Artykuły

Kielce. Premiera książki "Przywrócić pamięć" Edwarda Kusztala

W sobotę w Muzeum Diecezjalnym odbędzie się promocja książki "Przywrócić pamięć", autorstwa kieleckiego aktora Edwarda Kusztala oraz wernisaż wystawy dokumentującej jego aktorską karierę teatralną.

Pracę nad nią przerwała śmierć. Edward Kusztal zmarł we wrześniu 2016 roku.

- Wiem, że to może wydawać się dziwne, tata zmarł dwa lata temu, a teraz ukazuje się jego książka - mówi Magdalena Kusztal, córka artysty, dyrektor Kieleckiego Centrum Kultury.

- Jednak po opublikowaniu jego wspomnień "Fajerką przez Kielce", tata nadal pisał. Pisał o życiu w powojennych Kielcach. Notował na kartkach, trochę na komputerze. Nie rozmawialiśmy o planach związanych z tą książką, bo wydawało się, że mamy sporo na to czasu. Raz tylko zapytałam, jaki będzie miała tytuł. Tata powiedział, że najbardziej oczywisty: "Przywrócić pamięć", bo chce napisać o ludziach i miejscach, które rozpływają się w niepamięci.

Intrygujące notatki

Po śmierci Edwarda Kusztala nikt z bliskich nie myślał o książce. Dopiero po kilkunastu miesiącach, kiedy już na spokojnie porządkowali papiery, zaczęli uważniej przyglądać się notatkom. - Było tego dużo, rozproszone w różnych miejscach, na kartkach, w zeszytach, w komputerze - mówi Magdalena Kusztal.

- Postanowiłam je zebrać, bo kiedy zaczęłam czytać, zobaczyłam, jak ciekawe są te wspomnienia. Zastanawiałam się, co dalej, bo były to zapiski, ale bez spisu treści. Nie wiedziałam, jaki tata miał zamysł, jaki ostatecznie kształt miała mieć ta książka. Ostatecznie po rodzinnej naradzie zdecydowaliśmy się ją wydać. Najgorsze było przepisanie rękopisów, ale kiedy to się udało, było łatwiej. Zaczęliśmy układać rozdziały grupując chronologicznie i dając tytuły: Dzieckiem być..., Dorosłym się... stawać, Artystą... zostać. Zamiast pointy zamieściliśmy wiersz znaleziony w notesiku taty. Czy on go napisał? Nie jestem pewna, ale jest pięknym podsumowaniem tego, co tata mi przekazywał.

Pamięci biskupów i kolegów z bidula

"Przywrócić pamięć" nie jest książką o Edwardzie Kusztalu, on jest narratorem, ale tak naprawdę to książka o starych Kielcach i o ludziach, których spotkał na swojej drodze.

To opowieść-gawęda o sierocińcu pod wezwaniem świętego Tomasza przy ulicy Wesołej, o życiu kieleckich artystów w tych skomplikowanych czasach.

Edward Kusztal z wielką estymą pisze o ludziach kieleckiego Kościoła, wspomina niezwykłych biskupów kieleckich, między innymi założyciela kieleckiej ochronki dla sierot księdza biskupa Tomasza Kulińskiego i gnębionego przez bezpiekę księdza biskupa Jana Jaroszewicza. - Tata kilka lat spędził w domu dziecka pod wezwaniem świętego Tomasza przy ulicy Wesołej - wyjaśnia córka.- Dla nas wszystkich było niesamowicie wzruszające czytanie o tamtych latach. O opiekunach, którzy zastępowali dzieciom rodziców, a także o kolegach taty. Okazało się, że tata przez cały czas utrzymywał z nimi kontakt. Przyjaźnie, więzy zadzierzgnięte w bidulu, bo tak czasami mówił o sierocińcu, były bardzo silne. Ja poznałam tych starszych panów już na cmentarzu, kiedy przybyli na pogrzeb taty. Dzięki książce na zawsze zostaną z nami.

Miejsca, których nie ma

W książce jest nie tylko o dzieciństwie w domu przy ulicy Zagnańskiej, o przygodach, czasami bardzo ryzykownych w dolinach Silnicy, ale także w dorosłych latach, o kieleckich knajpkach, o nieistniejących Klubie Dziennikarza i Teatralnej Dziurce.

- Tata przyjaźnił się z wieloma kieleckimi artystami i te nazwiska pojawiają się na kartach. Jest tam wiele anegdot, bo przecież jak wszyscy młodzi bawili się, na ile to było możliwe. Książka ilustrowana jest zdjęciami ze starych Kielc. Użyczyło ich Muzeum Historii Kielc. - Z opisów taty wiedziałam, że w Dziurce ściany były pokryte malowidłami powstającymi w trakcie imprez, szukałam takiego zdjęcia, ale niestety, nie znalazłam. W trakcie remontów malunki zamalowano. Poprosiłam Sławka Golemca, który z takim wyczuciem maluje karykatury, by książkę dodatkowo ubarwił swoją kreską.

Kruk zawijany w krawat

Magdalena Kusztal podkreśla, że tata miał fenomenalną pamięć. - Potrafił wyliczyć menu w Klubie Dziennikarza, a były tam dania przedziwne, inspirowane nazwiskami bywalców, na przykład karasiki i moskaliki od panów Moskalewicza i Karasińskiego, albo kruk pieczony, zawijany w krawacie Grabiwody. Książka to wspomnienia taty dotyczące teatru, aktorów, dziennikarzy i poetów, którzy tworzyli intelektualno-artystyczną bohemę miasta.

Jest też w niej sporo o modzie. - Myślę, że to był ukłon w moją stronę, bo tata wiedział, że się nią interesuję - mówi córka.

- Z detalami opisywał nakrycia głowy panów i pań, mówił, kto szył najmodniejsze spodnie, gdzie można było kupić hit: krawat na gumce, który kiedyś uratował mu życie. Doceniam to, bo przecież rzadko który mężczyzna interesuje się strojami.

Wstęp do książki napisał krytyk literacki, filmoznawca Krzysztof Miklaszewski. Podkreśla w nim, że chociaż niedokończona, książka Edwarda Kusztala jest bardzo smakowitym kąskiem, pokazuje bowiem prawdziwe życie, bez udawania.

Autor na wystawie

- Kiedy książka była gotowa, razem z mamą zastanawiałyśmy się, jak ją zaprezentować i postanowiłyśmy przywołać postać taty poprzez wystawę poświęconą jego osobie - mówi Magdalena Kusztal. - Pomogło nam Muzeum Diecezjalne i wiele innych osób i instytucji. Bardzo wszystkim dziękuję.

W pięciu muzealnych salach prócz starych fotografii będzie można zobaczyć projekty kostiumów, rekwizyty, a także usłyszeć zapisany na taśmie głos Edwarda Kusztala. Eksponaty pochodzą między innymi z archiwum Teatru imienia Stefana Żeromskiego i prywatnych zbiorów. Muzeum Historii Kielc pożyczyło okrągły słup ogłoszeniowy, na którym wyeksponowano stare plakaty. Ten pomysł, by wystawie nadać jak najbardziej teatralny charakter, należy do Grzegorza Degejdy, który wykonał tytaniczną pracę przygotowując do pokazania archiwalne materiały.

Pięć sal

Wystawę rozpoczyna sala "Od tego wszystko się zaczęło" - Mikołaj Gogol "Rewizor". - To pierwsza sztuka, w której tata zagrał, a grał w niej kilkakrotnie, zaczynając od ról drugoplanowych po tytułowego rewizora, Chlestakowa - mówi Magdalena Kusztal. - Kolejna sala to "Pocałunek". Oglądając stare teatralne zdjęcia taty z kobietami dotarło do mnie, że tata był amantem, a nigdy nie myślałam o nim w tych kategoriach - przyznaje córka.

Sala III - "Polska to jest wielka rzecz" (Stanisław Wyspiański "Wyzwolenie"), to w niej znajdują się zdjęcia, plakaty z polskich dramatów narodowych, w których grał Edward Kusztal.

- "Sala biskupia" poświęcona jest postaciom kieleckich biskupów, bo ojciec wspominał szczególnie dwóch duchownych - założyciela sierocińca pod wezwaniem świętego Tomasza - biskupa Tomasza Kulińskiego i późniejszego opiekuna tego miejsca, biskupa Jana Jaroszewicza.

Ostatnia, piąta sala opowiada o miłości w czasach zagłady, czyli spektaklu - "Miłość na Krymie" Mrożka, w którym Kusztal grał Zachedryńskiego i za tę rolę był bardzo chwalony. W tej sali obok Kusztala pojawi się Lenin i samowar.

Początek spotkania i otwarcie wystawy w Muzeum Diecezjalnym w Kielcach o godzinie 17 w sobotę 22 września. Wstęp wolny. Przewodnikiem po wystawie będzie Grzegorz Cuper.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji