Artykuły

Rzeszów. Kulturalne obietnice wyborcze

Wybory samorządowe 2018. Propozycje komitetu wyborczego Tadeusza Ferenca dla rzeszowskiej kultury opierają się na wytartych już hasłach przejęcia zamku dla kultury oraz budowy szkoły muzycznej z teatrem muzycznym. Jedynym nowym pomysłem w programie tego komitetu w tej dziedzinie jest festiwal jazzowy im. Tomasza Stańki.

Swoje propozycje dla rzeszowskiej kultury Komitet Wyborczy Rozwój Rzeszowa Tadeusza Ferenca przedstawił podczas konferencji zorganizowanej w poniedziałek rano przed budynkiem Sądu Okręgowego w Rzeszowie. Spotkanie anonsowano rymowanym hasłem: "Zamku mury dla kultury". Skoro mowa o kulturze, to trzeba od razu wierszem? Niekoniecznie, za to na pewno trzeba mówić konkretnie. A co ma do zaproponowania komitet wyborczy Tadeusza Ferenca?

Wybory samorządowe 2018. Przejmiemy zamek, a potem zdecydujemy, po co

Urzędujący prezydent Rzeszowa od wielu lat zabiega o przejęcie na cele kultury zamku, który jest budynkiem Sądu Okręgowego i własnością skarbu państwa. Bezskutecznie. Prezydent usiłował dogadać się z marszałkiem województwa podkarpackiego, by miasto i samorząd województwa przeznaczyły po 10 mln na budowę nowego gmachu Sądu Okręgowego w zamian za zamek. Miasto dołożyło działkę pod tę budowę. W tym celu przeniesiono targowisko przy Dołowej na ul. Dworaka.

Jednak marszałek ani myśli wydawać pieniądze na ten cel. Dlatego prezydent Ferenc zdecydował się na przekazanie 20 mln zł z budżetu miasta. Jakie są teraz szanse na przejęcie? - Rozmowy się zamroziły, chyba jest oczekiwanie, jaki będzie wynik wyborów - przyznaje prezydent Ferenc, ale zaraz dodaje: - Tego tematu nie odpuszczamy. Za wszelką cenę chcemy, żeby przyjeżdżali do nas turyści z kraju i zagranicy, i oglądali piękny obiekt.

Zamek rzeczywiście jest reprezentacyjnym obiektem w sercu miasta, lecz zamkiem jest nazywany tylko zwyczajowo. W rejestrze zabytków jest wpisany jako urząd, bo został wybudowany od fundamentów na początku XX w., na miejscu dawnego zamku Lubomirskich, jako budynek sądu, z całym mnóstwem niewielkich pokoików.

Komisja osób związanych z rzeszowską kulturą, powołana przez prezydenta i marszałka, obradowała już na temat przyszłego zagospodarowania zamku. Okazało się, że nie ma szans na wielkie, nowoczesne ekspozycje w środku, bo konserwator zabytków nie pozwoli na burzenie ścian. Co mogłoby więc tam powstać? Marta Wierzbieniec, dyrektor Filharmonii Podkarpackiej, zaproponowała Europejską Akademię Sztuki, czyli warsztaty dla artystów z udziałem mistrzów zapraszanych z całego świata. To wymagałoby jednak powołania nowej instytucji lub przekazania organizacji Uniwersytetowi Rzeszowskiemu.

Tymczasem podczas konferencji radny Czesław Chlebek znowu wrócił do starego pomysłu przeniesienia do zamku Muzeum Okręgowego. - Obecnie muzeum pokazuje tylko 10 proc. swoich zasobów. Gdyby mogło pokazać wszystkie, byłoby wspaniale - mówił radny. Dyrektor muzeum Bogdan Kaczmar tłumaczył już nieraz, że muzeum prezentuje tylko to, co jest najbardziej wartościowego do pokazania. Pozostałe zasoby muzealne to zabytki w mniejszym stopniu atrakcyjne dla widzów, np. setki guzików od mundurów wojskowych. Dlatego muzeum wcale nie marzy o większej ekspozycji.

Komitet wyborczy Tadeusza Ferenca na razie i tak nie pochyla się nad problemem, co w zamku miałoby być: - Problemy techniczne i organizacyjne są do pokonania później. Dla nas dziś najważniejsze jest to, żeby wykonać pierwszy krok i przejąć zamek, a potem fachowcy będą mogli zadecydować o jego przeznaczeniu - mówi Konrad Fijołek, rzeszowski radny i kandydat.

- Drugim obiektem, na którym bardzo nam zależy, jest budowa szkoły muzycznej i teatru muzycznego. Zdecydowanie stawiamy na kulturę - dodaje prezydent Ferenc. Ten pomysł też nie jest już nowy. Powstał cztery lata temu, a decyzję o budowie placówki na terenie przy ul. Wyspiańskiego, w pobliżu stadionu Resovii, prezydent przedstawił w marcu tego roku.

Wybory samorządowe 2018. Jedyny nowy konkret - festiwal Stańki

Upamiętnić

Upamiętnić Stańkę godnie. Pomnik z brązu? Lepsza impreza jazzowa

Już w kilka dni po śmierci Tomasza Stańki, w lipcu tego roku, napisaliśmy o tym, że najbardziej godnym jego upamiętnieniem w rodzinnym mieście byłby festiwal jazzowy jego imienia. Tę ideę poparło wiele osób rzeszowskiej kultury.

Sławomir Gołąb, rzeszowski radny, muzyk i nauczyciel w II LO w Rzeszowie oraz kandydat na radnego w najbliższych wyborach, zaczął taki pomysł realizować. W poniedziałek, podczas konferencji komitetu wyborczego Tadeusza Ferenca, przedstawił konkretne plany powołania takiej imprezy - połączonej z konkursem dla młodych jazzmanów, w którym nagrodą będzie Złota Trąbka - już od przyszłego roku. To jedyny podczas tej konferencji nowy, konkretny pomysł na ubogacenie rzeszowskiej kultury.

- Organizacyjnie i finansowo myślę, że miasto stać na to, żeby Stańkę godnie uczcić - podkreślił Gołąb.

Kolejny kandydat na radnego, obecny radny i muzyk Witold Walawender, zapowiedział, że nowa rada miasta będzie naciskała, aby środki w budżecie na kulturę były większe. Poinformował o propozycji Teatru tańca O.de.la, by zorganizować wspólnie z miastem festiwal teatru tańca w Rzeszowie. To byłaby nowość w naszym mieście, na razie jednak odbyły się dopiero wstępne rozmowy w tej sprawie.

Słocina. Dom Kultury

- Mam nadzieję, że od przyszłego roku dotacje na działania z zakresu kultury i sztuki będą na tyle wysokie, by wystarczyło i dla mniejszych, i dla większych przedsięwzięć lokalnych twórców kultury, w tym także na rozwój kultury wysokiej - podsumował Witold Walawender na koniec konferencji. Tymczasem ten postulat, zwiększenie dotacji na kulturę, powinien być jedną z flagowych deklaracji komitetu wyborczego Tadeusza Ferenca. Bez większych środków trudno w ogóle rozmawiać o rozwoju kultury w Rzeszowie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji