Artykuły

Anna Karenina na pożegnanie

"Anna Karenina" wg Lwa Tołstoja w reż. Janusza Kijowskiego w Teatrze im. Jarcza w Olsztynie. Pisze Ewa Mazgal w Gazecie Olsztyńskiej.

Janusz Kijowski, były dyrektor, żegna się Teatrem Jaracza inscenizacją "Anny Kareniny". I żegna się pięknie. To przedstawienie zrealizowane z rozmachem i po mistrzowsku. Warto się wybrać do teatru, by jeszcze raz przeżyć ten romans.

Przedstawienie jest przepiękne. I jest to zasługa całego zespołu -od reżysera przez aktorów, krawcowe do fryzjerek i operatorów świateł. Każdy z aktorów spisał się doskonale. I naprawdę nie ma się o co przyczepić do autora adaptacji. Ja mam tylko jedno małe "ale" do całości. Subiektywne i może nawet nieuzasadnione, ale o tym na końcu. Inscenizacja "Anny Kareniny" jest wyjątkowa pod każdym względem. Reżyser Janusz Kijowski swoje pożegnalne przedstawienie w Teatrze Jaracza zrealizował z rozmachem. Kostiumy są wspaniale. Po scenie z zapadniami i podestami jeżdżą i gwiżdżą pociągi z Moskwy do Petersburga, bardzo zgrabnie i inteligentnie widz jest przenoszony z jednego miejsca akcji w drugie.

Katarzyna Kropidlowska maluje na scenie Annę Kareninę, używając barw kontrastowych i półcieni. Tworzy postać przejmującą, wzruszającą, histeryczną, tragiczną, a nawet odpychająca. Po prostu ludzką. Ale paradoksalnie trudniejszą rolę miał Dawid Dziarkowski, czyli Wroński. Miody aktor nie chciał stworzyć postaci beztroskiego franta, który ukradł Kareninowi żonę. I rzeczywiście jego Wroński to mężczyzna zakochany, starający się uratować kochankę przed nią samą.

Wspaniała jest Dolly, czyli Ewa Pałuska-Szozda, kobieta dojrzała, boleśnie doświadczona przez niewierność lekkomyślnego męża, mądra i wyrozumiała, czysta i szlachetna. Po Tołstojowsku święta.

Tym trzem postaciom towarzyszy znakomita galeria osobowości i osobliwości. Świetny jest i Marcin Tyrlik jako Katawasow, Marcin Kiszluk jako nieszczęsny Obloński i Wojciech Rydzio jako zagubiony w wielkim mieście idealista Lewin. A Marian Czarkowski grający m.in. popa (i po roli kantora w "Sztukmistrzu z miasta Lublina") okazuje się mistrzem śpiewu religijnego. Wszyscy zresztą aktorzy (nawet ci uważający się za nieśpiewających) poradzili sobie wokalnie w 20 songach skomponowanych przez Jerzego Satanowskiego do tekstów Jana Wolka.

To, że na scenie powstał świat, z którego identyfikacją nie mieliśmy problemu, jest zasługą autora adaptacji Radosława Paczochy, znanego publiczności Teatru Jaracza m.in. jako autor "Fazy delta" i "Rewolucji zwierząt" oraz adaptacji "Układu" Eli Kazana.

Tym razem Paczocha miał zadanie niezwykle trudne i wywiązał się z niego nadspodziewanie. Mimo strukturalnych utrudnień inscenizacyjnych (spektakl składa się z krótkich scen) otrzymaliśmy mięsisty, głęboki dramat. Otrzymaliśmy to, co jest ważne u Tołstoja - opowieść o złamaniu konwenansu, namiętności, grzechu, wybaczeniu i nienawiści. Widzimy dramat Anny, która nienawidzi Karenina (w tej roli Cezary Ilczyna). On jednak jej wybacza i godzi się na rozwód, na który ona się nie godzi, czego nie może pojąć Wroński. Anna jednak twierdzi, że pod rzekomą szlachetnością Karenina jest schowane lodowate okrucieństwo. Mąż nigdy nie odda jej syna, którego ona kocha najbardziej (oprócz Wrońskiego) na świecie. Więc Anna rzuca Kareninowi rozwodem w twarz. Jednak ta niezłomność powoduje, że kobieta pogrąża się w mrocznej próżni. Wyrzucona poza towarzyski krąg i potępiona, jest coraz bardziej nieszczęśliwa i samotna. Nienawidzi sytuacji, która miała ją uszczęśliwić. Nienawidzi siebie.

To jak najbardziej poważna opowieść o życiu, miłości i śmierci. I jak to u Tołstoja - mimo że odrzucił sformalizowane chrześcijaństwo, a Cerkiew go ekskomunikowala - na poły religijna. Mnie songi Wołka/Satanowskiego, choć je doceniam, wydały się z innej, lżejszej jednak opowieści. Ale to tylko moje zdanie. Spektakl polecam, bo to żywy, gorący teatr.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji