Artykuły

Muza spływa na człowieka jak mgiełka

Jerzy Szczudlik z Łupstycha pochodzi z Sanoka, jednak pokochał Warmię i tu tworzy. Jego sztuka "Bal u Naujacka" była głównym akcentem kulturalnym obchodów 665-lecia Olsztyna. 31 października w ratuszu przedstawił ją Teatr przy Stoliku.

Łtupstych to miejscowość ciekawie położona, gdyż leży na terytorium Olsztyna (dzielnica administracyjna Gutkowo), gminy Gietrzwałd oraz Jonkowa. Przebiega tędy szlak im. Alojzego Śliwy i szlak Św. Jakuba. Jerzy Szczudlik mieszka z żoną Marią w części gietrzwałdzkiej. Dom, który tu wybudowali, stoi na wzgórzu z widokiem na jezioro Ukiel.

Jerzy Szczudlik pochodzi z Sanoka. Kiedy miał pięć lat, przeniósł się z rodzicami do Warszawy. Tam wykształcił się na bankowca. Piętnaście lat spędził m.in. na różnych stanowiskach w oddziale jednego z banków w Luksemburgu, w tym był jego dyrektorem. Kiedy przeszedł na emeryturę, zajął się handlem nieruchomościami. Ale jego wielką miłością stała się Warmia oraz "uprawianie" literatury.

- Na Warmię przyjechaliśmy, zachęceni przez znajomego, z planem zakupu jakiejś działki, - wspomina. -Chciałem zamieszkać gdzieś w okolicach Barczewa, ale któregoś dnia poznałem Łupstych i tu postanowiliśmy osiąść na stałe.

Próby pisarskie byłego bankowca miały początek jeszcze wcześniej, ale wtedy pisał do szuflady. W 2004 roku opublikował tomik "Limeryków warmińskich i unijnych", gdzie w sposób satyryczny skomentował realia gminne.

Jerzy Szczudlik w domowym zaciszu

Co ciekawe, namówił do zilustrowania tomiku znanego rysownika satyrycznego Andrzeja Mleczkę.

- Nie miał żadnych oporów, że prosił go o to debiutant! -wspomina i dodaje z uśmiechem: - Minęły czasy, kiedy miałem w głowie tylko cyfry. Zamieniłem je na słowo "pięknie" pisane.

Potem było "30 listów do Marii", zbiór wierszy poświęconych żonie, tomik "Niefilo-zof", następnie kolejny tom limeryków - "Limeryki z naszej bryki". Pisał też felietony do "Gazety Gietrzwałdzkiej", teksty piosenek dla kapeli Wspaniałego Teatru Bez Nazwy oraz zespołu muzycznego M5. W 2011 roku ukazała się książka Jerzego Szczudłika "Cogito ergo... zoom", zbiór monodramów zainspirowanych teatrem. Inspiracją dla pisarza stal się olsztyński Teatr przy Stoliku prowadzony przez Elżbietę Lenkiewicz oraz znajomość z olsztyńskimi aktorami Teatru im. Stefana Jaracza. W lutym tego roku w warszawskiej kawiarni Między Słowami odbyła się premiera kolejnej sztuki pisarza, dramatu "Napoleonka". Temat: przemijanie, starość. Życie bywa jak napoleonka, słodkie, kruche. Natomiast sztuka "Bal u Naujacka", która była jednym z elementów obchodów 665-lecia Olsztyna, powstała na zamówienie olsztyńskiego Towarzystwa Kultury Teatralnej. Oprawę reżyserską zapewnił Andrzej Fabisiak, dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury w Dobrym Mieście oraz reżyser Wspaniałego Teatru Bez Nazwy z Gietrzwałdu. Akcja sztuki toczy się w 1907 roku w Olsztynie, w kamienicy Naujacka, a bohaterami są Otto Naujack ( w tej roli Jarosław Borodziuk), nadburmistrz Oscar Belian (Grzegorz Gromek), kompozytor Feliks Nowowiejski (Marcin Kiszluk), architekt Erich Mendesohn ( Wojciech Rydz) i poetka Maria Zientara-Malewska ( Wiesława Szymańska, Niemaszek). Na scenie pojawiają się też duchy astronoma Mikołaja Kopernika i założyciela Olsztyna Jana z Lajs ( obaj Marian Czarkowski). Jerzy Szczudlik ma w swoim dorobku 20 sztuk teatralnych, w tym siedem czytanych i pewnie na tym nie koniec. Klimat tak pięknej krainy, jaką jest Warmia sprzyja natchnieniu. Spojrzysz w dół na jezioro, na okoliczne lasy i muza spływa na człowieka jak mgiełka.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji