Rzeszów. Premiera "Zemsty" w Teatrze Maska
Jeden zamek, dwa rody i wieczne spory. Powodów jest tysiąc - mniej lub bardziej błahych. O dziurę w murze. O to, że... - zresztą czy to ważne o co? Ważne że to my mamy rację, a nie oni. I to oni powinni zostać ukarani, wystrychnięci na dudka, ośmieszeni. 26 września w Teatrze Maska premiera "Zemsty" Aleksandra Fredry w reż. Pawła Aignera.
"Nie masz nic tak złego, żeby się na dobre nie przydało. Bywa z węża dryjakiew, złe często dobremu okazyją daje." Andrzej Maksymilian Fredro
Jeden zamek, dwa rody i wieczne spory. Powodów jest tysiąc - mniej lub bardziej błahych. O dziurę w murze. O to, że... - zresztą czy to ważne o co? Ważne że to my mamy rację, a nie oni. I to oni powinni zostać ukarani, wystrychnięci na dudka, ośmieszeni.
Cześnik Raptusiewicz i rejent Milczek - główni bohaterowie jednej z najbardziej znanych komedii Fredry - zacietrzewieni w swej złości i skupieni na obmyślaniu intryg nie zauważają nawet, że ich zemsta obraca się przeciwko nim samym. Zastawiając sidła na przeciwnika, sami wpadają w wykopany przez siebie dół...
Choć prapremiera sztuki hrabiego Aleksandra Fredry odbyła się w 1834 roku, pozostaje ona jednym z tych utworów, po który chętnie sięgają polskie teatry. Wciąż na nowo obdarzany rolą lustra, w którym odbijamy polską rzeczywistość sąsiedzkiego piekiełka, tekst "Zemsty" pozostaje nieodmiennie aktualny. Narodowe przywary wciąż trzymają się mocno. Jednak Fredrowski świat namalowany jest ciepłymi, życzliwymi barwami, osładzając gorzką niekiedy prawdę o Polakach. Utwór pozostaje przede wszystkim mistrzowską komedią, napisaną charakterystyczną, wpadającą w ucho frazą, skrzącą się od ciętego humoru.