Artykuły

Wrocław. Jest wola odwołania Cezarego Morawskiego

Zarząd województwa w poniedziałek podejmie uchwałę o zamiarze odwołania Cezarego Morawskiego ze stanowiska dyrektora Teatru Polskiego we Wrocławiu.

Taką informację przekazał nam rzecznik dolnośląskiego marszałka Michał Nowakowski. Dlaczego zarząd od razu nie odwoła szefa Polskiego? - Taka jest procedura - tłumaczy rzecznik. - Najpierw należy podjąć uchwałę intencyjną, skonsultować ją z Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego, związkami zawodowymi i stowarzyszeniami twórczymi, dopiero potem można odwołać dyrektora. Podobnie było w kwietniu ubiegłego roku, kiedy zarząd odwołał Morawskiego po raz pierwszy. Nieskutecznie, bo wówczas decyzję zablokował wojewoda.

Jako pierwszy wolę odwołania Morawskiego ogłosił w czwartek na Twitterze Jerzy Michalak, członek zarządu województwa i kandydat na prezydenta Wrocławia: "Będę dążył do szybkiego odwołania Cezarego Morawskiego z funkcji dyrektora Teatru Polskiego jeszcze w przyszłym tygodniu. Nikt nie może robić prywatnego folwarku z instytucji publicznych" - napisał.

Nie wiadomo jednak, czy zarząd zdąży odwołać Morawskiego przed wyborami. I czy wojewoda znów nie zablokuje jego decyzji. - Jesteśmy dobrej myśli - mówi Nowakowski. - Wprawdzie procedura zbierania opinii może zabrać nawet miesiąc, ale pamiętajmy, że obecny zarząd nie przestanie funkcjonować z dniem 21 października - będzie działał, dopóki nie ukonstytuuje się nowy skład. A jeśli chodzi o wojewodę, to mam nadzieję, że ujawnienie finansowych nadużyć w teatrze rzuca nowe światło na dyrekcję Morawskiego.

Przypomnijmy, że chodzi o raport Najwyższej Izby Kontroli ujawniony w poniedziałek przez "Wyborczą" - czytamy w nim m.in., że Teatr Polski we Wrocławiu wypłacał agencji artystycznej reprezentującej Morawskiego gigantyczne kwoty za tzw. wyjście na scenę (każdorazowo 2700 zł, prawie trzykrotnie więcej, niż dostaje aktor najbardziej hojnego pod tym względem Teatru Narodowego w Warszawie), przygotowanie roli (22 tys.), udział w próbach (1300 za jedną). Łącznie z innymi artystycznymi zleceniami Morawskiego, dotyczącymi reżyserii i opracowania scenografii do jednego ze spektakli teatr zapłacił 186 tys. zł.

Sporo dołożył też do kosztów wynajmu apartamentu z tarasem, w którym we Wrocławiu zamieszkał dyrektor Polskiego - z wynoszącego 5,5 tys. zł czynszu, teatr opłacał 3,9 tys. Sam Morawski tłumaczył na spotkaniu z zespołem, że do jego kieszeni trafiła zaledwie część ww. kwot - bo resztę pochłonął podatek i prowizja reprezentującej go agencji.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji