Prapremiery nie/podległe: 10 dni najciekawszych spektakli
Już tylko nieco ponad tydzień dzieli nas od tegorocznego Festiwalu Prapremier. Będzie swobodnie krążył wokół niepodległości i feminizmu. Jak zapowiadają organizatorzy - nad Brdę zjadą dzieła wybitne.
10 dni, 11 spektakli, w tym dwa zagraniczne dla najmłodszych, a oprócz tego spotkania z twórcami, dwie debaty, czytanie performatywne, warsztaty dla młodzieży i niemal milionowy budżet na wszystko - tak w dużym skrócie zapowiada się tegoroczna edycja Festiwalu Prapremier, na którą już od przyszłego piątku, 5 października, zaprosi Teatr Polski.
- Wierzę, że to będzie festiwal niezwykły, ponieważ przygotowywaliśmy się do niego właściwie przez cały rok - mówi Łukasz Gajdzis, dyrektor bydgoskiej sceny. - Jako tematy scalające festiwalową całość wybraliśmy 100-lecie odzyskania przez Polskę niepodległości i rocznicę uzyskania przez Polki praw wyborczych. Każdy ze spektakli, na jakie już dziś zapraszamy, komunikują się z tymi tematami inaczej. Pokażemy - naszym zdaniem - najciekawsze propozycje ostatniego teatralnego sezonu, odnoszące się do tych kwestii.
Tomasz Domagała, krytyk teatralny, który brał udział w projektowaniu tegorocznego repertuaru, a także będzie prowadził wszystkie festiwalowe spotkania z twórcami uważa, że do Bydgoszczy w tym roku przyjadą spektakle wybitne. - Z pewnością takie są: "Pod presją" Mai Kleczewskiej, który otworzy festiwal, "Żaby" Michała Borczucha, który moim zdaniem jest w tej chwili najlepszym reżyserem w Polsce oraz bardzo ascetyczne "Zapiski z wygnania", z którym przyjedzie tutaj Krystyna Janda - wymienia. - To wielka przyjemność mieć na festiwalu takie arcydzieła.
Bardzo ciekawie zapowiada się także realizacja "2118. Karasińska" stołecznego Nowego Teatru. - To propozycja futurystyczna, o tym jak Polska i teatr mogą wyglądać za 100 lat - mówi Daria Sobik, dramaturżka TP. - Autorka odbijając się od historii projektuje przyszłość.
Będzie też spektakl "Uchodź! Kurs uciekania dla początkujących" w reżyserii Alicji Borkowskiej do tekstu Artura Pałygi, "1946" Teatru im. St. Żeromskiego w Kielcach, "Cezary idzie na wojnę" (Komuna//Warszawa), "Mefisto", z jakim przyjedzie do Bydgoszczy Teatr Powszechny oraz spektakl, który specjalnie na Prapremiery przygotowuje bydgoski teatr, czyli "Sprawa. Dzieje się dziś".
- Postawiliśmy na tekst, który ma swoje lata, a okazuje się niezwykle aktualny - opowiada Gajdzis. - "Sprawa Moniki" Marii Morozowicz-Szczepkowskiej był jednym z pierwszych w Polsce tekstów feministycznych.
Na koniec festiwalu widzowie zobaczą z kolei spektakl "Bem! Powrót Człowieka-Armaty" Teatru Syrena i grupy Pożar w Burdelu. - Właściwie nie wyobrażam sobie tegorocznego Festiwalu Prapremier bez tej propozycji - mówi Tomasz Domagała. - Propozycji, która jest reprezentantem coraz silniejszego w Polsce nurtu musicali opowiadających o sprawach trudnych i ważnych.
Nie sposób zapomnieć o dwóch festiwalowych propozycjach dla najmłodszych widzów. - Dzięki grantowi unijnemu udało nam się zaprosić dwie produkcje zagraniczne: kopenhaską "Małą Alicję w Europie" oraz litewskie "Kolorowe gry" - informuje Gajdzis. - Wracamy także z Prapremierami do formuły konkursu.
Przewodniczącą jury będzie Małgorzata Sikorska-Miszczuk.
Prócz jedenastu spektakli Prapremiery oferują jeszcze także dwie debaty, czytanie performatywne oraz warsztaty dla młodzieży. Sprzedaż biletów na poszczególne propozycje trwa. Warto się jednak pospieszyć, bo na niektóre z nich, jak np. na sztukę "Cezary idzie na wojnę", już nie ma miejsc.