Białystok. Studencka "Królewna Śnieżka"
To ostatnie szlify przed niedzielną premierą w Teatrze Szkolnym Wydziału Sztuki Lalkarskiej. "Królewnę Śnieżkę" na nowo odczytał ze studentami Igor Kazakov.
W naszych czasach ludzie mają nieco inny pogląd na pojęcie piękna - tłumaczy swoją decyzje o wyborze klasycznej baśni braci Grimm białoruski reżyser. - To, co widzimy w kolorowych magazynach niekoniecznie musi być tożsame z prawdziwym pięknem.
I odwołuje się do odwiecznych kodów kulturowych i społecznych. Bo dla niego piękno to wartość oparta na miłości, wierze i nadziei. I stąd tak ważna jest według niego postać macochy Śpiącej Królewny. Bo to ona, w pogoni za pięknem, podobnie jak ma to miejsce w dzisiejszych czasach, staje się odrażającym potworem. - Jej pogoń za byciem piękną w końcu doprowadzi do jej samozagłady - zdradza reżyser. - Ten pęd to po prostu bomba z opóźnionym zapłonem, która w końcu wybucha.
Studencka "Królewna Śnieżka" ma być zwierciadłem, w którym ludzie będą mogli sprawdzić, po jakiej są stronie - piękna wewnętrznego, czy blichtru.
- Moim zdaniem wszystkie klasyczne bajki są wieczne, bo zawierają kod, myśl, która nie zmienia się przez stulecia i nadal jest bardzo ważna - dodaje Kazakov.
Cała inscenizacja opiera się na teatrze średniowiecznym, gdzie historię o Królewnie Śnieżce i siedmiu krasnoludkach opowiadają same krasnoludki. Bo według reżysera bajka oparta jest na zestawieniu przeciwieństw, jak choćby potwór -piękna, okrucieństwo i humor, ta bajka jest krwawa. - Gdyby pokazywać ją dosłownie, byłaby bardzo okrutna - uważa reżyser. A przecież jest dozwolona dla dzieci powyżej piątego roku życia. - Dlatego pomiędzy opowiadającymi tę historię krasnoludkami, a samą bajką jest pewien dystans - mówi Kazakov. I tak jak w średniowiecznych spektaklach, będzie dużo przerywników, gagów i oczywiście piosenek.
Premiera spektaklu dyplomowego studentów IV roku Wydziału Sztuki Lalkarskiej 25 listopada, o godz. 16.