Łódź. Macieja Wojtyszki plany dla Nowego
- Wierzę w nowe otwarcie - mówił i prosił dziennikarzy: - Nie rzucajcie się nam od razu do krtani, zmiany muszą potrwać. Na pewno teatr złapie nowy oddech.
Wojtyszko spotkał się już z zespołem. - Rzuciłem ryzykowne hasło, że repertuar należałoby kształtować tak, jak w Teatrze Narodowym: z szacunkiem dla literatury, eklektyczny, z przestrzenią na nowe tytuły. Zamierzam zapraszać do współpracy młodych, utalentowanych reżyserów - zapowiedział. - Wielu poznałem w Teatrotece, kiedy prowadziłem projekt Teatru Telewizji. Mam nadzieję, że to zaowocuje.
Zapytany, czy zrealizuje w Nowym spektakl na podstawie przygód Bromby (poprzedni dyrektor artystyczny, Andrzej Bart, swoją "Fabrykę muchołapek" zrobił), odpowiedział: - Miałbym duże wątpliwości. Na realizacje sztuk dla dzieci w tym teatrze jest jeszcze za wcześnie. Na razie zajmuje nas jubileusz odzyskania przez Polskę niepodległości. W zanadrzu mamy sztukę "Fantazja polska" o tym, jak załatwiły to pani Paderewska z panią Wilsonową.
Dejmek wraca
Wraz z Krzysztofem Dudkiem Wojtyszko zastanawia się nad przyszłorocznym jubileuszem 70-lecia sceny. - Zamierzamy zaproponować nowe odczytanie tekstów, nad którymi pochylał się Dejmek. Twórcy młodego pokolenia posługują się inną estetyką, ale ja mam podobny szacunek do teatru. Podoba mi się "Brygada szlifierza Karhana" Brzyka, przyjrzę się "Uciechom staropolskim", bo to bliski mi tytuł.
Wojtyszko jest aktywnym twórcą teatralnym - terminy ma zarezerwowane do wiosny. Dudek zapowiedział, że nie będzie ograniczał swojego zastępcy artystycznie. - To też będzie służyć budowaniu marki Nowego i promocji łódzkiego teatru - uważa.
Po burzliwym rozstaniu z Andrzejem Bartem (do mediów wyciekł list, w którym Bart pisze o "blamażu", porównuje się do Reytana i sugeruje, że w przyszłości Dudek będzie albo ministrem kultury, albo dyrektorem elektrociepłowni), na stanowisku dyrektora artystycznego w Nowym był wakat. Mówiono m.in. o Piotrze Seweryńskim (pedagogu Szkoły Filmowej i aktorze, m.in. Scurvym w "Szewcach" Stuhra z repertuaru Nowego), który jednak nie przyjął oferty - oficjalnie, bo ma inne zobowiązania, ale można podejrzewać, że z powodu kiepskiej atmosfery wokół teatru.