Artykuły

Zapach Moliera

Opowiadał rai znajomy aktor teatru ulicznego, że nigdy nie miał takich oklasków, jak podczas spektaklu promującego coca-colę. Przez cały dzień chodził przebrany za dwumetrową puszkę po promenadzie jednego z nadmorskich kurortów, a za nim biegali rozradowani wczasowicze, nagradzając każdy jego krok oklaskami. Możliwe, że sprawiła to nudna atmosfera wczasów nad polskim morzem. Kolega jednak był przekonany, że w roli napoju odniósł oszałamiający sukces, którego już nigdy nie powtórzy, chodząc na szczudłach w jednym z tych swoich posępnych, alternatywnych widowisk. To odkrycie kompletnie go załamało.

Możliwe, że podobne rozterki dotkną wkrótce aktorów młodego warszawskiego teatru Montownia. Prasa kobieca doniosła niedawno o ich sukcesie podczas promocji perfum Hugo Bossa dla kobiet. Do tego celu zaadaptowano fragmenty sztuki "Szelmostwa Skapena", którą teatr ten, nawiasem mówiąc jeden z moich ulubionych, gra z powodzeniem od dwóch sezonów. Periodyk "Kobieta i Styl", z którego zaczerpnąłem tę wiadomość, milczy niestety na temat szczegółów inscenizacji, w związku z czym mogę jedynie snuć domysły, w jaki sposób z Moliera zrobiono perfumerię. Czy, powiedzmy, Skapen obwąchiwał dekolty pań z widowni? Oktaw spryskiwał służącego? A może Leander perfumował sobie przed pojedynkiem szpadę?

"Szelmostwa Skapena" teatru Montownia, zanim stały się "Szelmostwami Hugo Bossa", kończył monolog z "Hamleta", w którym książę duński daje wskazówki aktorom z wędrownej trupy. Radzi między innymi, aby używali gestów oszczędnie, płynnie mówili swoje kwestie, unikali przesady i - co najważniejsze - nie machali rękami. O ile dobrze pamiętam, nic jednak nie wspomina o reklamie. Co prawda w sztuce Szekspira aktorzy są również do wynajęcia, książę wynajmuje ich, aby za pomocą odpowiedniego spektaklu zdemaskować stryja-mordercę, w zamian za co oferuje hojną zapłatę. Ale między "Morderstwem Gonzagi" a promocją nowego zapachu jest zasadnicza różnica: "Morderstwo" mianowicie pachnie krwią.

Rozumiem, że takie okazje jak w "Hamlecie" zdarzają się w dzisiejszych czasach rzadziej i wędrowne trupy zamiast grać po duńskich zamkach "Morderstwo Gonzagi", muszą zarabiać na życie sztukami o perfumach. Wszystko bardzo pięknie, pozostaje tylko jedna drobna kwestia. Kto mianowicie zapłaci Molierowi?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji