzeźb" w Sukiennicach był jednym z założycieli Towarzystwa Artystów Polskich "Sztuka", stojącego w opozycji do establishmentowego Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych. W1898 r. został natomiast kierownikiem artystycznym deficytowego tygodnika artystycznego "Życie", którego redaktorem naczelnym był wtedy Stanisław Przybyszewski.

Wyspiański należał do młodopolskiego kręgu artystów, który po latach tak barwnie opisał w swoich książkach Tadeusz Boy-Żeleński. Bywał w słynnym "Paonie" przy Szpitalnej, znał się z Jerzym Żuławskim, Rudolfem Starzewskim, Włodzimierzem Tetmajerem, Lucjanem Rydlem oraz Przybyszewskimi.

Z Przybyszewskim współpracował przy "Życiu", ale nie uległ jego czarowi i nie został jego wyznawcą. Monika Śliwińska przytacza nawet w swojej książce relacje o paru spięciach, do jakich między nimi doszło, niemniej współpraca przy robieniu pisma układała się im dobrze.

Artysta niepospolity

W1898 r. Wyspiański zadebiutował jako dramaturg. Ukazała się wtedy drukiem jego pierwsza sztuka "Legenda" (o królowej Wandzie). Nie zebrała przychylnych recenzji, niektóre z nich były wręcz szydercze. Również kolejne dramaty - za wyjątkiem "Warszawianki" z 1901 r. - nie wzbudziły zachwytu. Jako dramaturga Wyspiańskiego stawiało się "za Tetmajerem, Rydlem, Żuławskim, gdzieś obok Rittnera, przy Micinskim" - pisał o nim Adolf Nowaczyński.

Dopiero "Wesele" stało się uznanym przebłyskiem dramaturgicznego geniuszu. W zetknięciu świata inteligenckiego z chłopskim, do jakiego doszło na weselu jego przyjaciela, Lucjana Rydla, Wyspiański ujrzał obraz polskiego społeczeństwa, podzielonego na stany, niezdecydowanego, szarpanego sprzecznościami.

Wystawienie "Wesela" (Wyspiański projektował kostiumy, scenografię i pomagał reżyserowi) stało się nie tylko wydarzeniem towarzyskim, ale i artystycznym. Część krytyków i publiczności (choć nie wszyscy) od razu odkryli genialność sztuki i jej ponadczasową wartość. Kolejne jego dramaty nie odniosły już takiego sukcesu.

Rodzina to wartość

Około roku 1894 r. Wyspiański poznał pochodzącą z podtarnowskiej wsi Konary dziewczynę Teofilę Pytko. Była służącą u jego ciotki Stankiewiczowej (a według innej wersji pomocnicą murarską podczas remontu kościoła Franciszkanów) i matką nieślubnego syna.

Wyspiański ku zgorszeniu rodziny i znajomych związał się z Teofilą. Wszyscy dziwili się, że młody, zdolny i przystojny malarz, który podobał się kobietom, wybrał dziewczynę brzydką, grubą i prostacką, a w dodatku o złym charakterze. Stanisław był jednak konsekwentny. Wbrew protestom bliskich ożenił się z Pytkówną, uznał jej syna i miał z nią troje dzieci.

Co właściwie skłoniło go do takiego kroku? -Dom, rodzina, wszystko to, czego nigdy nie miał, a co chciał stworzyć i ocalić dla swoich dzieci. O tym, jaką wartość miała dla niego rodzina, pisze w " Wyzwoleniu " w przepięknej modlitwie Konrada o wolną Polską - tłumaczy Śliwińska. Wyspiański rzeczywiście bardzo kochał swoją wiejską żonę, choć relacje o Teofili pozostawione przez świadków wydarzeń, są zdecydowanie niekorzystne.

W 1898 r. u Wyspiańskiego diagnozowano kiłę. Zaraził się nią pięć lat wcześniej podczas pobytu w Paryżu, być może od jednej z modelek Gauguina. Inna wersja głosi, że zaraził się w 1897 r. od pewnej panny pracującej w drukami Anczyca.

W każdym razie, odtąd zmagał się z narastającymi dolegliwościami. Jak podaje Monika Śliwińska, kiłę leczono wówczas maścią rtęciową. Terapia nie zawsze była skuteczna, a w dodatku miała skutki uboczne, bo pacjenci zatruwali się rtęcią.

Artysta osobny

Wrzody często pojawiały się u Wyspiańskiego w gardle, a wtedy mało mówił, a jeżeli już, to niewyraźnie, szyję zaś owijał szalikiem. W ogóle był małomówny, skryty i zamknięty w sobie. Wykazywał dużą wrażliwość na punkcie swojej twórczości i siebie samego. Przyjaciele wspominali, że nader łatwo było go urazić. Wtedy zacinał się i milczał.

W książce Moniki Śliwińskiej co rusz znaleźć można wzmianki o konfliktach, w jakie popadał ze znajomymi, przyjaciółmi, kontrahentami. -Ktoś, kto oddaje odbiorcom w sztuce część siebie musi być egocentryczny. Ta konfliktowość wynikała z bardzo wielu czynników, na pewno ogromny wpływ miały poszczególne etapy choroby i świadomość, że jego czas na tym świecie się kurczy. W jednym z listów Henryk Sienkiewicz napisał takie słowa: "Zresztą na nieśmiertelność mam czas". Wyspiański tego czasu nigdy nie miał- tłumaczy autorka.

Rzeczywiście, choroba postępowała i coraz bardziej osłabiała organizm. Mimo to pracował gorączkowo, by zarobić na rodzinę, tym bardziej, że całe jego życie upłynęło pod znakiem biedy. Stale zmagał się z brakiem pieniędzy, chodził w podartych butach, często brakowało mu na farby i płótna. Rysunki wykonywał pastelami, także dlatego, że były tańsze.

W 1905 r., na dwa lata przed śmiercią, wydał studium o "Hamlecie", przygotował wystrój Domu Towarzystwa Lekarskiego przy ul. Radziwiłłowskiej, pracował nad koncepcją Wawelu-Akropolis, startował też w konkursie na kierownictwo ("wydzierżawienie") teatru miejskiego. Przegrał z popieranym przez władze Ludwikiem Solskim.

Został za to wybrany do krakowskiej rady miejskiej z koła inteligencji, uzyskując piąte miejsce i 1281 głosów.

Cytaty z "Wesela"

W tym też 1905 roku nastąpił silny atak choroby. Leczył się, a jednocześnie szukał nowych źródeł dochodu. Sprzedawał obrazy i rękopisy. We wrześniu przeniósł się z rodziną do nowo kupionego dom w Węgrzcach.

Gdy stan jego zdrowia zrobił się krytyczny, 10 listopada przewieziono go do prywatnego szpitala "Dom Zdrowia" na rogu ul. Siemiradzkiego i Łobzowskiej w Krakowie. Wyspiański zmarł tam 28 listopada 1907 r. około godziny 17.

Pogrzeb zorganizowany na koszt miasta odbył się 2 grudnia i zgromadził tłumy. Twórcę pochowano w krypcie zasłużonych w kościele na Skałce.

Jak jego twórczość przetrwała próbę czasu? - W tamtej rzeczywistości twórczość Wyspiańskiego zaspokajała potrzeby Polaków pod zaborami. Także później była obecna w ważnych momentach w historii Polski. Od lat operujemy cytatami z " Wesela " czy "Wyzwolenia", nawet jeśli nie do końca znamy ich źródło. Oglądamy Wyspiańskiego na wystawach muzealnych i deskach teatralnych, gdzie mocno zaznacza swoją obecność- mówi Monika Śliwińska.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji