Łódź. Złote Maski rozdane
Recenzenci po raz 15. przyznali Złote Maski. Rozdali je w sobotę [10 czerwca] w Teatrze im. Jaracza
Zanim nagrody za sezon 2005/2006 trafiły do rąk laureatów, minutą ciszy uczczono pamięć Sabiny Nowickiej, zmarłej w maju współtwórczyni łódzkiej opery i wieloletniej dyrektorki Jaracza.
Triumfowali gospodarze uroczystości. Spektakl "Lew na ulicy" Judith Thompson [na zdjęciu] w inscenizacji Mariusza Grzegorzka zdobył pięć Złotych Masek. Otrzymał wyróżnienia dla najlepszego przedstawienia sezonu, za najlepszą reżyserię (Grzegorzek), scenografię (Grzegorzek), kostiumy (Wioletta Jeżewska). Złotą Maskę dla najlepszej aktorki sezonu otrzymała Marieta Żukowska za rolę Isobel w "Lwie...". To wspaniała kreacja: aktorka wciela się w ducha zamordowanej dziewczynki - raz jest dzieckiem, raz staruchą.
Sukces "Lwa na ulicy" to zwycięstwo nowego myślenia o teatrze. Podobnie Złota Maska dla najlepszego aktora sezonu. Dostał ją Kamil Maćkowiak za rolę w monodramie "Niżyński", wyreżyserowanym przez Waldemara Zawodzińskiego w Teatrze Jaracza. Maćkowiak, co niewykle rzadkie w teatrze instytucjonalnym, nie tylko brawurowo wcielił się postać Wacława Niżyńskiego, ale był także współautorem scenariusza oraz twórcą choreografii przedstawienia.
Wyróżnieniem dla nowatorskiego teatru była także nadzwyczajna Złota Maska dla Zofii Uzelac, dziekan Wydziału Aktorskiego PWSFTViT, przyznana "za odważne i konsekwentne reformowanie sposobu myślenia i działania na rzecz nowoczesnego kształtowania młodych aktorów". Efekty widać: w Studyjnym pojawiają tak oryginalne spektakle dyplomowe, jak "Paw królowej" Doroty Masłowskiej w reżyserii Łukasza Kosa.
Teatr Wielki został zauważony dzięki dwóm przedstawieniom. Złotą Maskę za najlepszą kreację wokalno-aktorską dostała Monika Cichocka, odtwórczyni roli tytułowej w "Aidzie" Giuseppe Verdiego w reżyserii Marka Weissa-Grzesińskiego. Dwie Złote Maski przypadły "Śpiącej królewnie", ostatniej w tym sezonie premiera Wielkiego, która przypomniała, że scena opery należy także do sztuki tańca. Balet Giorgio Madii do muzyki Piotra Czajkowskiego podbił serca zarówno widzów, jak i krytyków, co nie zdarza się tak często. Madia pokazując, że nowoczesność tańca nie musi oznaczać hermetyczności, zdobył nadzwyczajną Złotą Maskę dla realizatorów i tancerzy "Śpiącej królewny" za "szlachetność estetyki przedstawienia". Nie można nie przywołać Daniela Ioana Romana, autora rewelacyjnej scenografii. A Joanna Jabłońska, odtwórczyni głównej partii księżniczki Aurory, rozpoczęła karierę zawodową od Złotej Maski za najlepszy debiut sezonu. Brak doświadczenia znakomicie nadrobiła świeżością i autentyzmem interpretacji. Wyróżnienie przedstawienia baletowego zaledwie w parę miesięcy od objęcia kierownictwa łódzkiego baletu przez niedawną primabalerinę Edytę Wasłowską daje nadzieję, że ciekawe spektakle taneczne będziemy oglądać w Wielkim nie tylko w wykonaniu artystów gościnnych.
A najgorsze tytuły sezonu 2005/2006? Recenzenci przyznali Czarną Maskę Teatrowi Nowemu za przedstawienie "Poszaleli" wg "Dam i huzarów" Aleksandra Fredry w reżyserii Eugeniusza Korina oraz ex aequo Powszechnemy za "Dzieła wszystkie Szekspira (w nieco skróconej wersji)" w reżyserii Włodzimierza Kaczkowskiego.
Udało się także wręczyć adresatowi zeszłoroczną Czarną Maskę dla Rady Miasta Łodzi za brak wsparcia dla Teatru Muzycznego, po którą przez cały rok nikt się nie zgłosił. Maska, niestety, się nie zestarzała. Niechlubne wyróżnienie odebrała Iwona Bartosik, przewodnicząca Rady Miejskiej. Podkreślała, że Rada zamierza przeznaczyć dla operetki 8 mln zł, które w połączeniu z 17 mln z Urzędu Marszałkowskiego na pewno umożliwią remont Muzycznego i oddanie odnowionego gmachu w 2008 lub 2009 r.
Złote Maski w sezonie 2005/2006 przyznali: Małgorzata Karbowiak ("Kalejdoskop"), Magdalena Sasin i Leszek Karczewski ("Gazeta Wyborcza"), Renata Sas ("Express Ilustrowany") oraz Dariusz Pawłowski i Michał Lenarciński ("Dziennik Łódzki").
