Artykuły

TEATR NOWOCZESNY: "Awantura paszportowa"

krotochwila w 3 aktach Konrada Olchowicza (syna)

Działy się różne popłochy, przygody i awantury z ludźmi, których wojna w sierpniu 1914 r. zaskoczyła j poza granicami ich "przynależności" państwowej. Nikt się nie mógł połapać z sytuacją, nikt nie mógł zrozumieć, iż od razu zapanowało prawo wojenne, że władzę cywilną zastąpiło wojsko. Jeżeli zaś przygody niemile, a często nawet bardzo przykre, dawały się we znaki ludziom, zaopatrzonym w legalne, wizowane pasporty, cóż dopiero mówić o tych, co wybrali się "zagranicę"za tak zw. "przepustkami", a jeszcze gorzej j za pasportami, wydanemi na cudze nazwisko.

Miał się więc z pyszna jeden z aktorów warszawskich, który "dla oszczędności" skorzystał z takiego cudzego, w tym wypadku, paszportu, i znalazł się w Krakowie. Na domiar złego, pasport był wydany na parę małżeńską, z tej okazji zaś skorzystała koleżanka artysty i, jako jego żona, podzieliła los pasportowego przygodnego męża Istotnie spotkała oboje artystów prawdziwa "awantura pasportowa", zwłaszcza, iż prawy właściciel pasportu był chorążym rezerwy i powinien był stanąć do wojska.

Na nieszczęście, artysta nie miał żadnego dowodu legitymacyjnego, któryby stwierdzał jego prawdziwe nazwisko: mógł tylko pokazać... kwit żydowskiego j lombardu w Warszawie. Trzeba było całej życzliwości i uprzejmości władz krakowskich i wstawiennictwa osób wpływowych, aby artystę z sytuacji nie do pozazdroszczenia uwolnić. Przy tej sposobności w bardzo przykrem położeniu znalazła się również artystka w roli przygodnej żony.

Kolizje, z tego rzeczywistego zdarzenia wypływające, a "dośpiewane" przez fantazje, posłużyły p. Konradowi Olchowiczowi (synowi) do bardzo szczęśliwego debiutu literackiego, z jakim młody autor wystąpił wczoraj w teatrze Nowoczesnym, gdzie dyr. Gasiński z godną uznania pieczołowitością wystawił premjerę "Awantury pasportowej"

Autor doskonale zabrał się do artystycznego odtworzenia przygody życiowej i dowiódł, że ma zmysł i nerw sceniczny, oraz że posiada poczucie sytuacji i dialogu dramatycznego, przedewszystkiem zaś najlepiej rekomenduje jego talent szczery, nierobiony humor.

Na wczorajszej premierze debiutującego autora publiczność, niewątpliwie życzliwa, ale i wymagająca wiele, wybuchała przez cały wieczór szczeremi eksplozjami śmiechu, wywołując p. Olchowicza wielokrotnie po każdym akcie.

Nie rozpisując się jednak zbyt szeroko i oględnie szafując pochwałami, na które w samej rzeczy debiutant zasłużył, mogę nadmienić, iż premierę wczorajszą cechują: widoczna zręczność budowy, treść interesująco przeprowadzona i akcja żywa. Krotochwila odznaczą się dobrym smakiem i zaleca się umiarem w wyzyskaniu dość drażliwego tematu, jeżeli zważymy, iż bohaterka sztuki, a prawowita żona bohatera, za cudzym panieńskim pasportem, mieszkająca z legalnym i swym mężem - znajduje się w stanie błogosławionym. Autor bardzo dowcipnie wyzyskał tę szczerze humorystyczną sytuację, nie przekraczając granic przyzwoitości, a umieszczając w ostatnim akcie kołyskę z dzieckiem na scenie i ogrzewając ją w zakończeniu promieniem rodzinnego ciepła, nadał farsie pewien sentyment bardzo miły i szlachetny. Dzięki temu zakończeniu oraz wielu szczegółom znamiennym w całej akcji, wesoła krotochwila nosi na sobie cechę komedii lekkiej i jak najpomyślniej wróży o przyszłości dramatopisarskiej wczorajszego debiutanta.

Dyr. Gasiński wybornie sztukę wyreżyserował i samgrał z werwą i bujną swą fantazją role głównego bohatera. W roli bohaterki, skazanej na wielkie przykrości podczas trwania "awantury pasportowej", wystąpiła p. Nosarzewska, młoda liryczna artystka, której talent rozwija się cicho, ale stałe i szczęśliwie. Artystka miała dużo prostoty i naturalności w ujęciu niebezpiecznej roli. Nie było ani jednego w jej grze rysu, któryby potrącił o wulgarność, owszem gfrę p. Nosarzewskiej cechowało szczere uczucie i poezja.

Ruchliwie grała p. Zahorska, która tylko niepotrzebnie się tremuje. Trzeba się otrząsnąć raz z tego lęku i rozwinąć swobodnie rolę. P. Zahorska porządnie się uczyła, pamiętam, jak na popisie dramatycznym ujawniła rzeczywisty talent, należy tedy mieć więcej odwagi. zwracając baczną uwagę tła jasność wymowy.

Charakterystyczne role wykonały z dosadną siłą wyrazu: pp. Dąbrowska. Żbikowska Różańska, Borowska oraz dwie naiwne: pp. Zboińska i Nowakowska.

Obok p. Jasińskiego, cała galerja tysów męskich miała wybornych przedstawicieli w pp.: Chmielewskim, Wiśniewskim (doskonały pułkownik austriacki), Skoniecznym, który dał wyborny wizerunek aktora, Czesławie, Łoskocie, Juliczu i Morskim. Wszyscy zbierali huczne oklaski.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji